Skip to main content

Kolonia na weekend – co zobaczyć?

Kolonia to idealne miasto na weekendowy wypad: krótki lot tanimi liniami w idealnych godzinach (piątek wieczór – niedziela wieczór), dobrze skomunikowane miasto, liczne atrakcje i zupełnie dla mnie zaskakująco wyluzowany klimat jak na niemieckie miasto. Choć początkowo pogoda nie zapowiadała się w żadnym razie przyjaźnie okazało się, że jak zwykle pod tym względem mam szczęście i pierwszą opaleniznę w tym roku zaliczyłam własnie w Kolonii! A co zobaczyć przez weekend?

Kolonia na weekend – informacje praktyczne

W piątek niewiele nam się już udało zobaczyć, ponieważ do naszego super hostelu dotarłyśmy po 23:00, jednak już w sobotę rano gotowe byłyśmy z Matką Rodzicielką na zwiedzanie miasta. Korzystając z niezwykle wygodnych kart miejskich KölnCard mogłyśmy sobie przeskakiwać z metra do tramwaju swobodnie i oszczędzać nogi. Na mapie poniżej zaznaczyłam miejsca, które spokojnie uda Wam się zobaczyć w 48 h:

Stare Miasto i Katedra (Kölner Dom)

Zaczynamy oczywiście od Katedry, do której idziemy nieco na około by rzucić jak najszybciej okiem na rzekę. Po drodze mijamy budynek Ratusza oraz okazały Kościół Św. Marcina. Kiedy docieramy pod Katedrę nie tylko trudno zrobić jej zdjęcie, ale w ogóle ogarnąć ją wzrokiem, ani z przodu ani z boku skubana nie mieści się w kadrze. Katedra Św. Piotra i Najświętszej Marii Panny, bo tak brzmi jej pełna nazwa, to jedna z największych świątyń gotyckich ze zbudowanymi w XIX wieku wieżami o wysokości 157 metrów i szczególnie cennym średniowiecznym prezbiterium. Wewnątrz znajdują się cenne zbiory sztuki średniowiecznej m.in. relikwiarz Trzech Króli, Madonna Mediolańska, Krucyfiks Gerona, Ołtarz Trzech Króli dzieło Stephana Lochnera. Tutaj też spoczęły prochy królowej Rychezy (za wikipedią). We wnętrzach Katedry uwagę przykuwają przepiękne witraże – za to lubię zwiedzanie kościołów. Wejście na Katedrę zostawiłam sobie jednak na kolejną wizytę w tym mieście, z resztą uznałam, że najpiękniej w panoramie miasta prezentuje się właśnie katedra, więc jeśli na nią wejdę widokowo stracę najważniejszy element.

Kolonia z góry  

Następne miejsce, które z uwagi na światło chcemy zobaczyć w pierwszej części dnia to punkt widokowy na dachu budynku KölnTriangle po drugiej stronie rzeki. Schodzimy więc do metra tuż pod Katedrą a następnie po 2 stacjach przesiadamy się w tramwaj, który docieramy do stacji kolejowej Köln Messe/Deutz skąd już tylko dwa kroki do tarasu widokowego. Musimy tylko zaczekać kwadrans, bo zbyt wcześnie przyjechałyśmy – w soboty taras jest czynny od 10:00, wykorzystujemy jednak czas i schodzimy nad rzekę, bowiem tu mieści się jeden z najsłynniejszych punktów widokowych w Kolonii z widokiem na most Hohenzollernbrücke oraz samą Katedrę.

Kiedy nadchodzi czas wracamy do KölnTriangle i za 3€ wjeżdżamy windą na 28 piętro skąd ostatnią kondygnacje pokonujemy pieszo. Panorama 360° pozwala podziwiać całe miasto, a na szybach stanowiących zabezpieczenie narysowano budowle i miejsca, które z tego miejsca widać. Widoki są niesamowite, jednak ta szyba to dla fotografa nie był dobry pomysł, bo w szybie odbija się każdy zwiedzający a ja bez filtra polaryzacyjnego… Na dole, przy bramkach wyjściowych stoi automat, w którym za 2€ można kupić pamiątkową monetę z dwoma różnymi charakterystycznymi widokami z Kolonii. Matka Rodzicielka wybrała sobie monetę z Katedrą.

Meczet w Kolonii

Kolejno wsiadamy w tramwaj i metro kierując się do DITIB-Zentralmoschee Köln, czyli ponoć największego meczetu w Europie. Niestety po dotarciu odkrywamy, że jest całkowicie zasłonięty rusztowaniami z powodu trwającego remontu. Meczet może pomieścić blisko 3000 wiernych, a przylegające do niego minarety mają ponad 50 m wysokości. Tak wyglądał przed prowadzonymi pracami renowacyjnymi:

© Raimond Spekking via Wikimedia Commons

Autobus Hop On Hop Off

W takim razie postanawiamy szybciutko wrócić metrem pod Katedrę, skąd odjeżdża Autobus Hop On Hop Off, którym zamierzamy objechać miasto. Udaje nam się zająć miejsca na górze i ruszamy w półtoragodzinną przejażdżkę po mieście, zaglądamy do miejsc których nie miałyśmy w planie, jak również dzięki temu orientujemy się lepiej w topografii miasta.

Rejs statkiem po Renie

Kolejny punkt programu to rejs statkiem po Renie o 15:00. Jesteśmy nieco zdziwione, że proszą o przyjście nawet 20 min przed czasem, aż statek dopływa i okazuje się być całkiem pokaźnych rozmiarów jednostką pływającą. Nie wiem ile osób mieści dokładnie, ale myślę, że z 1000 osób spokojnie, dlatego jego rozładunek i ponowny załadunek zajmują – i tak uważam krótko – około kwadransa. Statek wypływa z portu na nadbrzeżu po prawej stronie od Kościoła Św. Marcina patrząc w stronę rzeki. Na pokładzie stoliczki i krzesełka oraz bar serwujący wszelkiego rodzaju napitki. Usadowione przy barierce z piwkiem w ręku podziwiamy z Matką Rodzicielką pięknie zadbane brzegi Renu. Najpierw płyniemy w prawo w stronę budynków – żurawi, które już wcześniej rzuciły nam się w oczy podczas przejażdżki autobusem Hop On Hop Off. Dwa z nich to biurowce, jednak jeden przeznaczono pod apartamentowiec, cena za metr kwadratowy – bagatela – 6-8.000 €. W trakcie rejsu puszczony jest  z głośników przewodnik, ale z uwagi na ilość gadających ludzi jak i po prostu wiatr nie wiem nawet czy mówił po angielsku czy tylko po niemiecku. Po ok. 45 minutach zawracamy i płyniemy w drugą stronę, zawracamy ponownie przy kolejce gondolowej. Podczas ponad godzinnego rejsu nie tylko dałyśmy porządnie odpocząć nogom ale również zwyczajnie zrelaksowałyśmy się przy pięknej pogodzie. Uwielbiam podziwiać miasta od strony wody!

Synagoga w Kolonii

Przed kolacją postanawiamy troszkę pospacerować po najbliżej okolicy, gdzie między kamienicami kryje się piękna Synagoga z XIX wieku, która została odbudowana w latach 50. po tym jak w 1938 roku została zniszczona podczas tzw. kryształowej nocy. Do środka nie udało nam się wejść, ale mam przeczucie, że to z zewnątrz prezentuje się najlepiej.

Kolonia nocą

Wieczorem udajemy się na podziwianie zachodu słońca nad Katedrą z drugiej strony rzeki. Na bulwarach mnóstwo młodych i nie tylko ludzi, większość coś pije oczywiście – pod tym względem Kolonia zaskoczyła mnie bardzo, pić tu można wszędzie! Ludzie chadzają z kieliszkami wina po ulicach ot tak i nikt tu zdaje się nie wlepia za to mandatów. Niestety chmurki zachód słońca zepsuły, jednak mam w planie jeszcze nocne panoramy, wracamy więc do hostelu a po 22:00 kiedy wreszcie jest dość ciemno wracam nad rzekę, by ustrzelić pięknie podświetloną panoramę miasta.

Kolonia wczesnym rankiem

Następnego dnia w niedzielę o 11:00 umówione jesteśmy z rodziną, którą mamy w Kolonii, jednak poranek wykorzystujemy jeszcze na spacer zaspanymi jeszcze po nocnej imprezie ulicami miasta. Kluczymy uliczkami dość leniwie, noga za nogą, aż trafiamy pod kościół Św. Gereona oraz do pobliskiego parku, gdzie leży sobie głowa, jak wyczytałam, rzymskiego żołnierza. Spacer kończymy w Media Parku, obok którego przejeżdżaliśmy autobusem turystycznym.  Teraz dopiero miałyśmy okazję przyjrzeć się niezwykłej dekoracji na głównym wieżowcu. To symulacja odbicia Katedry, choć przecież w tym miejscu nie ma prawa się ona odbijać! To specjalna dekoracja, która muszę przyznać bardzo mnie zaskoczyła. Co za oryginalny pomysł!

I jak Ci się podoba Kolonia? Wybierasz się do Niemiec? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!

Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!

15 komentarze to “Kolonia na weekend – co zobaczyć?”

  1. czy moge wjechac autem spalinowym ?
    ewentualnie gdzie kupic ,,pozwolenie” na wjazd ? i jaki jest koszt ?

  2. W Kolonii byłem już kilka razy, ale moje wizyty ograniczały się zawsze do Katedry oraz jej okolic. Muszę kiedyś wybrać się na cały dzień, a Twój wpis znacznie przyda mi się w eksploracji tego miasta. Rewelacyjne fotki, bardzo mi się podobają 😉

  3. Przyznam się, że jako niespecjalna fanka Niemiec nie mam specjalnego pojęcia o Kolonii i do dziś tak naprawdę nie wiedziałam, co się tam znajduje oprócz słynnej katedry. Dzięki Tobie mam już tamtejszych ulubieńców – meczet (świetna bryła), budynki-żurawie oraz Synagoga. Dzięki Tobie chyba koloński weekend będzie grany 🙂

  4. Dobrze, że są teraz tak łatwe połączenia lotnicze z Kolonią, więc otwiera się potencjał do częstszego poznawania kolejnego, niemieckiego miasta. A ja, jako ten, co ma do Niemiec duży sentyment, musze to zrobić! Kolonia brzmi super!

  5. W tym roku zaczynam poznawanie Niemiec na szerszą skalę. Czytam, oglądam i nie przestaję się dziwić. To bardzo ciekawy i atrakcyjny kraj.

  6. Chyba w całych Niemczech nie ma zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych. W Berlinie ludzie popijali w metrze albo na ławce w parku – na legalu! A Kolonia wydaje się nowoczesna i uporządkowana (to komplement.) 😉 No i katedra nawet na zdjęciach robi niesamowite wrażenie!

    1. Nic nie sugeruje, tylko mnie jakoś to wyluzowanie z niemieckim miastem nie pasowało, nie wiem zawsze mi się wydawało, że Niemcy = wszystko pod linijkę, grzecznie i sztywno. Teraz wiem, że nic z tego! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.