Minibus z pozostałymi uczestnikami (razem jest nas 14 osób) zjawia się pod naszym domem po 7:30. Thor – nasz przewodnik i kierowca w jednej osobie od razu robi na nas dobre wrażenie. Widać, że zna się na swoim fachu, okazuje się również, że jest specjalistą absolutnie z każdej dziedziny wiedzy, cierpliwie i wyczerpująco, a do tego bardzo ciekawie, odpowiada na wszystkie nasze pytania.
Wodospad Seljalandsfoss
Pierwszy punkt dzisiejszego dnia to 60 metrowy wodospad Seljalandsfoss położony ok. 1 h i 40 min drogi od Reykjaviku między Skogafoss a Selfoss. Przepiękny wodospad można podziwiać z dwóch platform po bokach jak również przejść za cienkim dość strumieniem wody rzeki Seljalandsá, pod warunkiem, że skały nie są oblodzone.
Thorvaldseyri
W drodze między Seljalandsfoss a Skógafoss zatrzymujemy się na chwilę w Þorvaldseyri (Thorvaldseyri) – miejscowości, która wsławiła się dzięki temu – jednemu z pierwszych – zdjęciu erupcji wulkanu Eyjafjallajökull w 2010:
We wczesnych godzinach porannych 14 kwietnia 2010 roku władze Islandii zarządziły ewakuację wsi i farm w pobliżu wulkanu Eyjafjallajökull z powodu nagłego wezbrania okolicznych strumieni i rzek. Wzrost poziomu i temperatury wody spowodowany erupcją wulkaniczną pod lodowcem doprowadził do powodzi zwanych jökulhlaup. Po zetknięciu się lawy o temperaturze 1200 °C z dnem lodowca o grubości 200 m, ten zaczął szybko parować, wytwarzając chmurę, składającą się głównie z pary wodnej i mikroskopijnej wielkości cząsteczek szkła, które zagrażały bezpieczeństwu samolotów odrzutowych (za pl.wikipedia.org). Pamiętacie paraliż na niebie w Europie i odwołane setki lotów przez wiele dni? Nad Islandią w tym czasie loty odbywały się bez ograniczeń, bowiem wszystko poleciało na południe. Aktualnie w Þorvaldseyri prowadzone jest rodzinnie Centrum Informacyjne nt. erupcji Eyjafjallajökull.
Wodospad Skogafoss
Drugim wodospadem jaki mamy okazję podziwiać to Skogafoss, również 60 m, idealnie prosty wodospad, którego woda dociera tu z położonego wyżej lodowca. Można go podziwiać z szerokiej ścieżki u jego podnóży, albo wspiąć się na dwa punkty widokowe, z czego ciekawszy jest ten położony mniej więcej w połowie drogi niż ten na samej górze. Legenda głosi, że pierwszy mieszkający tu rolnik Thrasi Thorolfsson ukrył za wodospadem skrzynię ze złotem, której po jego śmierci nie udało się nikomu odnaleźć. Ja nie miałam szczęścia, ale może Wam się uda?
Kolejno mijamy lodowe krajobrazy lodowców: Mýrdalsjökull na wulkanie Katla, Vatnajökull oraz Breiðamerkurjökull.
Laguna lodowcowa Jökulsárlón
Przy tym ostatnim lodowcu mieści się największa atrakcja dzisiejszego dnia jezioro i laguna lodowcowa Jökulsárlón. Krajobraz Jökulsárlón po prostu powala na kolana, to jest coś niesamowitego. Lodowe bryły w różnych kolorach: białym, przezroczystym, błękitnym i czarnym mienią się w słońcu, a całość wygląda niczym krajobraz biegunowy. Zaledwie 50 mln lat temu lodowiec sięgał aż do oceanu, jednak w wyniku cofania się ok. 100 m rocznie odsłonił depresję wypełnioną stopioną wodą i wielkimi kawałami lodu. Te zbierają się w płytkim ujściu laguny i czekają aż stopią się na mniejsze i przecisną do oceanu. Na czarnej plaży leżą co krok mniejsze, roztapiające się bryły a w okół nich można znaleźć kawałki lawy. Leniwe mewy pływają sobie na lodowych blokach a pomiędzy nimi nimi foczki. Jezioro ma 18 km kwadratowych i jest najgłębszym na Islandii – 248 m głębokości.
Vatnajökull
W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze zobaczyć jęzor lodowca Vatnajökull. Jakoś tak się robi zimniej, ciemniej, że ten lodowiec wygląda naprawdę groźnie.
Informacje praktyczne
Planujesz wyjazd na Islandię? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! Co myślisz o Islandii? A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Laguna lodowcowa będzie moim numerem jeden jak udamy się na islandię już we wrześniu:)
Śliczne widoki. Aż chce się podróżować.
Tam jest pięknie. ! Są to specyficzne krajobrazy i samo miejsce, ale podoba mi się. Chciałbym kiedyś tam pojechać 🙂
Bajeczne widoki, pewnie nigdy się nie nudzą – oczu nie można oderwać
Jokulsarlon genialne! W ogóle cała wycieczka, ale laguna najpiękniejsza 🙂