Maroko, ileż to raz 'przeszło mi koło nosa’, zanim w końcu mogło się pojawić na mojej mapie podróżniczych zdobyczy! A ciągnęło mnie tak od dawna, jeszcze nawet przed Tunezją, jako kraj egzotyczny, orientalny, trochę dziki… Maroko kojarzy mi się z kolorami, zdecydowanymi, odzwierciedlającymi konkretne miejsca i odczucia. Biały, niebieski, czerwony, każdy ma swoje miejsce i każdy pochłania odwiedzającego w całości. Biały to symbol Casablanki, której akurat podczas tej wizyty w Maroku nie miałam okazji zobaczyć (jeszcze!), niebieski to Essaouria (lub As Sawira), przepiękne miasto portowe, gdzie wystarczy posiedzieć 2 – 3 godziny by poczuć się jak u siebie, czerwony jest natomiast Marrakesz, dumny i głośny jak na ogromną metropolię przystało. Czytaj więcej
Malezja: Borneo – zwiedzamy stan Sabah
Czytaj więcej
Malezja: Borneo – zwiedzamy stan Sarawak
Hiszpania: rajska Majorka
Pierwsze i najpiękniejsze wspomnienie jakie będę miała z Majorki to kolor wody. Zwiedziło się już kawałek świata, ale takich odcienie turkusu i błękitu jeszcze nie widziałam, nawet na Ko Chang w Tajlandii. Majorka jest największą wyspą archipelagu Balearów i słynie z wypoczynku zorganizowanego – to tu w latach 30. pionier turystyki masowej Thomas Cook zacząć przywozić spragnionych słońca i ciepła Brytyjczyków. I choć współcześnie Anglicy oraz Niemcy wciąż najchętniej wybierają Majorkę na wczasy z biurem podróży, to wyspę można równie dobrze zwiedzać na własną rękę. A czy wiedzieliście, że powstał tu jeden ze słynnych kryminałów Agathy Christie? Albo, że japoński cesarz wybrał się tu kiedyś na wakacje? Co takiego dostrzegł w tej cudownej wyspie? Sprawdźcie sami.
Czytaj więcej
Bali: największe atrakcje wyspy
Malezja: Kuala Lumpur – Cameron Highlands – Kuala Selangor – Malakka
Czytaj więcej