Skip to main content

Londyn na weekend – informacje praktyczne

Londyn na przestrzeni ostatnich 15 lat nabrał dla Polaków szczególnego znaczenia. Z miasta, które można odwiedzić turystycznie, stał się miejscem do życia i pracy na stałe. Osobiście nie brałam udziału w wielkiej emigracji rodaków do Wielkiej Brytanii, pierwszy i jedyny dotąd raz pojechałam do angielskiej stolicy na 2 tygodniowy kurs językowy w 1999 roku. Kiedy dziś patrzę na zdjęcia zbuntowanej nastolatki w UK, jedno jest pewne: niewiele tego Londynu zobaczyłam. Na powrót przyszło mi poczekać 17 lat, nie było więc zaskoczeniem, jak bardzo miasto się w tym czasie zmieniło. Obawiałam się, że weekendowy, sentymentalny wyjazd nie będzie wystarczający, by zobaczyć wszystko, co chciałam. Jednak dobry plan to podstawa, szczególnie jeśli do dyspozycji mamy jedynie 48 h.

 Niewątpliwym impulsem do tego wyjazdu był dla mnie Brexit i niski kurs funta szterlinga, który znacznie obniżył koszt weekendowego wypadu do Londynu. O ile bilet lotniczy nietrudno kupić nawet za 45 zł w obie strony, o tyle pobyt na miejscu: noclegi, jedzenie oraz komunikacja miejska do tanich już nie należą. Aktualny na październik kurs funta to 1 GBP=4,8 PLN.

Tani przelot do Londynu

Z Polski bezpośrednie loty oferują tanie linie: Wizz Air, Ryanair oraz linie tradycyjne: norwegian, British Airways lub PLL LOT. Oczywiście najtaniej polecicie z Ryanair i Wizz Air, jednak pamiętajcie, że najtańsze bilety nie zawierają w cenie dużego bagażu, jedynie podręczny! Porty docelowe dla Londynu to:
  • Gatwick (LGW) – 45 km na południe od Londynu, dojazd pociągiem do stacji metra Victoria Station trwa ok. 30 minut – linia norwegian.no
  • Luton (LTN) – 55 km na północ od Londynu, dojazd autobusem i pociągiem (wkrótce pociąg ma dojeżdżać na samo lotnisko) do dworca kolejowego St. Pancras International (obok King’s Cross i stacji metra) zajmuje ok. 60 minut – linia Wizz Air
  • Stansted (STN) – 55 km na północny-wschód od Londynu, dojazd pociągiem z lotniska do dworca i stacji metra Liverpool Street Station zajmuje ok. 55 minut – linia Ryanair
  • Heathrow (LHR) 25 km na zachód od Londynu, dojazd pociągiem do stacji metra Paddington Station zajmuje ok. 15 minut – linie British Airways, PLL LOT i inne tradycyjne.

Bezpośrednie połączenia dostępne są ze wszystkich dużych i kilku małych miast w Polsce. Aktualne rozkłady i ceny sprawdźcie na azair.eu, mojej ulubionej, niezawodnej wyszukiwarce. Z uwagi na członkostwo w Wizz Air Discount Club (139 zł/rok) wybrałam się z Warszawy do Luton za 380 zł w obie strony z małym bagażem podręcznym. Bilety rezerwowałam na ok. 2 tygodnie przed wylotem na weekend 14-16 października 2016.

Dojazd z lotniska do centrum Londynu

Dojazd z lotniska w Luton do centrum miasta w pierwszej chwili wydaje się skomplikowany, jednak tylko pozornie. Na lotnisku w niebieskim automacie kupujemy bilet na autobus i skomunikowany z nim pociąg za 15,5£ Thameslink. Bilet będzie kosztował tyle samo niezależnie, na której stacji w Londynie wysiądziecie. Autobus na stację kolejową Luton Airport Parkway jedzie całe 6 minut, a potem z peronu nr 1 odjedziecie w stronę Londynu. Aktualnie lotnisko w Luton jest w trakcie poważnej przebudowy i w 2018 pociąg ma dojeżdżać bezpośrednio na lotnisko, co z pewnością wpłynie na skrócenie czasu podróży oraz jej cenę. Do centrum Londynu można dostać się również autobusem National Express oraz easyBus, które odradzam, ze względu na aktualne liczne prace drogowe na trasie na lotnisko. Jednak gdy tylko skończą lub się Wam  bardzo nie śpieszy, to na pewno autobus będzie tańszy niż pociąg. Ceny biletów przy wcześniejszej rezerwacji przez internet w easyBus zaczynają się już od 2£ w jedną stronę, w National Express od 5£ w jedną stronę. Informacje o dojeździe z pozostałych lotnisk do centrum miasta znajdziecie na stronie VisitLondon.

Gdzie spać w Londynie?

Ponownie w tym roku skorzystałam z rekomendacji przewodnika Luxury Hostels of Europe i wybrałam jeden z hosteli Safestay London Elephant & Castle położonego na południowym brzegu Tamizy, zaledwie 5 minut spacerem od stacji metra i kolejki o tej samej nazwie. Hostel mieści się w eleganckim, trzypiętrowym budynku dawnej siedziby brytyjskiej partii pracy a jego wystrój łączy elementy nowoczesne i tradycyjne. Zaletą jest również położenie w Zone 1, pierwszej strefie komunikacyjnej.

Podróżując w pojedynkę, często zatrzymuję się w dormitoriach, głownie ze względu na cenę, ale również dlatego, że zawsze można poznać nowych ludzi. Safestay London Elephant & Castle oferuje tylko mieszane dormitoria, jednak piętrowe łóżka mają świetny patent na zachowanie prywatności: zasłonki! Można się z każdej strony osłonić i czuć swobodnie na przestrzeni swojego łóżka. Tym razem trafił mi się 6-osobowy pokój z 2 łazienkami: jedna z umywalką i prysznicem, druga z umywalką i toaletą, ale hostel oferuje również dormitoria 4 i 8-osobowe, jak również prywatne pokoje. Cena za łóżko w pokoju wieloosobowym zaczyna się już od 20£, warto jednak polować na promocje (aktualnie -20% na kod PROMO20), również na Booking.com. Hostel oferuje również szereg dodatkowych usług: wypożyczenie ręczników, kłódki, parasolki czy suszarki do włosów. Można wykupić również śniadanie kontynentalne za 3,5£ przy wcześniejszej rezerwacji lub 4£, jeśli zdecydujecie się na miejscu. Wi-Fi jest ogólnodostępne, ponadto hostel oferuje również klasyczny kącik internetowy 1£/30 min. Bardzo przytulne wnętrza w pomieszczeniach wspólnych zachęcają do spędzania tu czasu, szczególnie kiedy, jak to się w Londynie zdarza często, pada deszcz. Do dyspozycji gości są również: telewizory, bilard, bar z przekąskami i napojami, również alkoholowymi.

Oyster Card i komunikacja miejska w Londynie

Dla osób, które odwiedzają Londyn na chwilę idealnym rozwiązaniem na korzystanie z komunikacji miejskiej będzie Oyster Card. Jak to działa? Na kartę doładowuje się w automacie kredyty (pieniądze) na kolejne przejazdy metrem czy autobusem. Płacić można gotówką lub kartami płatniczymi, trzeba tylko uważnie sprawdzać, jaką formę płatności akceptuje dany automat. Oyster Card kupujemy w automacie za 5£, które odzyskacie na koniec pobytu, dokonując jej anulacji, również w automacie. Zwrócone zostaną Wam również wszystkie niewykorzystane kredyty.

Pojedynczy przejazd metrem z Oyster Card kosztuje 2,4£, jednak jednego dnia nie wydacie więcej niż 6,5£ – to taki górny limit dzienny, po jego przekroczeniu każdy kolejny przejazd danego dnia jest darmowy. Najważniejsze to odbijać Oyster Card przy każdym wejściu i wyjściu z metra. Na Oyster Card nie kupicie biletu dziennego, ale takie rozwiązanie i tak się to nie opłaca, bo kosztuje aż 12£. Najszybciej po Londynie poruszać się metrem (tube, underground), które jest fantastycznie rozbudowane i skomunikowane. Warto pamiętać, że londyńskie metro jest najstarszym na świecie, pierwsi pasażerowie skorzystali z podziemnej kolejki w 1863 roku. Obecnie kolejka przebiega, wbrew nazwie, tylko w 45% pod ziemią.

Jeśli nigdy nie jechaliście słynnym dwupiętrowym autobusem czyli double-deckerem, choć raz powinniście spróbować (Uwaga! Nie wszystkie autobusy w Londynie są dwupiętrowe!). Pojedynczy przejazd kosztuje z Oyster Card 1,5£, zasada działania karty jest dokładnie taka sama jak w metrze.
Jest jeszcze wersja Visitor Oyster Card dla turystów, którą można zamówić wyłącznie spoza Wielkiej Brytanii przed wyjazdem (sprawdźcie cenę przesyłki!) z określoną ilością kredytów. Sama karta kosztuje 3£ i jest bezzwrotna, jednak oferuje dodatkowe rabaty i promocje – szczegółów jednak próżno szukać na ich stronie.
Moim zdaniem jednak zwykła Oyster Card Wam w zupełności wystarczy. a jeśli często podróżujecie do Londynu możecie ją zachować (bez anulowania i zwrotu 5£) na kolejną wizytę.

Większość miejsc, które będziecie chcieli odwiedzić przez weekend w Londynie, znajduje się w Zone 1, czyli pierwszej, najtańszej strefie biletowej. Przy planowaniu wyjazdu oraz na miejscu przydarzą Wam się:

  • informacje o opłatach za przejazdy – kliknij tu
  • bardzo fajna aplikacja na smartona Citymapper (podobna do polskiego Jak dojadę),
  • mapa metra do druku, którą znajdziecie TU (kliknij), oraz mapa kluczowych autobusów TU (kliknij).

Gdzie zjeść w Londynie?

To pytanie jest nieco przewrotne i jeśli spodziewaliście się listy lokali, to Was niestety rozczaruję. Nie widzę sensu w robieniu takich spisów, bo lokale się zmieniają, jedzenie w nich również. Aktualny artykuł o tanich miejscach na obiad znajdziecie na portalu VisitLondon. Ja jednak chciałabym zwrócić Waszą uwagę na to, że w Londynie możemy zjeść dania najróżniejszych kuchni świata, w dodatku absolutnie pyszne i tanie w stosunku do klasycznego, angielskiego menu. Przykładowo kanapka z paluszkami rybnymi, taka jak na zdjęciu, kosztowała 5,95£ (!), podczas gdy danie obiadowe kuchni azjatyckiej – smażony makaron z mięsem i warzywami czy smażony ryż z kurczakiem w cieście potrafi kosztować 4,7-5£. Porównanie jakości do ceny przemawia absolutnie za kuchnią azjatycką w Londynie. Klasyczne fish & chips, czyli ryba z frytkami w centrum Londynu to wydatek ok. 8,5£. Niedrogie przekąski, napoje butelkowane czy gotowe kanapki oferują minimarkety Marks &Spencer, więc jeśli zgłodniejecie na mieście, szukajcie charakterystycznego zielonego napisu.

Zwiedzanie Londynu za darmo – to możliwe?

Owszem, bardzo dużo można w Londynie zobaczyć za darmo i nie wymaga to żadnego kombinowania. Jak to zrobić? Po pierwsze warto polubić na Facebooku takie profile jak VisitLondon, by być na bieżąco z ciekawymi wydarzeniami w mieście oraz nowymi atrakcjami. Po drugie poszukajcie ciekawych, darmowych wycieczek po mieście, jak np. Alternative London, które prowadzone są przez pasjonatów i zwykle mają różną tematykę.

Jeśli jesteście fanami muzeów, Londyn będzie dla Was rajem, bo wiele z nich jest darmowych! M.in. Galeria Narodowa, Muzeum Historii Naturalnej, Muzeum Miasta Londyn czy muzeum sztuki nowoczesnej Tate Museum. Jednak weźcie pod uwagę, że w weekendy trzeba będzie „odstać” swoje w kolejce do wejścia.

Dla fanów Harrego Pottera też znajdą się darmowe atrakcje, takie jak Peron 9 i 3/4 na dworcu kolejowym King’s Cross, gdzie można sobie zrobić za darmo zdjęcie z wózkiem bagażowym przekraczającym świat magii.

Wszystkie darmowe atrakcje Londynu znajdziesz w TYM poście!

Ubezpieczenie w podróży

Weekendowy wypad może uśpić czujność, w końcu nie lecimy daleko, tylko na chwilę. Nic bardziej mylnego, szczególnie jeśli wybieramy się do dużego miasta, gdzie szanse, że przydarzy nam się coś niedobrego, są takie same jak w Polsce. Dlatego nie zapomnijcie się ubezpieczyć przed wyjazdem. Przeciętna polisa ubezpieczeniowa kosztuje kilka złotych dziennie, a zyskujecie święty spokój i ochronę ubezpieczeniową obejmującą koszty leczenia, następstwa nieszczęśliwych wypadków oraz bagaż.

Londyn to doskonałe miasto na weekendowy wypad, którego atmosfera bardzo mi odpowiadała. Szczególnie polecam wybrać się na nocny spacer wzdłuż Tamizy i podziwianie nocnej panoramy miasta. W weekend warto wybrać się również na spacer po Portobello Road i Nothing Hill. O tym i wielu innych propozycjach ciekawego spędzania czasu w Londynie przeczytacie już w następnym poście!

I jak Ci się podoba Londyn? Wybierasz się do brytyjskiej stolicy? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!

Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!

7 komentarze to “Londyn na weekend – informacje praktyczne”

  1. Super rady! Hostel świetny i dobrze skomunikowany (autobus 35) z dworcem kolejowym Liverpool Station. Warto zajrzec do muzeum Viktorii & Alberta.

  2. Wow, świetny wpis, cała masa ważnych informacji. Hostel wygląda naprawdę nieźle. Chętnie bym się wybrała do Londynu, ostatni raz byłam tam w… hm… 2004 roku? Miałam 15 lat i pierwszy raz leciałam samolotem (do tego sama!) w odwiedziny do siostry. Wspominam Londyn wspaniale, sama jeździłam metrem i zwiedzałam ile się dało, kiedy siostra była w pracy. Kurczę chyba pora poszukać biletów na weekend w Londynie! 🙂

  3. Do Londynu wybieram się jak sójka za morze.. od 15 lat tam wracam.. tyle że wtedy miałam zagwarantowane lokum i teraz nie wiedziałabym gdzie szukać takiego, gdzie by nie wyplukało mojego portfela. dzięki za info pozdr, Asia

  4. Bardzo przydatny wpis, dzięki:-). Fajnie że piszesz o darmowych atrakcjach, bo te płatne potrafią przyprawić o ból głowy;-).

  5. Świetny wpis, dziękuję! Właśnie szukałam pomysłu na jesienna eskapadę! W Anglii już byłam, ale nigdy w Londynie (obciach?). Jakoś mnie to miasto nie przyciąga… Ale na weekend, hop siup Eurostarem, może być nawet fajny pomysł! Do wpisu na pewno wrócę. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.