Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet i trochę jeszcze na fali kosmicznej ilości energii jaką od Was dostałam tydzień temu podczas prezentacji na Trampki – II Spotkanie Podróżujących Kobiet w Gdańsku mam do Pań mały manifest. Często słyszę od dziewczyn słowa „zazdroszczę ci”, „ale ci fajnie”, „też bym tak chciała”, „może kiedyś”… Ja się Was pytam: KIEDY JAK NIE TERAZ?
MOTYWACYJNY MANIFEST
Choć z okazji Dnia Kobiet jest to wersja żeńska, to w sumie do zastosowania dla obu płci.
TY i tylko TY jesteś odpowiedzialna za swoje życie
A to znaczy, że tylko od Ciebie zależy czy zrobisz to, o czym marzysz, na czym Ci zależy. Tylko TY. Nie mąż, nie mama, nie tata. Więc pomyśl na czym Ci NAPRAWDĘ zależy! Przerażające? Skończyły się wymówki? No, przykro mi.
To jest TWOJE życie
Życie jest jedno, przynajmniej to, którym żyjesz teraz, w zależności od wierzeń. A to oznacza, że nie można go traktować jak próby do tego właściwego życia, innego nie będzie i codziennie – sorry – jest go mniej. Jeśli zaczniesz spełniać swoje marzenia też będzie go mniej, ale o ile ciekawiej od siedzenia na kanapie!
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze
W życiu należy robić to, co jest dla nas dobre! Nie dla mamy, taty, otoczenia. Rób i żyj tak, żebyś była szczęśliwa. Bądź dla siebie najlepszą przyjaciółką i traktuj się dobrze. Nie oznacza, to że masz zachowywać się, tak, żeby innym było źle, ale o sobie powinnaś myśleć najpierw. Bo jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, to nie będzie ani Twoje dziecko, ani mąż ani pies.
Nie trać czasu na pierdoły
Serio, serio. Zastanów się ile dziennie czasu i energii tracisz na jakieś błahostki! Na plotki w kuchni w robocie, na fochy koleżanki czy kolejną kłótnię o to samo z chłopakiem. Pomyśl teraz, że tą samą energię poświęcasz na wymyślenie jak spełnić swoje marzenie i jak je zrealizować. To się naprawdę może udać!
Nie szukaj wymówek
Bo kredyt, bo dzieci, bo mąż… Jak to mówią, co się stało to się nie odstanie, ale nigdy, NIGDY nie zwalaj winy za swoją sytuację i niespełnianie marzeń na cokolwiek lub kogokolwiek poza samą sobą. Za to, gdzie jesteśmy i jak wygląda nasze życie odpowiadamy tylko my, to wynik decyzji, NASZYCH DECYZJI. Jeśli nie były najtrafniejsze, podejmuj kolejne, te lepsze, ale się NIE PODDAWAJ!
Jesteś szczęściarą!
Pamiętaj, że jeśli masz 2 ręce, 2 nogi, jesteś zdrowa i masz dach nad głową to już jesteś bardzo łaskawie potraktowana przez los. Większość ludzi na świecie nie ma tak dobrze. Co ja mówię! Większość kobiet na świecie nie ma tak dobrze. Warto o tym pamiętać.
Jedź, jedź, JEDŹ
Chłopak albo mąż nie chce z Tobą podróżować? Zostaw w cholerę w domu i weź koleżankę, mamę, siostrę, ba! Jedź sama! Czy naprawdę przez jego NIE zostaniesz w domu?! I co się takiego stanie jak tydzień czy dwa spędzicie osobno? Obawiam się, że nic, a nawet więcej – wyjdzie Wam to na zdrowie! A jeśli nie? No cóż, chyba lepiej się o tym przekonać wcześniej niż później 🙂
Klasyk Marka Twain’a
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałowała tego, czego nie zrobiłaś, niż tego, co zrobiłaś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Dodałabym jeszcze jeden punkt: nie żałuj swoich decyzji. Nawet tych, które z perspektywy czasu były słabe. Kształtują nas sukcesy i porażki, ale te drugie uczą nas najwięcej.
O tak! Sama jestem wyznawczynią mądrości życiowej, która mówi, że wszystko się dzieje po coś. Nawet jeśli to coś wydaje się lub jest przykre czy po prostu nie fajne – zdarzyło się po coś 🙂
Amen dziołcha 😉
Fantastyczne i piękne!
Amen 🙂
Specyficzny manifest 🙂
z powodu? 🙂
Bardzo piękne podsumowanie. To powinna być nasza codzienna mantra. Zwłaszcza punkt 5ty – brutalny, ale prawdziwy do cna.
Cóż hasło bądź dla siebie dobra nie znaczy mydl sobie oczy 🙂 To trzeba właśnie czasem brutalnie i szczerze 🙂
pięknie napisane ! ..życzę Wam pięknych podróżniczych chwil i nie tylko .. przesyłam Wam wiosenkę w prezencje na Wasz Dzień
http://peregrino-pl.blogspot.com/2015/03/wiosenko-trwaj.html
I tego nam trzeba, odwagi 🙂 Dzięki i wzajemnie ! 🙂
Dokładnieeee!!!! Evi <3 Nawet nie wiesz ile ja się bujałam, z adopcją psa! Wiem, ze to nijak do podróży się ma, ale właśnie pies był moim największym marzeniem. I w końcu Michał powiedział, dawaj jedziemy, jakoś wszystko zgramy i załatwimy, żeby byłi dobrze. I teraz to naprawdw tylko żałuję, że nie zadziało się to z 10 lat wcześniej (chociaż pewnie los chciał żebyśmy na Luśkę poczekali 🙂 )
Marzenia z każdego gatunku, nie tylko te podróżnicze trzeba spełniać. Ja wyznaje zasadę, że wszystko dzieje się "po coś", wiec i z jakiegoś powodu adopcjal Luśki musiała nastąpić akurat wtedy a nie 10 lat wcześniej 🙂
Bardzo pozytywnie ! 🙂
Mądre słowa 🙂 Najlepszego !!!