Skip to main content

Podróżnicze podsumowanie 2016 roku

U wszystkich nadszedł czas podsumowań, nie inaczej będzie u mnie. Polubiłam ich spisywanie, pozwalają mi spojrzeć na rok z perspektywy i wiecie co? Zwykle jest to bardzo przyjemny widok. Choć w 2016 nie skreśliłam nic z mojej spektakularnej Bucket list, za to odkryłam miejsca, do których wcześniej nie planowałam się szczególnie wybrać. Po drodze poznałam wspaniałych ludzi a co najważniejsze – zaczęłam podróżować również sama! I choć na dłuższe wypady wciąż wolę jechać w towarzystwie, to weekendowe wypady do Londynu czy Porto mogę spokojnie robić w pojedynkę. Poza tym zrobiłam kilka fajnych pokazów, pogadałam w radio, w telewizji… Jednym słowem – działo się! A co konkretnie?

MARZEC – PORTO

Po odwiedzeniu w ubiegłym roku Lizbony Porto szybko znalazło się na liście obowiązkowych miejsc do odwiedzenia w 2016. Był to również mój osobisty prezent urodzinowy i mały egzamin pt. „moja pierwsza podróż w pojedynkę”. Samo miasto absolutnie skradło mi serce! Takie lekko nieokrzesane, tu się trochę wali, tam za rogiem piękne azulejos… Do tego pyszne porto, wspaniałe jedzenie i genialna księgarnia rodem ze świata Harry’ego Potter’a! Jeśli jeszcze nie byliście – pozycja obowiązkowa, w dodatku loty z Polski bezpośrednie.
Czytaj więcej o Porto na weekend

KWIECIEŃ – GRUZJA

Historia o tym, jak znalazłam się w Gruzji, jest w sumie prosta: Magda z Migawki z podróży napisała do mnie w styczniu maila, że zaprasza mnie na wino. Ot tak, po prostu. A na początku kwietnia wylądowałam w Kutaisi. Bo Gruzja to kraj wariatów! Marzyłam o Gruzji i jednocześnie nie ogarniałam jej zupełnie, chciałam i bałam się. Po tygodniu wróciłam zakochana w tym kraju, ludziach, widokach i jedzeniu. I grubsza o 4 kg od chaczapuri. Tym razem skupiłam się ca wschodniej Gruzji, następnym razem wracam, by odkryć zachodnią część kraju.

Czytaj więcej o Gruzji

MAJ – KOLONIA

Do Kolonii zabrałam Mamę z okazji jej święta, przy okazji weekendowego wypadu odwiedziłyśmy też rodzinę. Tanie bilety z Modlina oraz idealne godziny przelotu (piątek wieczór – niedziela wieczór) były znaczącym ułatwieniem. Kolonia zaskakiwała mnie na każdym kroku, od ludzi przez atrakcje na pogodzie (która miała być okropna, a przez dwa dni świeciło słońce) i najciekawszym hostelu ever kończąc. Doskonałe miasto na weekendowy wypad – będziecie miło zaskoczeni, przynajmniej ja nie tak wyobrażałam sobie niemieckie miasto.

Czytaj więcej o Kolonii na weekend 

MAJ – SEROCK

Również w maju wraz z bandą zaprzyjaźnionych blogerów podróżniczych ruszyliśmy w rejs do Serocka. W sezonie w Warszawie i okolicach ruszają różne trasy widokowe własnie statkami (zarządzane przez ZTM), podczas których można pływać tylko po Wiśle, albo wybrać się właśnie do Serocka. Samo miasteczko może nie jest największą atrakcją, za to sam rejs, szczególnie w tak doborowym gronie, zdecydowanie!

CZERWIEC – BOŚNIA I HERCEGOWINA

Chyba największe zaskoczenie i odkrycie tego roku! Miejsce, które wybrałam spontanicznie, widząc dobrą promocję na jednym z portali o tanim lataniu. Przy okazji był to prezent dla przyjaciółki z okazji urodzin. Bośnia i Hercegowina to absolutnie niesamowity kraj, którego wszystkich walorów nie znają chyba nawet sami jej mieszkańcy. Krajobrazy porównywalne do islandzkich, niesamowite miasta i architektura, wspaniałe jedzenie (o burkach śnię często), a to wszystko w przystępnych cenach! To również tutaj szkoliłam się z jazdy po serpentynach wynajętym samochodem. Pozycja obowiązkowa w Waszym kalendarzu na 2017!
Czytaj więcej o Bośni i Hercegowinie

SIERPIEŃ – ŁÓDŹ

Do Łodzi, stolicy murali i post-industrialu wybierałam się chyba od stycznia, jednak ciągle coś stawało mi na drodze. W końcu zorganizowałyśmy się wspólnie z Kami z Kami and the rest of the world i wyskoczyłyśmy na weekend. Łódź to dla mnie miejsce szczególne, gdzie w końcu zrozumiałam o co chodzi ze street artem i muralami. Więcej! Teraz w kolejnych miastach w kraju czy w Europie zwracam na nie uwagę i … zwykle stwierdzam, że w Łodzi są lepsze. Ponadto oczarowała mnie rewitalizacja pofabrycznych terenów, słynna Piotrkowska i pewna kawiarnia podróżnicza. Wypad warto połączyć z festiwalem światła Light Move Festival w październiku, a nocleg obowiązkowo w hotelu filmowym!

Czytaj więcej o Łodzi na weekend

SIERPIEŃ – PRAGA

W długi, sierpniowy weekend wybrałyśmy się z przyjaciółką do czeskiej stolicy. Wraz z resztą turystów z Polski, reszty Europy oraz znaczącej części Azji. Nie było łatwo przyswoić taką ilość tłumów na ulicach, w restauracjach czy najważniejszych zabytkach. Jednak po pierwszym szoku i pobudce o 6 rano, by słynny Most Karola podziwiać bez tłumów, udało nam się trochę poczuć klimat Pragi, choć zdecydowanie muszę tam wrócić w mniej obleganym terminie.
Czytaj więcej o Pradze na weekend

WRZESIEŃ – ZAKYNTHOS

Czyli długo wyczekiwany wyjazd pod hasłem „będę robić nic”. I faktycznie tak było, mniej więcej przez półtora dnia, tylko leżak, słonko i książka. Jednak jak to ja, szybko się tym nic nie robieniem znudziłam. I dobrze, bo Zakynthos i sąsiednia Kefalonia mogą pochwalić się takimi cudami natury, że nawet mnie, która wiele już widziała, zaparło dech w piersiach nie raz i nie dwa. Jeśli dodamy do tego greckie przysmaki oraz piękną pogodę, wyjdzie nam przepis na idealne wakacje dla leniuchów i aktywnych. Zdecydowanie mój osobisty ranking ulubionych greckich wysp zmienił się po wizycie na Kefalonii i Zakynthosie.
Czytaj więcej o Zakynthosie i Kefalonii

PAŹDZIERNIK – LONDYN

Weekendowy wypad do stolicy Wielkiej Brytanii był niejako podróżą sentymentalną, gdyż pierwszy raz tam byłam 18 lat temu! Miasto zmieniło się ogromnie i na nowo zapałałam do niego uczuciem, szczególnie, że w krótkim czasie udało mi się zobaczyć znacznie więcej niż planowałam. Londyński street art, sobotni targ uliczny na Portobello Road w Nothing Hill, kilka darmowych punktów widokowych oraz oczywiście Peron 9 i 3/4 na King’s Cross, z którego Harry Potter wraz z innymi czarodziejami ruszał do Hogwartu.

Czytaj więcej o Londynie na weekend

LISTOPAD – OSLO

Sama jeszcze w dniu wylotu zastanawiałam się, dlatego na odwiedziny Oslo wybrałam własnie listopad, konkretniej długi weekend listopadowy. Nie było już jednak odwrotu, poprawiłam pięć warstw swetrów, skarpet i ruszyłam do stolicy Norwegii, która podbiła moje serce, choć w sposób nieoczywisty. Ciężko powiedzieć o Oslo, żeby było ładne, jednak poszczególne miejsca mi się podobały (na gmach opery mogłabym się gapić godzinami – gdybym nie przymarzała do promenady). Zimno natomiast AŻ tak nie było, raptem kilka stopni na minusie, ale co najważniejsze pierwszy raz widziałam małą zorzę polarną! Dobry przedsmak na styczniowy wyjazd do Tromsø na północy Norwegii. Zdecydowanie do Oslo chciałabym wrócić jeszcze latem, kiedy przeprawy promowe i rejsy statkiem po wodach otaczających miasto będą po prostu przyjemniejsze.

Czytaj więcej o Oslo na weekend

JAK NIE PODRÓŻOWAŁAM TO…

… oczywiście opowiadałam o podróżach! W mijającym roku po raz pierwszy pojawiłam się w radiu, najpierw na krótko w Radiu Plus w rozmowie o kolorowankach podróżniczych i planach wyjazdowych. Kolejny raz we wrześniu podczas dłuższej, 40 minutowej rozmowy w Polskim Radiu 24 opowiadałam o moich gruzińskich przygodach. Posłuchaj tej audycji!

We wrześniu odwiedziłam również studio TVN 24 Biznes i Świat, gdzie w programie Pokaż nam świat opowiadałam o Bośni i Hercegowinie. Obejrzyj nagranie online!
W 2016 nie zabrakło moich ulubionych prezentacji podróżniczych! W styczniu poprowadziłam dwie prezentacje o Japonii, podczas których  obalałam mity krążące o podróżowaniu o tym kraju. Aż dwie, bo chętnych by mnie wysłuchać było jakieś 10 raz więcej niż pojemność nieistniejącej już Cafe 8 stóp! Przepłaciłam to co prawda awarią strun głosowych, ale co tam! Było warto! Potem spotkaliśmy się „w sprawie Japonii” jeszcze raz w kwietniu, podczas Targów LATO 2016 w Warszawie.

Po wakacyjnej przerwie ponownie w Cafe 8 Stóp spotkaliśmy się na slajdach z Bośni i Hercegowiny oraz na finałowym pokazie Gruzja – kraj wariatów, na koniec istnienia tego świetnego miejsca.

W tym roku również facebookowy fanpage bloga Kto podróżuje ten żyje dwa razy doczekał się jesienią aż 20.000 fanów. A ponieważ fani to Wy – dziękuję Wam z całego serca, że ze mną jesteście i śledzicie moje podróżnicze poczynania.

Kiedy przeczytałam zeszłoroczne moje życzenia dla Was, doszłam do wniosku, że zmienić wystarczy tylko 2016 na 2017, ponieważ niezmiennie życzę Wam:

W Nowym Roku 2017 życzę Wam, żeby Wam się chciało. Podróżować, rozwijać, robić coś fajnego. Żeby głód poznawania nowych miejsc, ludzi, siebie nigdy Wam nie osłabł. Żebyście szukali i znajdowali. 
I podróżowali najwięcej jak się da, nie szukali wymówek a rozwiązań. Żeby Wam się miło żyło, tak po prostu.
Wesołych Świąt!
 
Evi Mielczarek

10 komentarze to “Podróżnicze podsumowanie 2016 roku”

  1. Piękna lista 🙂 U mnie w 2017 podsumowanie wypadnie blado 🙁 Praktycznie do maja nie mam co liczyć na podróże, a później zobaczymy. Ale niema tego złego, mam niemal pół roku na czytanie i zdobywanie inspiracji 🙂 Porto mnie kusi!

  2. Ja w tym roku więcej wracałam do „starych miejsc” niż odwiedzałam nowe, ale czasami to też bardzo fajna opcja 🙂
    PS. Przekonałaś mnie do Gruzji, mam nadzieję, że znajdę wkrótce bilety w rozsądnej cenie 🙂

  3. Zdecydowanie numer 1 to Bośnia i Hercegowina – kraj prawie zupełnie nieznany w Europie, a piękny i nieodkryty, pogrążony jakby w zapomnieniu i poza utartym szlakiem turystycznym i w sumie dobrze, żeby tak jak najdłużej zostało:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.