Przelot i transfer do centrum miasta
Gdzie spać? Na statku!
W moim przypadku zanim zdecydowałam o samym wyjeździe wiedziałam gdzie chciałabym spać 🙂 Mianowicie w Sztokholmie nie trudno o nocleg na statku i ta opcja wydała mi się mega interesująca. Ånedin Hostel oferuje kilka rodzajów kabin, oczywiście od tych ekonomicznych (bez okna, ze wspólną łazienką) po bardziej eleganckie typu Superior. My postawiłyśmy na mix rozsądku cenowego z wygodą i wybrałyśmy małą kajutę z nieotwieranym oknem, łazienką i piętrowymi łóżkami w cenie 566 SEK za noc (ok. 250 zł).
Śniadanie jest dodatkowo płatne, dzień przed 80 SEK, tuż przed 90 SEK, jednak nas akurat wariant śniadaniowy nie interesował. Statek ma już swoje lata jednak kajuty i łazienki są w dobrym stanie, obawiałam się duchoty przez nie otwierane okna, ale okazało się, że system wentylacji działał bez zarzutu. Kajuty są małe, więc nie ma co w nich siedzieć. Darmowe i super szybko śmigające WiFi jest na pokładzie głównym, gdzie wygodnie przy stoliczkach można sobie posiedzieć na necie, zjeść własne śniadanie czy wypić piwko. Ważne: w kajutach jest często tylko jeden kontakt, więc warto zabrać ze sobą tzw. złodziejkę, żeby naładować wszystkie smartfony, aparaty czy tablety. Z ładowaniem nie ma problemu na głównym pokładzie. Dostępne w kajutach są plastikowe kubeczki, więc można wziąć ze sobą herbatę/kawę i skorzystać z ogólnodostępnego czajnika, jest również mikrofalówka (w supermarketach jest wiele dań na szybko, tylko sztućców brak).
Jak zaplanować zwiedzanie?
Jeszcze przed wyjazdem długo kalkulowałam co się bardziej opłaca: pojedyncze wejścia i bilety czy Stockholm card za 765 SEK (ok.350 zł), gdzie już mamy to z góry w cenie. Finalnie zdecydowałyśmy się na kartę, zaoszczędziłyśmy ok. 80 koron i czas, więc finalnie można powiedzieć, że karta się opłacała. Niestety obowiązuje ona tylko do końca 2015 roku i później i tak trzeba będzie płacić za wszystko oddzielnie.
Gamla Stan
Pierwszego dnia w hostelu znalazłyśmy się tuż przed 15:00 i nie zwlekając udałyśmy się na miejsce zbiórki darmowego zwiedzania po Gamla stan o 16:00. Niestety jednak, choć później baaardzo liczną grupę minęłyśmy na mieście, nikogo na miejscu poza nami nie było. Stwierdziłyśmy więc, że pójdziemy na Wieżę Ratuszową, bo ta jest czynna latem do 17:45. Tu też niestety zonk, bo trzeba przyjść rano i wykupić (lub w przypadku karty pobrać) bilet na konkretne wejście, a tego dnia bilety wyszły już o 14:00… OK myślę sobie, nie doceniłam jednak Sztokholmu, założyłam, że jak w innych miastach po prostu pojawimy się i będziemy płynąć z prądem. Otóż nie. Nie tracimy jednak humorów i postanawiamy samodzielnie zwiedzić Gamla Stan, historyczną dzielnicę Sztokholmu położoną na wyspach: Stadsholmen, Riddarholmen, Strömsborg i Helgeandsholmen, założoną w XIII wieku przez jarla Birgera. Budynek Parlamentu – Riksdagshuset z 1905 roku jest rewelacyjną konstrukcją, podczas gdy rokokowo-gustawiański murowany Zamek Królewski z 1754 roku nie robi na nas żadnego wrażenia, prostokątny, bez wyrazu.
Wieczorem na głównym pokładzie naszego hostelu uzbrojona w kilka map, internet i plan komunikacji planuję co do minuty sobotę, żeby nie dać się zaskoczyć jak dziś. Powstaje srogi plan zwiedzania na cały następny dzień.
Zwiedzanie od strony wody
Dzień drugi zaczynamy od Wieży Ratuszowej i pobieramy bilety na wejście o 16:35 (50 SEK bez karty) na kolejne darmowe zwiedzanie o 16:00 z dzikim tłumem szkoda nam czasu). Kolejno pobieramy bilet na rejs pt. Historical Canal Cruise (185 SEK, w cenie Stockholm Card) o 10:30 w porcie tuż obok Ratusza. Następnie idziemy na Gamla stan by zobaczyć jeszcze to, co nam umknęło wczoraj czyli: miejsce obrad stanu arystokratycznego Riddarhuset czyli Dom Rycerstwa oraz luterański Kościół na Riddarholmen. Charakterystyczną ażurową, żeliwną wieżę, która mierzy 86,60 m dodano po pożarze w 1835.
Muzea obowiązkowe
Muzeum Statku Vasa
Nordiska Muzeum
Do Nordiska Muzeum wybrałyśmy się na wystawę cukru, który jeszcze w XVI wieku był bardzo rzadkim i cennym dobrem, używano go w celach leczniczych. w XIX wieku cukier kupowali tylko najbogatsi, dopiero w 1930 roku stał się on łatwo osiągalny dla wszystkich. I wtedy Szwedzi oszaleli na punkcie cukru dodając go absolutnie do wszystkiego, mięs i ryb włącznie. Sam budynek muzeum Nordiska, szczególnie z zewnątrz, jest imponujący (wstęp normalnie 100 SEK, z kartą bez opłaty). Tu też dowiadujemy się nieco więcej na temat koników Dala, które zdają się być nieoficjalnym symbolem nie tylko Sztokholmu ale i Szwecji. Okazuje się, że te drewniane zabawki z czasem nabrały magicznej mocy: dawano go np. małym chłopcom by rośli silni i duzi. Autorka wystawy przywołała nawet historię, jak to pewna Szwedka zakupiła konika w muzealnym sklepiku, ale po jakimś czasie uznała, że przynosi jej pecha. Nie chciała nawet pieniędzy z powrotem, chciała po prostu pozbyć się przedmiotu, który jej zdaniem przynosił nieszczęście. Rozważano spalenie felernego konika, w końcu jednak trafił na wystawę.
Muzeum ABBY
Choć nie jest wliczone w kartę, to warto się tam wybrać (bilety kupuje się online na konkretną godzinę, 195 SEK). Przystanek tramwajowy dalej wysiadamy pod Muzeum ABBY, gdzie spędzamy ponad godzinę. To wyjątkowe miejsce zostało otwarte 7 maja 2013 i od tamtej pory jest jednym z najchętniej odwiedzanych w Sztokholmie, oczywiście jeśli komuś bliska jest twórczość ABBY. Ja uwielbiam, szczególnie w związku z polskim musicalem Mamma Mia! Muzeum jest interaktywne, można sobie potańczyć, pośpiewać (a potem ściągnąć ze strony muzeum gotowy plik mp3), obejrzeć filmy poświęcone ABBIE jak również dowiedzieć się o innych artystach szwedzkiego pochodzenia jak Roxette, Eagle Eye Cherry, Neneh Cherry i wielu innych, wszak Muzeum ABBY należy do Swedish Music Hall of Fame. Świetna zabawa!
Punkty widokowe w Sztokholmie
Eriks Gondolen
Wieża Ratusza
Około 16:00 wracamy pod Wieżę Ratuszową, mamy jeszcze pół godzinki więc wylegujemy się na trawie i obserwujemy liczne śluby – w końcu jesteśmy w miejskim ratuszu 🙂 Stadshuset, bo tak brzmi jego nazwa zbudowany został w 1923 roku i uznawany jest za jeden z symboli stolicy Szwecji. Architektem ratusza był Ragnar Östberg, zainspirowany weneckim Pałacem Dożów. Z ciekawostek od roku 1934 w sali błękitnej ratusza wydawane są uroczyste przyjęcia na cześć laureatów Nagrody Nobla. O 16:35 po kilku zdaniach wprowadzenia ruszamy na górę – do 6 piętra można wjechać windą, następnie idziemy piechotką w sumie niezbyt męczącym korytarzem powoli w górę. Widok jest absolutnie obłędny i warto było robić dwa podchody do Wieży. Z resztą całe to miejsce stało się szybko naszym ulubionym w Sztokholmie.
SkyView
Metro w Sztokholmie
Na statek wracamy wykończone, ale szczęśliwe, że Sztokholm okazał się dla nas dziś łaskawy 🙂 Miałyśmy pomysł aby jeszcze zwiedzić słynne stacje metra, ale postanawiamy zrobić to w niedzielę rano, przed wyjazdem na lotnisko. Jak się okazuje była to dobra decyzja, bo ktoś, kto twierdzi, że metro w Sztokholmie to dzieła sztuki powinien iść do pierwszego lepszego muzeum i przypomnieć sobie co to znaczy. Niedzielny poranek spędziłyśmy głęboko pod ziemią w granatowej linii T-11 poszukując tych dzieł a trafiałyśmy tylko na zwykłe, czasem brzydkie zwyczajnie stacje. O wiele lepiej byłoby poleżeć sobie w tym czasie pod Ratuszem, no ale nic to. Przynajmniej mogę Was uprzedzić 🙂 Na podziwianie sztokholmskiego metra nie warto tracić czasu.
Nadchodzi czas by się zbierać, wylot do Warszawy mamy 13:20, decydujemy się więc na autobus na lotnisko o 10:20 i o 11:40 jesteśmy na miejscu. Skavsta jest lotniskiem mocno lowcostowym, nie ma WiFi i zakupów jakiś szczególnych też tu nie zrobicie. Tym samym 48 h weekend w Sztokholmie dobiegł końca. Polecam gorąco 🙂
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Kamil Lupul
Anna Moni Śka Asia moze byc raz raz?
Jak nie moze jak moze
No ładnie tam 😉
Jadę w przyszły weekend
Bartek,da się nawet w 24h!
jo tam Sztokholm w 24 h. Chyba cała południowa-wschodnia Szwecja 😀
Haha w Budapeszcie Katowice nocą też się da 😎😎😎😎😁😁😁😁
Walecki Luk Budapeszt to przepraszam, ale kategoria 12 h 😀
Aaaa to Ja przepraszam 😂😂😂
Bardzo pozytywny wpis 🙂 Lubię czytać, co o Sztokholmie myślą inni 🙂
Uwielbiam <3 Najczęściej odwiedzana przeze mnie stolica europejska (nie licząc Warszawy) 🙂
Uwielbiam Sztokholm!!
Polecam Moderna Museet – wstęp wolny i mnóstwo wybitnych dzieł sztuki. Reszta miasta nudna jak flaki z olejem, taki skansen trochę, warto połazic po Sodermalm, tam jest więcej życia.
Każdy ma prawo do swojego zdania. Dla mnie 48h było za mało, bo miasto jest wg mnie super 🙂
Byłam, polecam, wspaniale
Mam mam, we wrześniu, będzie powtórka. Stockholm card już nie ma, są za to darmowe muzea, gdzieś mi mignęła lista, bo nie wszystkie oczywiście.
Polecam!
Z chęcią poleciałbym jeszcze raz 🙂
Niesamowicie mnie wciągnełaś tym postem. Sztokholm musze koniecznie odwiedzić ! Suuper! Dzieki 🙂
Do Sztokholmu zawsze chętnie wracam. Zazdroszcze wjazdu na SkyView, mnie poki co zawsze cena zniechęcała. A jeśli chodzi o metro, zbyt wielu stacji nie zwiedzałem, ale Solna Centrum zrobiła na mnie ogromne wrażenie 🙂
Oj bardzo przydatne informacje! Lepszych nie znajdzie się w przewodniku. Dzięki!
Bardzo fajny blog! Gdzie znajde przycisk do subskrybcji?
Pozdrawiam!
Chyba nie mam takiego 🙂 Ale zapraszam do polubienia mojego fanpage'a https://www.facebook.com/ktopodrozujetenzyjedwarazy tam zawsze na bieżąco informuje o nowych tekstach 🙂
Dobrze, że trafiłam na ten wpis i na Twojego bloga, bo planuję odwiedzić Sztokholm. To miasto, które od zawsze mnie interesowało, głównie ze względu na sporą ilość zabytków i atrakcji, jak chociażby Pałac Królewski Kungliga Slottet, Katedra Storkyrkan, czy Ratusz Stadshuset. Mam nadzieję, że za niedługo uda mi się tam pojechać, chociaż na kilka dni ;).
Cieszę się, że wpis będzie Ci przydatny! Gdybyś miała jakieś pytania, czegoś nie uwzględniłam – zapraszam!
Piękny ten Sztokholm. Byłam nam kilka lat temu i strasznie chciałabym wrócić. Bardzo klimatyczne miejsce. niby jedna ze stolic Europy, ale w zupełnie innym charakterze.Stacje metra są niesamowite 🙂
Też się zastanawiałam nad noclegiem na barce, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że w styczniu może być tam trochę za zimno 😛 Ale szkoda, bo to dość niecodziennie miejsce noclegu i chyba jedno z tańszych w centrum Sztokholmu.
Ciekawe, dlaczego likwidują Stockholm Card – nie opłaca im się?
A co do metra, to mnie się podobało, szczególnie to, że stacje podziemne są wykute w skale. Nazywane jest nadłuższą galerią sztuki, dlatego, że każdą ze stacji projektował inny artysta i każda (ładniejsza lub brzydsza), dzięki temu jest wyjątkowa. Mnie się podoba bardziej niż warszawskie 😉
Jak wynika z mojego podsumowania głownie brak konieczności stania w długaśnej kolejce do Vasy przemawiał na korzyść karty. Pewnie wydałybyśmy tyle samo kupując wstępu oddzielnie. I biorąc pod uwagę chętnych do Vasy (jakieś 100 osób w kolejce) chyba faktycznie Stockholm Card nie jest zbyt popularna. Na dworcu tez nikt poza nami się o nią nie dobijał 🙂
Na barce zimą podobno jest ciepło, z resztą są i grzejniki i taki system coś jak centralne, może wiać chłodem albo ciepłem, więc powinno być OK 🙂
Porównując z naszym metrem KAŻDE inne jest piękniejsze 😛 Mnie jednak sztokholmskie w ogóle nie porwało, rzecz gustu zapewne 🙂
piękny Sztokholm. 🙂 właśnie sami chcieliśmy sobie zaplanować taki wypad, więc ta notka bardzo nam się przyda w planowaniu wyjazdu. 🙂 a spanie na statku to świetny pomysł, sama też lubię w takich nietypowych miejscach nocować. 😉
pozdrawiam.
Gdybyś miała jakiekolwiek dodatkowe pytania to się nie krępuj 🙂 A Sztokholm bardzo polecam 🙂
Przeczytałam! I jak tylko czas pozwoli (nie mój rzecz jasna, tylko mojego współtowarzysza), to się wybiorę do Wenecji Północy 🙂 Pozdro!
demi
Stolicę Szwecji wspominam … tylko dobrze. Ja także poleciałem tam na 2 lub 3 dni, nie pamiętam już dokładnie. Bilet udało mi się kupić za całe 38 zł w dwie strony więc czego chcieć więcej. Jasne, najwięcej kosztował dojazd z/na Skavstę i nocleg. Ogólnie rzecz biorąc nie jest nie wiadomo jak drogo – jeżeli chodzi o sklepy spożywcze (moim zdaniem). Co do stacji metra to nie poświęciłem im zbyt wiele miejsca na blogu, ale nie uważam, że są brzydkie. Niektóre z nich mi się podobają. Z pewnością za Tobą intensywny weekend. Do samego Sztokholmu jeszcze raz bardzo chętnie wrócę 🙂
Pod względem cenowym drożej niż np.w Reykjaviku na Islandii, czego się akurat nie spodziewałam 🙂 Ale raz się żyje 🙂
Tak ? To ciekawe. Myślałem, że jednak to Islandia będzie droższa pod tym względem 🙂
Też tak myślałam 🙂