W ostatnich tygodniach, kiedy sezon wakacyjny właśnie się rozpoczął, dużo było szumu nt. Polaka na wakacjach. Gównie w negatywnym sensie, że skarpetki w sandałach, że ol eksklusiw. Przy tej okazji poznaliśmy zdanie i historie rezydentów. W ostatnim poście na temat pracy w turystyce przedstawiłam Wam ten zawód jako jedną z opcji w tej branży. Dziś dowiecie się nieco więcej z pierwszej ręki – od Ewy, rezydentki w Kenii. Przed Wami pierwsza z cyklu rozmowa o zawodach w turystyce. Zapraszam!
Profil zawodowy
Rezydent – pracownik z ramienia touroperatora zagranicą sprawujący opiekę nad turystami podczas ich wymarzonych wakacji.
Bohaterka
Mam na imię Ewa, od czterech lat pracuję jako rezydentka biura podróży. Zaczynałam w Portugalii, potem była Bułgaria i Hiszpania, a od prawie dwóch lat jestem w Kenii.
Jakie trzeba mieć predyspozycje?
Przede wszystkim trzeba być osobą otwartą i kontaktową. Nie odnajdzie się w tej pracy ktoś, kto nie lubi rozmawiać i przebywać z ludźmi. Druga ważna cecha to opanowanie i umiejętność podejmowania decyzji pod wpływem stresu. Każdy, kto chce pracować bezpośrednio z turystami musi być też przygotowany na niemiłe doświadczenia i cechować się bardzo dużą odpornością psychiczną – ludzie są tylko ludźmi i nie można odbierać personalnie wszystkiego, co mówią. Optymizm, pogoda ducha i grzeczność także bardzo się przydają. No i na koniec dodałabym jeszcze dar przekonywania.
Czego można się spodziewać?
Praca rezydenta jest z reguły bardzo przyjemna. Jej główna składowa to kontakt z ludźmi. Do moich zadań należy opieka nad turystami przebywającymi w miejscu wakacyjnego wypoczynku, począwszy od przywitania ich na lotnisku i skierowania do odpowiednich autokarów jadących do zarezerwowanych hoteli. Następnie trzeba zorganizować spotkania informacyjne, na których przekażę im wszelkie potrzebne informacje: o hotelu, bezpieczeństwie, okolicy, wycieczkach fakultatywnych itp. Później w większości hoteli mam wyznaczone dyżury, w czasie których goście mogą przyjść porozmawiać, zgłosić problemy, zarezerwować wyjazd itp. Pracuję teoretycznie 6 dni w tygodniu, ale praktycznie przez 24 godziny na dobę jestem dostępna pod telefonem alarmowym, więc jeśli coś dzieje się w środku nocy czy w dzień wolny to także muszę liczyć się z tym, że trzeba będzie pracować, bo nie wszystko da się załatwić przez telefon. W niektórych destynacjach rezydenci pilotują dodatkowo wycieczki fakultatywne. Wynagrodzenie zależy od biura i rodzaju umowy jaką się podpisuje, najczęściej można liczyć się z zarobkami powyżej średniej krajowej, a także z prowizjami od sprzedanych wycieczek. Należy też pamiętać, że więcej osób wyjeżdża na wakacje latem, jest to dla niektórych zatem praca sezonowa i nie wszyscy rezydenci mają zapewnione zatrudnienie w miesiącach zimowych.
Najfajniejsze momenty
Dla mnie najfajniejszy jest ten moment, w którym turysta jest zadowolony ze swoich wakacji i dziękuje mi za to, że moja pomoc czy wiedza umożliwiły mu wspaniały wypoczynek. Zwykłe „dziękuję” daje naprawdę ogromną satysfakcję. Zaletą tej pracy jest także możliwość poznania ludzi i kultur – w destynacji mieszka się co najmniej kilka miesięcy – taki kontakt z lokalną społecznością jest zupełnie inny niż w czasie samodzielnej podróży!
Trudne sytuacje
Do najtrudniejszych należą sytuacje kryzysowe – z ekstremum będącym śmiercią turysty. Są to momenty bardzo smutne, w czasie których trzeba zachować zimną krew, ale też wykazać dobre zrozumienie sytuacji. Mało fajne, choć na szczęście bardzo rzadkie, są też ataki personalne niezadowolonych turystów na rezydenta, który często nie jest odpowiedzialny za powstałe problemy (na przykład spóźnienie samolotu czy przepełniony hotel), a musi rozwiązać sytuację w jak najlepszy sposób.
Przepis na sukces
Opanowanie i uśmiech bardzo często pomagają w czasie trudnych sytuacji z klientem.
Najciekawsza historia
Miałam kiedyś pomysł, żeby spisywać gdzieś wszystkie zabawne historyjki i wpadki zarówno turystów, jak i własne. Ale jakoś nigdy nie udało mi się ich nigdzie zebrać, a było i sporo. Niektóre – ze względu na dobro moich turystów – mogę opowiedzieć tylko prywatnie.
Jak się przygotować?
Teoretycznie by pracować jako rezydent biura podróży nie trzeba mieć żadnych specjalnych uprawnień. Jeszcze do niedawna zawód pilota wycieczek był zawodem regulowanym, a licencja pilota przydawała się często także w poszukiwaniu pracy rezydenta. Chociaż teraz by wykonywać zawód pilota tez nie trzeba mieć specjalnych uprawnień to z tego, co wiem dobre biura nadal poszukują osób z licencją nawet na stanowisko rezydenta. Warto – jeśli jest taka możliwość – zrobić kurs na pilota, daje to trochę poglądu na to, czego można się spodziewać po pracy w turystyce. Podobnie – nie jest wymagane ukończenie studiów związanych z turystyką.
Gdyby można było cofnąć czas…
… zrobiłabym dokładnie to samo! Zanim zaczęłam pracę jako rezydentka pracowałam w doradztwie Public Relations, w bardzo fajnej firmie. Lubiłam swoją pracę, ale bardzo dużo czasu spędzałam w biurze, a wzięcie dłuższego urlopu na podróż było niestety problemem. Dziś nie wyobrażam sobie powrotu za biurko!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Zawsze mnie fascynował ten zawód, więc z miłą chęcią przeczytałam wywiad. Bloga Ewy śledzę od dawna 🙂 Praca w turystyce zawsze była moim marzeniem, czasem żałuję, że poszłam inną, zawodową drogą…
Podziwiam, to pewnie nie jest łatwa praca, ale wydaje się niesamowicie fascynująca. Tylko chyba trudno to pogodzić, kiedy ma się rodzinę?
Niestety, bardzo trudno. Znam niewiele osób, którym się udaje. Najczęściej widzę, że jak ktoś poznaje swoją drugą połówkę, to niedługo zmienia zawód 🙂
Troche odniose sie do Twojego poprzedniego wpisu, sama pracuje w turystyce, tak troche z przypadku, bo z wyksztalcenia jestem inz chemikiem, ale poniewaz wyemigrowalam do Francji, tu w turystyce najlatwiej o prace dla emigranta. I tak juz zostalo. Teraz jeszcze musze ten rodzaj pracy polubic. A odkad coraz czesciej zagladam na Twojego bloga odkrywam, ze praca w turystyce moze byc darem losu i coraz bardziej zaczynam ja lubic. Dziekuje. A usmiech pomaga w kazdej sytuacji. Pozdrawiam Beata
Bardzo miło mi to słyszeć, jestem zdania, że trzeba odkrywać plusy w każdej sytuacji i na nich się koncentrować albo … rzucić to w cholerę 🙂 A co dokładnie w działce turystycznej robisz?