Moja ukochana Valletta
W obrębie murów miasta (częściowo nowoczesnych, odrestaurowanych) można kręcić się bez planu i celu a na każdym kroku i tak znajdzie się jakieś muzeum, kościół lub kawiarenka. Miasto ma dużo uroku, dlatego często wpadałyśmy tam choćby na godzinkę na spacer i lody. Ze Sliemy, gdzie mieszkałyśmy, można było dojechać albo autobusem 12 lub 13 albo wybrać się promem z portu w Sliemie. Obie wersje są fajne, ale czasem z powodu dużego ruchu i korków zdecydowanie warto wybrać prom, którym płynie się ok. 5 min.
Valletta jak i cała Malta podczas II wojny światowej mocno oberwała, co wydaje się wyjątkowo okrutne jeśli weźmie się pod uwagę rozmiary wyspy. 11 czerwca 1940 roku na Vallettę przypuszczono aż 8 nalotów bombowych, odbudowa miasta trwa tak naprawdę do dziś. Warto wspomnieć również o symbolu miasta – kopule Bazyliki Matki Boskiej Karmelitańskiej, którą najlepiej podziwiać jednak z oddali. Znana również jako Carmelite Chuch (kościół Karmelitów). Świątynia zaprojektowana została przez Caspara w 1570 r., jednak niestety została zburzona w czasie II wojny światowej. Na szczęście odbudowano ją w 1958 roku.
Do moich ulubionych miejsc w Valletcie zalicza się na pewno Upper Barracca Gardens, czyli niewielki park nad dawną siedzibą sił wojskowych, z którego rozpościera się fajna panorama na Trzy Miasta. Poniżej, codziennie w południe po krótkiej zapowiedzi przez głośniki miejsce mają wystrzały z armat, oczywiście sztuczne. Drugim miejscem, które zrobiło na mnie spore wrażenie, choć częściowo było w remoncie to Konkatedra Św. Jana i plac przed nią. Pierwszy raz trafiłam tam po zachodzie słońca – było naprawdę uroczo. Kręcąc się uliczkami Valletty warto wybrać się na pyszne lody jak również zajrzeć do sklepików z biżuterią, ponieważ tutejsze ręcznie robione kolczyki czy naszyjniki to istne małe dzieła sztuki.
Poza murami miasta jest jeszcze jedno świetne miejsce – kościół San Publju z ogromnym placem o tej samej nazwie, na którym widać ślady starych, chyba rzymskich kolumn. Św. Publiusz był namiestnikiem rzymskim Malty i według tradycji pierwszym biskupem Malty. Tuż przed Bramą Miejską znajduje się w Valletcie duży dworzec autobusowy, przesiadkowy. Kilkanaście stanowisk na prawo od Fontanny Trytona patrząc na miasto porządkuje ogromy ruch stolicy. Stąd własnie odjeżdżają autobusy do Trzech Miast.
Trzy Miasta: Vittoriosa
Cospicua (Bromla), Vittoriosa (Birgu) i Senglea (L-isla) znane są jako Trzy Miasta. Na mapie komunikacji i na przystankach funkcjonują nazwy podane w nawiasach. Z dworca w Valletcie do Vittoriosy (Birgu) – środkowego miasta Trzech Miast autobusem nr 2 jedzie się ok. 20 min. Generalnie łato zapamiętać: autobus 1 jedzie do pierwszego miasta L-isla, 2 do Birgu a 3 – Bromla. My trochę przypadkiem wybrałyśmy Birgu – autobus nr 2 nadjechał jako pierwszy, ale jak się okazało był to strzał w dziesiątkę i najlepsze z Trzech Miast. Birgu położone jest pomiędzy zatokami Kalkara i Dockyard. Liczy 3000 mieszkańców, pracujących głównie w stoczniach lub dokach.
A Wam jak się podoba Malta? Prawda, że niesamowita? Planujesz się wybrać? A może ta przygoda już za Tobą? Daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Valletta to chyba moje ulubione miejsce na Malcie.
Krnąbrnie wklejam linka do rzeczy, które na Malcie wypadają najsłabiej: http://www.masaperlowa.pl/10-powodow-dla-ktorych-lepiej-nigdy-nie-leciec-na-malte/
Co do placu przed kościołem we Florianie, to nie są ślady kolumn (choć takie tez było moje pierwsze skojarzenie). 🙂 Są to pokrywy spichlerzy wykutych w skale pod placem, zresztą podobne znajdują sie jeszcze w kilku miejscach np. przy Forcie św. Elma w Valletcie.
Jeśli chodzi o autobusy do Trójmiasta to 1 jedzie do Isli, a 2 i 3 do Birgu. Z tym, że 2 kończy trasę w Birgu, natomiast 3 jedzie dalej do Kalkary. Zarówno 2 przejeżdża też przez Bormlę.
Będąc na Malcie warto jeszcze odwiedzić Mdinę 🙂
Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji o tym kościele a co dopiero placu przed nim – dzięki!!! Mdina będzie w innym poście 🙂
Zaglądam do Ciebie i czytam o Malcie, nabieram coraz większą ochotę na nią 🙂 Pozdrawiam.
Bardzo dobrze, warto jechać, już niedługo kolejne odcinki maltąńskiej przygody 🙂