Będę z Wami szczera, przed wyjazdem do Indii nie miałam jakiś szczególnych oczekiwań co do tego, co tam zobaczę, co przeżyję. Indie kojarzyły mi się z ogromną liczbą ludności, sporą biedą, kolorami i krowami na ulicach (sporo jak taki duży kraj, co?). Celowo przed wyjazdem starałam się nie czytać zbyt dużo o Kerali, jednym ze stanów na południu kraju, do którego wybierałam się w ramach Kerala Blog Express, żeby dać się zaskoczyć, popłynąć z prądem i po prostu cieszyć się, tym co się dzieje. I wiecie co? Kerala zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie a ilość cudownych wspomnień, jakie nagromadziłam podczas ponad dwutygodniowej wyprawy, zostanie ze mną na długie lata. Kerala oferuje całą masę różnorodnych atrakcji, zarówno dla fanów plażowania, zwiedzania, sportów ekstremalnych czy zwykłej aktywności fizycznej podczas wyjazdu. Kuchnia Kerali podbije kubki smakowe fanów kulinarnego poznawania świata, lokalni artyści zachwycą kunsztem teatralnym. Poznajcie moje subiektywne zestawienie 10 powodów, dla których warto tam jechać i czego koniecznie spróbować, nie tylko kulinarnie!
Kerala Backwaters – rejs po rozlewiskach Alappuzha
Flagowa atrakcja w Kerali, z której ten stan słynie. Leniwe rejsy po rozlewiskach w okolicy Alappuzha dostarczają przede wszystkim wspaniałych doznań widokowych – ja uwielbiam podziwiać świat od strony wody! Powoli sunące kanałami tradycyjne drewniane łodzie Kettuvallam, oferują wszystkie niezbędne wygody, podczas rejsu można się zrelaksować, a jak dobrze pójdzie to kapitan pozwoli Wam łodzią chwilę posterować. A gdy Wam się znudzi możecie zejść na brzeg i podejrzeć lokalną społeczność, jak im się na rozlewiskach żyje. Taki rejs można zorganizować zarówno na południu, jak i na północy Kerali. Przeczytaj więcej!
Trekking w Munnar
W pewnej kontrze do leniwych rejsów po rozlewiskach, proponuję Wam aktywny wypoczynek pośród herbacianych plantacji w okolicach górskiej miejscowości Munnar. Klimat na tej wysokości jest znacznie przyjemniejszy, co choć ułatwia wędrowanie po okolicznych pagórkach, nie czyni go zupełnie bez wysiłkowym. Niemniej jednak warto, bo widoki po drodze i ze szczytu są niesamowite. Dodatkowo, +150 do lansu zapewni Wam nocleg w namiotach zlokalizowanych u podnóża tejże góry – spanie pod rozgwieżdżonym niebem to jedno z tych doświadczeń, którego po Kerali się jakoś zupełnie nie spodziewałam! Przeczytaj więcej!
Zobaczyć Kathakali
Szukasz w Kerali rozrywek na polu artystycznym? Bardzo proszę! Symbol Kerali i najpopularniejsza atrakcja teatralna to pokaz tańca Kathakali, podczas którego artyści ilustrują ruchem i gestem pradawne opowieści o wielkich, hinduskich bogach i demonach. Kathakali może poszczycić się ponad 400-letnią tradycją, a nazwa pochodzi od słów katha – historia i kali – gra. Najbardziej fascynujące w tym spektaklu są: charakteryzacja, która polega m.in. na nałożeniu zielonej maski (co trwa nawet kilka godzin!) oraz fascynująca gra oczami, która wraz z gestami i specjalnymi krokami składa się na unikalny język hinduskiego tańca Kathakali.
Przejażdżka nocnym pociągiem
Z uwagi na dość podłużne ukształtowanie Kerali będziecie poruszać się prawdopodobnie z południa na północ. W którymś momencie jednak trzeba będzie pewnie wrócić do Koczin lub Trivandrum na południu, a najlepiej zrobić to nocnym pociągiem. Czekałam na ten moment cały wyjazd, bo jednocześnie wcześniej tego nie próbowałam w Azji i trochę się obawiałam o komfort, z drugiej strony czułam, że to będzie fantastyczna przygoda. I jak było? Wyspałam się jak dziecko, stukot kół pociągu szybko ukołysał mnie do snu na mojej środkowej pryczy. Po dwóch tygodniach spędzonych w autobusie, którym poruszaliśmy się po Kerali, to było mega wygodne doświadczenie!
Podziwiać zachód słońca
To nie tak, że nie widziałam w życiu pięknego zachodu słońca, jednak w Kerali ten wspaniały spektakl grali codziennie i, niezależnie od tego czy biliśmy w mieście czy nad morzem, było to wystąpienie absolutnie przepiękne. Coś jest w tych keralskich zachodach słońca hipnotyzującego.
Zjeść obiad na liściu bananowca
Jadąc do Indii bałam się, że przy moim niezbyt przyjaznym stosunku do curry grozi mi śmierć głodowa, tymczasem okazało się, że keralska kuchnia pełna jest dań, za którymi zatęskniłam niemalże od pierwszego dnia po powrocie do domu. Oczywiście o kuchni Kerali można by rozprawiać godzinami, jednak poza tym co warto zjeść, ważne jest również jak, ponieważ jednym z keralskich obyczajów jest sadya, czyli posiłek na liści bananowca. Posiłek w tej formie spożywa się z liścia leżącego na podłodze lub na stole, z użyciem prawej ręki zamiast sztućców. Po skończonym obiedzie wystarczy złożyć liść na pół, oblizać palce i posprzątane! Przeczytaj więcej!
Zatańczyć z lokalnymi artystami
O ile Kathakali obejrzycie zapewne siedząc w fotelach na widowni jakiegoś mniejszego lub większego teatru, o tyle polecam zainteresować się lokalnymi grupami artystycznymi, które swoją autentyczną pasją do pokazania przyjezdnym swojej kultury i artystycznych zdolności. Mieliśmy okazję wziąć udział w takim kameralnym pokazie, który odbył się na podwórku jednego z domów nieopodal Calicut. Siedzieliśmy na matach rozłożonych na ziemi a między widzami krążyła micha ze świeżo obranym jackfruitem. Obserwowaliśmy przygotowania do występu, w trakcie ich trwania mogliśmy się naprawdę zaangażować, a na koniec zatańczyliśmy razem z wykonawcami. Tego typu doświadczenia możliwe były dzięki The Blue Yonders, lokalnej organizacji, która stawia na odpowiedzialną turystykę.
Kokosowego drinka czar
Chyba jeszcze nie wspominałam, że Kerala nazywana jest Kraina Kokosa? Będą Wam to udowadniać na każdym kroku, serwując na popitkę wodę kokosową, którą uzyskuje się z młodych, niezupełnie dojrzałych owoców kokosa. Z jednego można uzyskać od 200 ml do nawet litra półprzezroczystego płynu. Najefektowniej wygląda podana wprost z owocu, z którego potem można wyjeść również miąższ. W Kerali przedawkowałam wodę kokosową, z czasem stała się dla mnie zupełnie obojętna, co nie dziwi, jeśli podtykana jest pod nos kilka razy dziennie. Niemniej jednak punkt obowiązkowy do spróbowania w Kerali.
Zrobić zakupy na lokalnym targowisku
W przyprawy, z których słynie Kerala, najlepiej zaopatrzyć się na lokalnym targowisku (takim dla lokalesów, a nie turystów). Po pierwsze będą autentyczne, po drugie – nieprzyzwoicie tanie, a po trzecie pozwala na interakcje z lokalną społecznością, co dla mnie jest szczególnie ważne, podczas podróży. Tutaj znajdziecie również inne artykuły spożywcze, które warto przywieźć z Kerali: herbatę, kawę, słodycze, a także piękne sari, którego potem z pewnością nigdy nie założycie.
Zjechać na zipline w Wayanad
Korzystne usytuowanie regionu Wayanad na północy Kerali, wysoko w górach pozwala na zapewnienie odwiedzającym zupełnie odmiennych wrażeń niż płaskie, nadmorskie tereny. Co kilka kilometrów natkniemy się na możliwość zjechania na zipline czy to nad jeziorem czy plantacją herbaty. Dla mnie doświadczenie wyjątkowe, bo zrobiłam to w Kerali po raz pierwszy w życiu! Poza tym można tu powędrować po okolicznych lasach, powspinać się, pojeździć rowerem, spłynąc na tratwie a to wszystko w pięknych okolicznościach keralskiej bujnej przyrody. Uważać tylko trzeba na małpy.
I jak Ci się podoba Kerala? Planujesz wyjazd do Indii? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
zabrakło pięknych plaż Kerali 🙂
Były spoko, ale może dlatego że ja nie plażowa? W sumie byłam tylko na dwóch, jednak mnie jakoś nie porwały …
Dużo i Indiach słyszałem i czytałem, jednak jeszcze nigdy w nich nie byłem 🙂 Czy Kerali to dobre miejsce by zacząć swoją przygodę z Indiami?:)
Myślę, że Kerala to idealna opcja na start po Indiach. Czysta, spokojna, dość Europejska i egzotyczna zarazem. Szczególnie fajna opcja dla kogoś, kto jak ja, miał w głowie masę stereotypów i strachów związanych z tym krajem. Na pewno nie wszędzie jest tak cudownie jak w Kerali, ale na pierwszy raz z Indiami – jest to najlepsza opcja 🙂
Brzmi cudownie! W Indiach jeszcze nie byłam, czas nadrobić 🙂
Kerala była częścią naszej podróży po Indiach. Cudowne wspomnienia <3 Ale widzę, że nie uwzględniliśmy wtedy niektórych atrakcji. Trzeba szykować powtórkę ;).
Największym zaskoczeniem w ostatniej podróży była Papua. Tak inna od reszty Indonezji. Dość szybko z miejsca, które miało być niebezpieczne zmieniła się w wyspę pełną uśmiechu i sympatycznych, pomocnych ludzi