Jak dolecieć na Maltę?
Opcji jest kilka: po pierwsze Air Malta, który obsługuje loty czarterowe (można też kupić u nich sam bilet) z Warszawy, który lata raz tygodniu. Na Maltę lata również Wizz Air, z Warszawy oraz z Katowic, który ma naprawdę atrakcyjne ceny, nawet 198 zł w obie strony! I jest jeszcze Ryanair z Krakowa, Gdańska, Poznania i Wrocławia. Jak więc widzicie opcji przelotów na Maltę jest wiele.
Gdzie spać na Malcie?
Na Malcie jest kilka głównych miejscowości turystycznych, większość niestety na jedno kopyto: blokowiska, betonowe kąpieliska, sztuczne baseny na wodzie, knajpy, dyskoteki. Szału jakiegoś kulturowego nie ma, choć można wybrać w miarę normalną miejscowość jaką jest Sliema, która położona jest dokładnie na wprost Valletty. Z portu w Sliemie można podziwiać panoramę Valletty (najlepszą) a także przepłynąć do niej promem za 2.8€ w obie strony (1.5€ w jedną). Autobusem 12 lub 13 do Valletty jedzie się ze Sliemy ok. 20 min, w zależności kod korków (które potrafią tu naprawdę dokuczyć!). Są tu oczywiście sklepy i knajpy, kąpieliska skaliste, ale z fajnymi zejściami do wspaniałego, czystego i cieplutkiego morza. W Sliemie zaczyna się też ładna promenada, która ciągnie się aż do końca St. Juliens. To kolejna miejscowość, już bardziej turystyczna, ceny w lokalach od razu parę € wyższe, hotele, kąpielisko i tyle. Dalej na północ jest Bugibba, chyba najbardziej molochowata i turystyczna ze wszystkich. My na noclegi wybrałyśmy 3* hotel Plevna ze śniadaniami.
Transport na Malcie
Miłym zaskoczeniem było doskonałe skomunikowanie całej wyspy z atrakcjami. Nawet na Gozo autobus podjeżdżał pod samo Azure Window. Na Malcie i na Gozo system komunikacji działa tak samo, ale bilety nie są wzajemnie honorowane, choć ponoć karta tygodniowa, która kosztuje już 21€ jest uznawana od kilku tygodni także na Gozo. My nie zdecydowałyśmy się na zakup karty i słusznie, bo aż tyle nie jeździłyśmy. Zaletą biletu jednorazowego za 2€ jest fakt, iż jest ważny przez 2h i można się przesiadać. Tym samym na przykład z naszej Sliemy jechałyśmy do Valletty na lody i wracałyśmy na jednym bilecie. Tak samo jechałyśmy ze Sliemy przez Vallettę do Birgu – też wszystko na jednym bilecie. Także warto sobie zaplanować podróż, by wykorzystać bilet maksymalnie. Bilety kupuje się u kierowcy, natomiast karty do ładowania biletów okresowych w automatach. Między Siemą a Vallettą chodzi również prom, podobnie jest między Vallettą a Birgu.
Zwiedzanie Malty
Jak już wspomniałam wszędzie dojedziecie komunikacją miejską, wybierając się na Gozo też zrobicie wszystko sami. My skusiłyśmy się na bogatą w planie wycieczkę za 18€ i niestety była tak naćkana bzdurnymi punktami, że kiedy przy Azure Window dostaliśmy raptem 30 min – szybko z niej zdezerterowałyśmy. Ale byłyśmy też na super wycieczce Malta special za – uwaga 12€ za os – która była super: Mosta, Mdina, Craft Village i wytwórnia szklanych cudeniek, Blue Grotto oraz wioska rybacka Marsaxlokk, gdzie w końcu w większej ilości zobaczyłam słynne, maltańskie łódeczki luzzu. Super kierowca, sprytna grupka w minivanie i było warto, a przy okazji czegoś się dowiedziałyśmy od przewodnika. W większości miejsc, poza muzeami oczywiście zwiedzanie jest bezpłatne.
Czy na Malcie jest drogo?
Malta zaskoczyła mnie niewygórowanymi cenami. Woda 0,5l ok 0,50 centów, pastizzi 0,80-1,80€ w zależności od rozmiaru, a jedno pastizzi za 1,5€ skutecznie nadawało się na lunch. W restauracji danie główne – a porcje trzeba przyznać są solidne – 10-12€. Piwo w sklepie 7.45€ za 8 puszeczek Ciska (lokalny wyrób), na mieście 0,5l ok. 2,5-2,75€. Tradycyjne pamiątki: magnes 1,95€, pocztówki 0,50€. Piękna jest srebrna głównie biżuteria, kupiłam rewelacyjne kolczyki srebrne, ręcznie robione za 21€.
Wypożyczenie samochodu na Malcie
Ludzie
Komu spodoba się na Malcie?
Na pewno tym, którzy lubią łazić i zwiedzać. Nieszczególnie da się tu zaleźć miejsce na klasyczne opalanie, bo plaż jest niewiele, a jeśli już są to zatłoczone. Rodziny z dziećmi też raczej nieszczególnie znajdą tu atrakcje dla wszystkich członków rodziny. Ale takie łaziki jak ja będą zachwycone 🙂 Jest tu co zwiedzać.
Język
Gniazdka
WiFi
Jedzenie na Malcie
Pyszne są lody, naprawdę pełne smaku. Pastizzi, czyli tłuste przegryzki z ciasta francuskiego z nadzieniami: tuńczyk ze szpinakiem, kurczakiem z serem, szynka z serem, qassata itp. Jedno takie ciacho spokojnie może robić za danie obiadowe 🙂 Pasta z tuńczyka oraz sery są również warte uwagi, ale są haczyki. Kupując coś w markecie, trzeba dobrze czytać etykiety. Nam udało się kupić czarne oliwki z … Polski!
Maltańskie białe wina np. sauvignon blanc są bardzo delikatne i orzeźwiające. Piwo Cisk wyjątkowo smaczne, również lekkie i niezbyt mocne (4%). Słynne Kinnie obrzydzili mi wszyscy przed wyjazdem, więc nawet nie próbowałam. Za to skusiłam się na tradycyjną potrawę z królika (fenek), podaną w formie gulaszu. Bardzo smaczne danie. Polecam serdecznie restaurację l’aroma w Sliemie. Świetne jedzenie, miła obsługa, WiFi i przystępne ceny.
I na koniec: walutą na Malcie jest euro a przekraczanie granicy następuje na dowód osobisty (pozostajemy w ramach UE).
Pozostałe posty z Malty
A Wam jak się podoba Malta? Prawda, że fajne miejsce?? Planujesz się wybrać? A może ta przygoda już za Tobą? Daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Witam serdecznie,
Na Maltę wybieram się 20 stycznia z Itaką, ale informacje na pani blogu zawsze są bardzo cenne i przydatne. I tak, jak w Hawanie, wzniosę toast za Pani zdrowie. Serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowych, spokojnych Świąt. Maria
Cudownie! Pani Mario dziękuję za pamięć i również życzę Wesołych Świąt!
mieszkałam 3 miesiące na Gozo i to zdecydowanie za mało, zeby poznać wszystkie zakątki Malty i Gozo 😉 plażowiczom owszem nie przypadnie do gustu, ale dla osób aktywnych trudniej o ciekawsze miejsce. Multum ścieżek dla piechurów po skałach w pięknej scenerii, możliwość wspinaczki, jazdy konnej, nurkowania, kajaków itd 😉 gorąco polecam!
Zdecydowanie. Na jakiego bloga nie wejdę, tam Malta.
Może za mało czasu poświęciliście zwiedzaniu Malty…trzy tygodnie zdecydowanie wystarczy, by wyjechać olśnionym!!!
A mnie Malta zupełnie nie zauroczyla i napewno tam nie wroce .gdyby nie wyprawa na pobliską Sycylie mój dwu tyg urlop zaliczyłabym fo nie udanych. Comino i Gozo owszem ładne .mało zieleni brak prysznicow na plaży plaże kamieniste porostu szału nie ma i ja osobiście nie polecam spędzenia wakacji na Malcie.wiem ze spotkam się z fala krytyki ale to jest moje zdanie .hotele bardzo niski standard 3* to raczej hostele.porazka
a mnie Malta niekoniecznie powaliła. było przyjemnie, ale nie mam potrzeby wracać
Podzielam twoja opinie
Gdy w zeszłym roku u nas pogoda zaczynała być już typowo jesienna, my wygrzewaliśmy się w cudownym słońcu Malty 🙂 Te widoki, pogoda, atrakcje i ciepłe morze… ech… rozmarzyłam się 😉
warto…
super bylo…polecam…..:)
Bardzo dobrze ! Chętnię wrócę po raz trzeci 🙂
Dopiero się wybieramy 😉
Swietny post, wiele przydatnych informacji
Dzięki za linka Ewa! 🙂
Hmm… Pastizzi to tylko te małe "bułeczki" z serem ricotta, groszkiem lub kurczakiem. Prawie wszędzie kosztują 30 centów ser i groszek 40-45 kurczak. To większe to już nie pastizzi.
Jeśli chodzi o wifi to istnieje cała sieć darmowych hotspotów na terenie obu wysp: http://www.mca.org.mt/wifi-hotspots
Bilety autobusowe obowiązują już na obu wyspach te same. W sezonie zimowym cena to 1,50 Euro, w letnim 2 Euro. Oprócz kart tygodniowych są jeszcze karty na 12 przejazdów po za 15 Euro (można na jednej jechać w kilka osób, trzeba tylko odpowiednią ilość razy odklikać). Można też zamówić sobie standardową kartę jakich używają miejscowi, wtedy jeden przejazd (2 godziny) kosztuje 75 centów.
fajny przewodnik, pozdrawiam 🙂
Dzięki 🙂 Mam nadzieję, że użyteczny 😀
Bardzo przydatne informacje 🙂
Cieszę się 🙂
Też spędziłam bardzo sympatyczne dni na Malcie 🙂
Maltańczycy są bardzo życzliwi. Tam po raz kolejny doznałam szoku – kiedy błądziliśmy palcem po mapie, jakaś Pani zatrzymała się, zerknęła na mapę i stwierdziłam, że mamy zdecydowanie za daleko do hotelu by iść pieszo, wpakowała nas z plecakami do swojego samochodu i dowiozła pod drzwi! Plus sporo innych okazji, na myśl o których – kiedy widzę zdjęcia z Malty – po prostu uśmiecham się pod nosem 🙂