Skip to main content

JR Pass w Japonii – jak korzystać?

JR Pass to przepustka do świata japońskich szybkich kolei i jeden ze sposobów na zaoszczędzenie w trakcie podróży po Japonii. Jeśli tylko planujecie się dużo przemieszczać na miejscu JR Pass jest właśnie dla Was!
[Pamiętacie, by przed zakupem JR Passa dokładnie zapoznać się ze wszystkimi aktualnymi informacjami na stornie www.jrpass.com. Ten post to jedynie podpowiedzi i z czasem pewne informacje mogą ulec zmianie. Nie traktujcie tego postu jako jedynego źródła informacji nt. JR Pass.] 
JR Pass to wynalazek japońskiego rządu by przyciągać do kraju turystów zagranicznych, bowiem jest on dostępny tylko poza Japonią (zakup online przez stronę www.jrpass.com) i tylko dla zagranicznych turystów podróżujących po Japonii na wizie turystycznej. Japończycy nie mogą korzystać z JR Passa jak również obcokrajowcy pracujący czy studiujący w Japonii, posługujący się inną wizą niż turystyczna.

Itsukushima i Himeji – jednodniowy wypad z Kioto shinkansenem

Kiedy pierwszy raz zabierałam się za planowanie wyjazdu do Japonii początkowo skreśliłam Itsukushimę. Ponad 800 km od Tokio, i prawie 400 km z Kioto – to trochę daleko jak na jednodniowy wypad, w dodatku po to, by zobaczyć jedno miejsce – słynną bramę torii w wodzie, jeden z trzech pejzaży japońskich wybranych przez pewnego myśliciela neokonfucjańskiego w 1643 r i wrócić. Im jednak bardziej zgłębiałam japońską kolej, czasy przejazdów i możliwości połączeń tym szybko zorientowałam się, że to nie Tajlandia, gdzie na odcinek 200 czy 300 km trzeba sobie zaplanować cały dzień. W jeden dzień wyskoczyłyśmy bez trudu nie tylko by zobaczyć Świątynię Itsukushima, ale również Zamek w Himeji!

Czytaj więcej

Zwiedzanie Kioto – co zobaczyć w dawnej stolicy Japonii?

Kioto ma zgoła inny charakter niż Tokio, jest zdecydowanie bardziej kameralne, niższe i nieco spokojniejsze. Dawna stolica Japonii uchodzi również za centrum kulturalne Japonii, a liczne zabytkowe, starożytne świątynie przyciągają zwiedzających jak magnes. Przez wieki, Kioto było niszczone przez liczne pożary i wojny, jednak ze względu na jego wartość historyczną, miasto zostało usunięte z listy miast docelowych dla bomby atomowej i oszczędzone podczas nalotów w czasie II wojny światowej. I całe szczęście! Sympatyczna atmosfera miasta sprawiła, ze poczułam się tam jak u siebie prawie od razu. Prawie, bo pierwszy kontakt z metrem w Kioto wyszedł nam lekko bokiem. Po prostu w Kioto trzeba poruszać się autobusami. Jednak po kolei…

Czytaj więcej

Co zobaczyć w Tokio – część druga

W pierwszej części subiektywnego przewodnika co zobaczyć w Tokio [część pierwsza] odwiedziliśmy wspólnie dzielnice: Asakusa, Shinjuku, Shibuya, a także pandy w Ueno ZOO, darmowe punkty widokowe, Godzillę, tradycyjny japoński cmentarz, hałaśliwe salony gier oraz kilka japońskich ogrodów. Dziś zabieram Was na drugą część zwiedzania Tokio. Poczujecie atmosferę zapasów sumo, odwiedzicie największy targ rybny na świecie, poznacie historię 47 roninów, zabiorę Was pod Statuę Wolności oraz przywitam Was jak na Duloc przystało. Jedziemy!

Czytaj więcej

Weekend w Hakone bez Góry Fuji

Hakone to popularna miejscowość wypoczynkowa, położona blisko Tokio, dlatego stanowi idealną bazę wypadową dla mieszkańców stolicy na weekend. Choć sprawia wrażenie luksusowej: nie trudno tu o dobre hotele czy drogie samochody, można tu znaleźć ekonomiczny kąt dla siebie i do woli eksplorować okoliczne wzgórza czy gorące źródła. Ale co najważniejsze, przy sprzyjającej pogodzie można stąd podziwiać piękna Górę Fuji. Czytaj więcej

Co zobaczyć w Tokio – część pierwsza

Tokio. Las wieżowców, oślepiające neony, sushi i odjechane Japonki. To pierwsze obrazy, które pokaże Wam wujek Google, jak wpiszecie hasło Tokio. I częściowo to prawda, dzielnice Shibuya, Shinjuku, Chiyoda czy Roppongi faktycznie potrafią onieśmielić nawet zaprawionego w bojach mieszczucha. Ale są też takie miejsca jak Asakusa czy Ryogoku, gdzie wieżowców jest znacznie mniej, gdzie jest spokojniej, można rzec nawet nieco europejsku, choć jesteśmy przecież na Dalekim Wschodzie. To jaka w końcu jest ta stolica Japonii?
Czytaj więcej

Japońska kuchnia – przewodnik bardzo subiektywny

Zupełnie szczerze – japońska kuchnia, pomijając sushi i pojedyncze potrawy, nie porwała mojego serca (a może żołądka?) tak, jak przykładowo kuchnia tajska. A kuchnia japońska to nie tylko sushi. Przeciętna dieta Japończyków zmieniła się na przestrzeni ostatniej dekady. Zdrowe ryby z ryżem zostały wyparte przez dania znacznie bardziej kaloryczne, bogate w tłuszcze, cukry i węglowodany. W efekcie japońska młodzież jest dziś dość okazałego wzrostu (przy moim 1,8 m rzadko czułam się jak wielkolud) i niestety zmierza w kierunku otyłości, podobnie jak np. Malezja. Sushi w restauracji, podobnie jak u nas jada się w Japonii raczej „od święta”. Poza tym w przeciwieństwie do wspomnianej kuchni tajskiej, miałam wrażenie, że ciężko w Japonii o różnorodność. Przykładowo o ile w Tajlandii jest mnóstwo klasycznych i tradycyjnych dla tego kraju dań, których można skosztować na każdym kroku o tyle w Japonii za różnymi potrawami trzeba się naprawdę nachodzić. Wszędzie dostaniecie za to ramen.

Czytaj więcej