Skip to main content

Gruzja: klasztor Dawid Garedża i widok na Azerbejdżan

W Gruzji zachwyciło mnie wiele miejsc i, prawdę mówiąc, o żadnym nie mogę powiedzieć „E, to możesz sobie darować”. Kompleks klasztorny Dawid Garedża był jednak zachwycający podwójnie, a nawet potrójnie. Na swój sposób było to najspokojniejsze miejsce, w jakim byłam w Gruzji, które poza oryginalnym klasztorem, pozostałościami pomieszczeń kościelnych ukrytych w jaskiniach ma do zaoferowania absolutnie niesamowite widoki, w tym na sąsiadujący z Gruzją Azerbejdżan. Zapraszam Was na ostatni odcinek mojej gruzińskiej przygody!

Udabno

Do klasztoru Dawid Garedża jedziemy w drodze z Tbilisi do Signagi, mniej więcej w połowie drogi, w Sagaredżo (Sagarejo) odbijamy w prawo i kierujemy się na Udabno – miejscowość absolutnie maleńką i niewiele znaczącą, chyba że uznamy polskich emigrantów, który założyli tam hostel i knajpę za punkt zaczepienia. To miejsce dla kogoś, kto szuka odcięcia się od świata, ponieważ nie ma tu absolutnie nic. Dosłownie. Jest to również ostatnia przed Klasztorem miejscowość a my w sumie od rana bez śniadania. Z pomocą lokalnych dowiadujemy się w którym domu – nie oznacza się tu sklepów, bo po co? – można kupić chleb, a gdzie coś więcej. Zajmuje nam to dłuższą chwilę, ale w końcu jesteśmy wyposażeni w 4 bochny chleba, jakieś 2 kg sera i zapas wody, które następnie, zatrzymani przez stado owiec, spożywamy na masce auta Maćka. Żadne śniadanie nie smakuje jak to zdobyczne!

Klasztor zakuty w skale

Od pewnego momentu droga z asfaltowej przechodzi w szutrową. Pogoda tego dnia jest wyjątkowo niezdecydowana, jednak to chyba dzięki temu widoki po drodze są tak imponujące. Sama okolica Klasztoru to przepiękne i malownicze górki i pagórki, brak jakichkolwiek innych turystów sprawia, że mamy to miejsce właściwie dla siebie. Zaczynamy od rozejrzenia się po Klasztorze (wstęp bezpłatny), jednak okazuje się, że pole manewru mamy niewielkie, wszędzie tabliczki no entry. Podziwiać możemy wiec jedynie dzieciniec, jednak przyznać trzeba, że robi on wrażenie. Założył go w VI wieku Dawid, jeden z 13 misjonarzy tzn. Ojców Syryjskich, w naturalnych jaskiniach góry Garedża.

Widok na Azerbejdżan

To jednak nie koniec atrakcji, jakie oferuje to miejsce, najlepsze tak naprawdę dopiero przed nami. Aby wejść na wzniesienie ponad Klasztorem, należy z niego wyjść i kierować się na sklepik przyklasztorny, tuż przed nim, po lewej stronie będzie dróżka, którą zaczniecie się wspinać na górę. Nie jest to podejście trudne, jednak dobre buty się przydadzą. Ponieważ jesteśmy tu właściwie jedynymi odwiedzającymi mamy wzgórze tylko dla siebie. No, może nie do końca, jeśli wziąć pod uwagę dwóch strażników granicznych i ich dzielnego psa, przed nami bowiem Azerbejdżan.

Po szczycie kręcimy się dość długo, chłonąc wszechogarniający spokój, jaki tu panuje. Następnie czas odkryć prawdziwy skarb, czyli dostępne dla zwiedzających jaskinie w skale, w których podziwiać można pozostałości fresków z VI wieku. Ich stan niestety z roku na rok się pogarsza, ponieważ nikt o to nie dba i nie są w żaden sposób zabezpieczone. Szkoda, bo za kulka lat nic już z tego nie zostanie.

Po uzupełnieniu płynów w przyklasztornym sklepiku na dole zatrzymujemy się na chwilę, by podziwiać pasiaste pagórki, które mnie osobiście przypominały trochę Góry Tęczowe Danxia w Chinach, nieco tylko mniejsze.

Jak się dostać do Klasztoru Dawid Garedża?

Do Klasztoru nie zawiozą Was niestety marszrutki – te dojeżdżają najdalej do Sagaredżo, jednak później złapanie nawet stopa w tak odludnej okolicy graniczy z cudem. Możecie natomiast wynająć taksówkę z Tbilisi – im więcej osób tym lepiej lub skorzystać z wypadów organizowanych przez hostel czy apartamenty, w których się zatrzymaliście. Taksówka to cena ok. 60-80 lari w obie strony. Słyszałam też o GAREJI LINE – czarny ford transit odjeżdża każdego dnia o godzinie 11:00 z parkingu przy Placu Wolności, a bilet kosztuje 25 lari od osoby w obie strony [źródło], jednak sama ani ich nie widziałam, ani nie korzystałam, dlatego o szczegóły musicie pytać na miejscu.

I jak Ci się podoba Gruzja? Wybierasz się niebawem? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!

Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!

6 komentarze to “Gruzja: klasztor Dawid Garedża i widok na Azerbejdżan”

  1. Super ta Gruzja, mam nadzieję, że ktoś jednak zadba o te freski, szkoda byłoby je stracić, szczególnie, że okolica ma mega potencjał turystyczny;-).

  2. Właśnie jesteśmy w trakcie przygotowań do wyjazdu do Gruzji i właśnie opublikowaliśmy wpis z naszymi planami i właśnie o Tobie wspomnieliśmy! 😀 Evi – cudownie po prostu! Kocham Gruzję Twoimi oczami! <3 Nie mamy jeszcze dokładnego planu na Kachetię, ale liczę na to, że też uda nam się zobaczyć Azerbejdżan 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.