Darmowa wycieczka na wyspę Miyajima
By nie uronić ani chwili z tak pięknego dnia jaki nas przywitał już o 7:20 siedzimy w pociągu do Hiroszimy, gdzie wysiadamy 09:03. Bez trudu przesiadamy się w lokalny pociąg JR Sanyo Line do Miyajimaguchi, którym jedziemy niecałe pół godziny. Na miejscu, dosłownie na wprost stacji kolejowej jest terminal promowy gdzie płynnie przesiadamy się na statek należący do japońskich kolei JR, który zabiera nas w 15 min na wyspę Miyajima (na której mieści się Świątynia Itsukushima). Co jest w tym najlepsze? Że będąc w posiadaniu JR Pass nie zapłaciłyśmy za dostanie się do Itsukushimy nawet jednego jena! To samo oczywiście dotyczy podróży powrotnej.
Na Miyajimie jesteśmy koło 10:00 i od razu kierujemy się w stronę Świątyni Itsukushima. Nie my jedyne niestety, piękna pogoda przyciągnęła tłumy, ale w końcu to jedno z najpopularniejszych miejsc w Japonii, więc nie ma się co dziwić. Na wyspie mieszkają w ilościach lekko zatrważających jelonki, biegające wolno, przyzwyczajone do ludzi i tego, że ludzie mają jedzenie. Są bezczelne, nie boją się niczego a po złości potrafią zeżreć nawet mapę. Za karę, że nie przywiozłeś człowieku nic lepszego.
Świątynia Itsukushima
Senjokaku Hall
Park Momijidani
Świątynia Daisho-in
Do Daisho-in przylega bardzo oryginalne miejsce, ścieżka przy której stoi 500 mądrych i szanowanych posągów mnichów buddyjskich (500 Rakan Statues), którzy byli faktycznymi uczniami Buddy. Jeśli przyjrzeć się każdemu posążkowi dokładnie, zauważycie, że są unikalne i każdy jest inny. Ich wyraz twarzy przedstawia bardzo różne, ludzkie emocje: mądrość, ból, szczęście, spełnienie, frustrację, inteligencję i dumę. Każdy z nich nosi ręcznie robioną czapeczkę, w różnych kolorach, ale konia z rzędem temu, kto powie mi dlaczego. Przekopałam przewodniki, internety i nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi, poza tym, że to z troski, że zmarzną.
Zamek w Himeji
Mniej więcej o 13:00 jesteśmy z powrotem w Hiroszimie, po szybkim obiedzie ruszamy po miejscówki na pociąg do Himeji, jednak niestety na bezpośrednich połączeniach nie ma już miejsc, musimy jechać z przesiadką w Okoyamie. Do Himeji docieramy przez 16:00, zamek widać z daleka, jeszcze z pociągu. To chyba jedno z takich miejsc, gdzie informacja turystyczna na dworcu nie ma zbyt dużo pracy.
Zamek Himeji, znany również jako Zamek białej czapli ze względu na swój elegancki, biały wygląd, jest uważany w Japonii za najbardziej spektakularny, znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO oraz został ogłoszony skarbem narodowym. W przeciwieństwie do wielu innych japońskich zamków, ten nigdy nie został zniszczony przez wojny, trzęsienia ziemi lub pożary i przetrwał do dnia dzisiejszego jako jeden z dwunastu oryginalnych zamków w kraju. Zamek został poddany gruntownej renowacji w ciągu kilku lat i był ponownie został otwarty dla odwiedzających w marcu 2015 r.
O 17:02 wsiadamy w pociąg powrotny do Kioto i przed 19:00 padamy w naszym ryokanie po pełnym emocji dniu. Od rana zrobiłyśmy ponad 800 km szybkimi pociągami nie wydając ani grosza poza jedzeniem w ciągu dnia. I kto powiedział, że w Japonii nie da się tanio?
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
udało nam się odwiedzić Tokio w okresie Hanami i marzy mi się zobaczyć jesień i czerwieniące się klony japońskie <3
to ja dokładnie odwrotnie, czerwone klony japońskie, a kwitnące wiśnie przede mną 🙂
Pięknie! Japonia bardzo mi się marzy, więc jak już wreszcie będę w jej pobliżu 😉 to pierwsze z czego będę korzystać to Twoje wpisy, Evi. Bardzo fajnie ją opisujesz! A zamek robi faktycznie ogromne wrażenie! 🙂
Muszę powiedzieć, że wbrew powszechnemu przekonaniu, najlepszym sposobem na podróżowanie po Japonii i poznanie miejsc off the beaten track , jest wynajęcie samochodu. Miesiąc po Japonii z samochodem w 2014 roku był niezapomniany. Pozdrawiam serdecznie sutorkę! Maciek.
Tyle, że wydane w Polsce międzynarodowe prawo jazdy nie jest honorowane przez władze japońskie. Przynajmniej zgodnie z obowiązującymi prawem.
Ale tempo 🙂 W wielu krajach te 800 km to opcja na jakiś tydzień, a tu proszę. Piękna ta Japonia w jesiennym wydaniu. Spodobało mi się też sformułowanie "zgony w pobliżu wyspy są niedopuszczalne" 😉
Prawdziwy rekord szybkosci w pokonywaniu dystansow!!! A swoja droga zupelnie inna ta Japonia niz e moich wyobrazeniach opartych glownie na fimlach i foto:)
800 km, kompleks świątyń i zamek w 1 dzień – naprawdę robi wrażenie:-). Szacunek też dla japońskiego rządu, że wpadli na pomysł udogodnień dla turystów (m.in. kolejowe passy), dzięki czemu coraz więcej osób może sobie pozwolić, by odwiedzić ten piękny kraj:-). Pozdrawiam!
Właśnie to jest super, że oni myślą logicznie: zrobimy JR Passa albo np. w Kioto bilet dzienny za 500 yenów, ale dzięki temu ludzie jeżdżą i wydają kasę zwiedzając, więc na bank im się to opłaca!
Zawsze wszyscy piszą o tym jak Japonia jest droga, a przez to niedostępna. Dzięki, że pokazałaś, że jest ona w zasięgu każdego 🙂
Dokładnie! Wystarczy dobrze zaplanować i można nie wydać nic przez cały dzień 🙂
Coraz bardziej mnie ta Japonia zaskakuje (tzn mnie osobiście, bo może innych nie aż tak bardzo)! Najpierw dowiaduje się, że istnieje japońska dżungla, potem że robią tam kaszankę, a teraz na Twoich zdjęciach widzę sarny (jakoś mi to nie grało:)
Też muszę powiedzieć, że sarny/jelonki to nie było moje pierwsze skojarzenie z Japonią 🙂 Tymczasem występują tam co krok 🙂
"Ponad 800 km od Tokio, i prawie 400 km z Kioto" – takie zestawienie odległości robi wrażenie!
Wyspa prezentuje się magicznie. W sumie wpisuje się trochę w taki pocztówkowy wizerunek Japonii. A w każdym razie mnie się tak kojarzy, bo w Japonii nigdy nie byłam.
Jelonki to pikuś, spróbuj coś zjeść w obecności małpiszonów;)
pzdr
O tak, małpy mi znane z Bali czy z Malezji – wredne istoty, w dodatku zwinne 🙂