Znacie to powiedzenie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia? Im więcej podróżuję, tym większych atrakcji szukam. Zwykłe zwiedzanie miasta już tak nie tak ekscytuje, wybieram więc tematyczne spacery, np. śladami ulicznych artystów po Londynie. Zamiast zwykłych kajaczków po jeziorze, pakuję się prawie kilometr pod ziemię i pływam kajakiem po starej kopalni w Słowenii. Kiedy więc przychodzi do tematu noclegów też nie może być zwyczajnie! Hostele już dawno oferują coś więcej niż tylko łóżko w dormitorium, jednak tym razem właśnie o to chodziło, ponieważ w Lublanie znalazłam dla siebie hostel wyjątkowy. Jesteście ciekawi, jak się śpi w więzieniu? Zapraszam dalej!
Hostel w więzieniu?
W 1882 roku armia austro-węgierska buduje wojskowe baraki przy Metelkovej, jeden z budynków służy za więzienie kolejne 100 lat! Kiedy w 1991 roku armia jugosłowiańska opuszcza Słowenię, po ogłoszeniu przez nią niepodległości, inicjatywa artystyczna znana jako Mreža za Matelkovo chce zaadaptować opuszczone budynki i przekształcić je w centrum międzykulturowe. Jednak biurokratyczne przeszkody utrudniają realizację projektu przez kolejne dwa lata. Miasto próbowało nawet zburzyć koszary, jednak pozostało bezsilne wobec sprzeciwu artystów, którzy je okupowali. W 2001 roku, po 10 latach planowania i projektowania artystyczny, młodzieżowy hostelu, w którego powstanie zaangażowanych było co najmniej 80 różnych artystów, został uzyskał aprobatę miasta. Dwa lata później hostel przyjął pod swój dach pierwszych gości.
Co Cię czeka w hostelu
Celica oferuje noclegi w 20 autentycznych byłych celach więziennych, pokojach prywatnych oraz dormitoriach. Ponadto na parterze mieści się restauracja, gdzie serwowane jest śniadanie kontynentalne oraz od poniedziałku do piątku obiady w atrakcyjnej cenie, bar z napojami i przekąskami, spora część wspólna, gdzie można po prostu posiedzieć ze znajomymi oraz mała galeria sztuki, gdzie wieczorami odbywają się czasem wernisaże.
Pokoje. Tfu! Cele
20 byłych więziennych cel zostało przerobionych na nieco bardziej komfortowe pokoje 2- i 3-osobowe. To przy ich powstawaniu zaangażowano najwięcej artystów, ponieważ każda cela jest inna. Cele są trochę jak pudełko czekoladek, cytując Forresta Gumpa, nigdy nie wiadomo, jaki się wylosuje (nie można zarezerwować konkretnej celi). Osobiście spałam w dwóch różnych celach: pierwsza, Cela Rosyjska nr 107, którą zaprojektował Maxim Isaajev, miała łóżka na dwóch poziomach a cała ściana pokryta była niebieskim, abstrakcyjnym graffiti, na którym dostrzec można krzyżyki. To symbole, którymi więźniowie odliczali czas do końca odsiadki. Cela była bardzo wygodna, no możne poza krzesłem, na którym nie dało się zbyt długo wysiedzieć.
Druga cela, w której przyszło mi spędzić aż trzy noce, to cela nr 117 autorstwa prof. Dragica Čadež. W projekcie wykorzystano stare, nadpalone drewno ze starych budynków na Metelkovej oraz kamienie i cegły znalezione na poddaszu więziennego budynku. W tej celi oba łóżka były już pod sufitem, z tym że na różnych wysokościach. Wszystkie cele mają dostęp do wspólnej łazienki na piętrze (oddzielnie damska i męska).
Ponieważ cele mają podwójne drzwi: klasyczne i kratę, można zamknąć tylko tą drugą i tym sposobem pozostali goście mogą zobaczyć wnętrze innych cel. Ja zajrzałam jeszcze do celi 116 z okrągłym łóżkiem pod sufitem oraz do celi 110 z okrągłym oknem, które jest pozostałością po próbie zburzenia więzienia. Wszystkie cele możecie obejrzeć na na stronie hostelu Celica.
Dormitioria
Na poddaszu, na drugim piętrze znalazły się dormitoria: 7- i 12-osobowe, w pierwszym znajduje się jedna łazienka, w 12-osobowym aż dwie. To klasyka backapackerskiego podróżowania, pokój jest tylko po to, żeby się w nim przespać. Na tym samym piętrze znajduje się ogólnodostępna kuchnia oraz miejsce, gdzie można przygotowane posiłki w niej zjeść.
Pokoje prywatne z łazienką
Na poddaszu również znalazło się 6 pokoi 4- i 5-osobowych z łazienkami w pokojach, prosto urządzonych, już bez takich fajerwerków jak cele. To doskonałe rozwiązanie dla rodziny, ale również dla osób, które są gotowe dzielić taki pokój z innymi podróżnymi, ponieważ zarezerwować można zarówno cały pokój dla siebie, jak i pojedyncze łóżko.
Informacje praktyczne
Okolica hostelu to słynne artystyczne podwórko Metelkova, raczej dla zagorzałych fanów tematu. Nie jest to street art z moim ulubionym wydaniu, więcej tu szkaradek pijanego gościa z farbą w spray’u w ręku niż faktycznych dzieł, ale kilka perełek można znaleźć, np. dinozaury czy ośmiornice. Jak przekonywała mnie Kami and the rest of the world, sztuka (nomen omen) nie tkwi w wysokiej jakości dzieł, a w tym, że było to jedno z pierwszych takich artystycznych podwórek w europejskim mieście. Wieczorem, szczególnie w weekendy odbywają się tu dość głośne imprezy, sam hostel też jest słabo wygłuszony, dlatego polecam zabrać ze sobą zatyczki do uszu. Hostel mieści się około 700 metrów od dworców: kolejowego i autobusowego.
Noclegi możecie rezerwować bezpośrednio na stronie obiektu, znajdziecie go również na Booking.com. Ceny zaczynają się od 22€ w celach 3 osobowych, w cenie są zawsze śniadanie, pościel, ręczniki oraz oczywiście WiFi, które generalnie działa bez zarzutu, choć czasami w celach z grubymi murami ma lekko utrudnione zadanie.
I jak Ci się podoba hostel urządzony w więzieniu? To jest coś dla Ciebie? A może znasz jeszcze inne, równie nietypowe miejsce na nocleg? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi, korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Mnie po tych wszystkich podróżach czasem dziwi, jak śpię we własnym łóżku. 😀
Autobus na Bora-Bora, pralnia w Brisbane, karton po telewizorze 50″ na dworcu w Weronie (nocleg dla 3 osób), plac zabaw w centrum Ljublany, dziób jachtowy na żaglach, pod zlewem na campingu na Słowacji (w zimną noc znacznie lepsza miejscówka od namiotu)… i inne miejsca o których wolę oficjalnie nie pisać 😛
Wielki Chiń ski Mur, kamienna zagroda opuszczonego pasterskiego domku na boliwijskim Alti Plano, ruiny w Peru, van w Australii, pod gołym niebem na Saharze, na ziemii nieczyjej między Chile a Argentyną bardzo wysoko w Andach, w równikowej dżungli, na promach, na plaży w Wigilię, w kamiennej celi w Tybecie z widokiem na Everest, w domku na plach w Delcie Mekongu i w wielu innych miejscach.
Moje najciekawsze noclegi to: jaskinia na plaży (Bol), akwedukt, pole kukurydzy (jezioro Como), dach bloku 12-piętrowego (Split) , dach opuszczonego hotelu (Kupari) i nocowanie pod odwróconą łódką rybacką (Szybenik) – wszystko autostopem 😉
Dzikie plaże, parkingi i ubikacje to standard.
Metelkova jest super 🙂
Haha… a pozniej operacja oka z Pania Orkiestra z Czech! I jeszcze pole owsiane w Toledo… tez dobre miejsce
Ciudad Real podczas objazdu Europy pociągiem z biletem o wdzięcznej nazwie INTERRAIL. Rozłożyłyśmy karimaty pod mostem, pieniądze i paszporty do śpiwora, plecak pod głowę i modlitwa, by nikt bad nie okradł / porwał / zgwałcił. Było git. Z Kasia O’Connor.
Na siłowni
Ciekawe miejsce
Może nie najdziwniejsze, ale najpiękniejszy nocleg był nie w jakimś wypasionym hotelu, ale w „milion gwiazdkowym” na jednej z pustych, zapomnianych przez Boga i ludzi plaż Grecji w otoczeniu gór schodzących wprost do morza, w którym przeglądał się księżyc w pełni. To było prawie 20 lat temu, ale tego widoku rozgwieżdżonego nieba nad naszymi głowami nie zapomnę nigdy…
https://www.airbnb.pl/rooms/11956950?location=Porto%20Germeno%2C%20Greece&s=thuOrgcu
Aniu w pełni się z Tobą zgadzam
Porto Germeno! Dokładnie tam to było 😊
Kuchnie/ toalety na campingach jak namioty przemakaly (atrakcja dla innych ludzi wielka), lotniska dosc czesto (przez niedogodne godziny odlotow), domki na drzewach w Kambodzy z jaszczurkami i wiele wiele wiele innych. Ah gdzie to sie nie spalo xD ale przyznam w wiezieniy jeszcze nigdy 🙂 zazdroszcze 🙂
No nieźle 🙂 mój szczyt szaleństwa to nocleg w poczekalni na dworcu w Gdyni. Było to spore przeżycie 😉