Na pewno to znacie, jedziecie w nowe miejsce i Wujek Google na dzień dobry podpowiada Wam kilka sztandarowych atrakcji, trzeba tam zobaczyć. Myślicie: Dobra, odhaczymy, bo potem jak to będzie wyglądało, że tam nie byłam(-em)? Muszę się Wam przyznać, że tak trochę myślałam o Jaskini Postojnej, która ze względu na ogromną popularność, jaką się cieszy, wzbudzała we mnie pewne obawy. W końcu pierwsza pozycja w każdym przewodniku wcale nie gwarantuje wielkiego WOW. Tymczasem, wraz z Zamkiem we wsi Predjama, te dwa punkty planu zwiedzania Słowenii istotnie są obowiązkowe nie bez powodu! I nawet jeśli trzeba czasem zagryźć zęby, bo się człowiek obija o innych zwiedzających, z pełną odpowiedzialnością mówię WARTO. Sprawdźcie co i jak!
Zamek Predjama – najpiękniejszy zamek w Słowenii
Kiedy ogląda się w internecie zdjęcia zamku we wsi Predjama, wierzcie mi, nie oddają one w pełni uroku tego miejsca! Przyklejony do skały od ponad 800 lat Predjamski Grad, bo tak brzmi właściwa nazwa Zamku, prezentuje się obłędnie. Jakby został ciśnięty w skałę przez olbrzyma lub jakby skały próbowały go pochłonąć. To według mnie najpiękniej położony zamek w Słowenii, żeby nie powiedzieć w Europie. Choć obecny, renesansowy wygląd zamek zawdzięcza rozbudowie w 1570 roku przeprowadzonej na zlecenie jednego z kolejnych właścicieli – Ivana Kobenzla, pierwotny budynek powstał już w XII wieku. Wtedy jeszcze z myślą o klasztorze, co może Wam się skojarzyć z Klasztorem Derwiszów w Blagaj w Bośni i Hercegowinie. Jednak walory obronne wynikające z położenia Zamku były tak często wykorzystywane były przez lokalną społeczność, że wszyscy szybko zapomnieli o pierwotnym przeznaczeniu budowli. Zamek niezwykle płynnie łączy swoją zabudowę z podziemnymi, skalnymi korytarzami, również z jaskinią krasową położoną poniżej Zamku. Kryje też sobie tajne przejścia, których funkcjonalność zapisała się w historii tego miejsca. Latem, przed Zamkiem odbywają się okazjonalnie turnieje rycerskie. Zamek pojawił się również, co zupełnie nie ma dla mnie sensu, w filmie z 1986 roku pt. Zbroja Boga z … Jackie Chanem.
https://www.instagram.com/p/BTribubhj4e/
Legenda o słoweńskim Robin Hoodzie
Najsłynniejszym mieszkańcem Zamku był w XV wieku legendarny baron-rozbójnik Erazm Lügger, który miał w sobie coś z Robin Hooda. Mimo iż sam dysponował pewnym majątkiem, wielką frajdę sprawiało mu rabowanie bogatych. Kłopot polegał jednak na tym, że zapominał oddawać biednym, w dodatku przez długie lata pozostawał nieuchwytny. W dodatku temperament miał ognisty i rwał się do bijatyk, kiedy tylko nadarzała się okazja. To, jaki był ostateczny powód gniewu ówczesnego cesarza Fryderyka III Habsburga, który wydał rozkaz zabicia Erazma, pozostaje kwestią nie do końca jasną. Mówi się, że porywczy temperament barona-rozbójnika doprowadził do tego, że Erazm zabił marszałka cesarskiej armii, który obraził pamięć jego przyjaciela. Częściej jednak utrzymuje się, że cesarz nie wytrzymał, gdy Lügger poparł króla węgierskiego Macieja Korwina podczas wojny austriacko-węgierskiej. Niezależnie od powodu efektem było ponad roczne oblężenie Zamku, w którym ukrywał się Erazm. Jak to możliwe, że przez rok Erazm i jego ludzie nie umarli z głodu ani się nie poddali? Otóż dość dużą swobodę wymykania się z Zamku do pobliskich wiosek zapewniał wspomniany już system jaskiniowych korytarzy, z których jeden prowadził na szczyt góry z bezpiecznym wyjściem po drugiej stronie wzniesienia. Wojska austriackie pod wodzą Gaśpera Ravbara z Triestu nie mogły pojąć, jak to jest, że nie dość, że nie umarli z głodu, to jeszcze od czasu do czasu wycieńczonym głodem oddziałom Erazm i jego ludzie rzucali przez okna jedzenie, w tym świeże owoce i warzywa. Zuchwała postawa z czasem go zgubiła, ponieważ pozwalał, by jego giermkowie dostarczali jedzenie wojsku również osobiście, a wtedy generałowi udało się jednego z nich przekabacić na swoją stronę. Miał on wskazać, poprzez zapalenie świeczki, kiedy Erazm będzie przebywał na tronie, wiecie, tym mniej zacnym, a wtedy wojsko przypuści atak z armat. Choć zamkowa toaleta okazała się odporna na kule armatnie, to potężny kawał skały naruszony ostrzałem, oberwał się, spadając wprost na toaletę. Erazm dokonał żywota w mało szlachetny sposób.
Zwiedzanie Zamku
Zamek można podziwiać z zewnątrz i bezapelacyjnie z tej perspektywy robi najlepsze wrażenie, szczególnie w piękny, słoneczny dzień. Warto jednak zajrzeć do środka by docenić myśl architektoniczną, jaka przyświecała budowniczym Zamku. Wpaść na taki pomysł to jedno, ale zrealizować go to już zupełnie inna sprawa. Mieszkańcy Zamku uczyli się w nim żyć i zamieniali pierwotne przeznaczenia pomieszczeń, gdy odkrywali funkcjonalność zamku-jaskini. Tam, gdzie tworzyły się naturalne przeciągi, trzymano jedzenie, gdzie korytarzem udało się połączyć kilka kondygnacji, tworzono rodzaj zsypu na nieczystości.
W komnatach zamkowych przygotowano wizualizacje pomieszczeń z okresu świetności Zamku: sypialnie, kuchnie, salony, kaplicę. Imponująco przedstawia się kolekcja broni oraz mocno na wyobraźnie działa jaskinia ponad Zamkiem, gdzie zaczyna się tunel Erazma.
Jaskinia Postojna
Zaledwie 10 kilometrów od Predjamskiego Gradu znajduje się druga najdłuższa jaskinia w kraju, zaraz za systemem jaskiń Migovec, na północnym zachodzie kraju. Udostępniona do zwiedzania turystom prawie 200 lat temu (w 2019 roku minie dokładnie 200 lat!) Jaskinia Postojna to ponad 24-kilometrowy labirynt podziemnych sal i korytarzy wydrążonych przez dopływ Ljubljanicy, rzekę Pivkę. A wewnątrz czekają niesamowite formy skalne, kilku- i kilkunastometrowe, kolorowe nacieki, stalaktyty, stalagmity, kurtyny skalne. Jeśli chcecie wyobrazić sobie lub chociaż spróbować ogarnąć rozumem jak stara jest jaskinia, zastosujcie ten przelicznik: 1 metr formacji skalnych nacieka aż 10 000 lat! Nie trudno więc policzyć, że wiele z nich ma nawet kilka milionów lat. Wrażenie jaskinia robi niesamowite, choć pod względem przeżyć i doznań dla mnie numerem jeden są Jaskinie Szkocjańskie, o których opowiem niebawem.
Zwiedzanie Jaskini
Choć trasa udostępniona turystom to zaledwie 5,5 kilometra, jej pokonanie zajmuje jedyne około 1,5 godziny. Jak to możliwe? Prawie 4 kilometry tej trasy pokonuje się w wagoniku kolejki, do przejścia pozostaje więc już niewiele. Nie oznacza to jednak, że to, co dookoła nie jest imponujące. Kolejką mijamy kolejne tunele i pomieszczenia, „Gotycką Salę” – bogato zdobioną stalaktytami i stalagmitami, kolejno przez „Salę Kongresową”, zwaną Balową, w której od ponad 180 lat odbywają się prawdziwe bale i inne wydarzenia, np. związane z obchodami Świąt Bożego Narodzenia. Jaskinia jest pięknie oświetlona, dlatego nie będziecie mieli problemu ze zrobieniem fajnych zdjęć (choć w praktyce oznacza to niszczenie jaskini, ze względu na wysoko rozwiniętą turystykę nie ma ona też szans na ochronę UNESCO). Ostatni etap przejazdu pociągiem to wnętrza Wielkiej Góry, gdzie wysiadamy. W jaskini panuje stała temperatura na poziomie 8-10°C, czasem coś kapnie na głowę, szczególnie przejażdżka pociągiem w bezruchu powoduje, że może być dość chłodno. Polecam zabrać dodatkowe skarpety, ciepłą kurtkę i coś na szyję. Lekka czapka też nie zaszkodzi. Pieszy odcinek zajmuje około 1,5 kilometra, przydadzą się buty z dobrą podeszwą, żeby się nie poślizgnąć. Przewodnicy prowadzą grupy w kilku językach, po polsku dostępne są audioguide’y, w które polecam się zaopatrzyć przed wejściem, bo to, co mówią przewodnicy jest słabo słyszalne, szczególnie przy tej ilości zwiedzających.
Informacje praktyczne
Jeśli jesteście zmotoryzowani, to Predjamski Grad i Jaskinię Postojną bez problemu ogarniecie w jeden dzień, a nawet w jedno popołudnie, choć pewnie nie w szczycie sezonu. Wtedy do Jaskini przyjeżdża nawet 7 tysięcy turystów dziennie. Kłopot jest też z parkowaniem, podczas naszej wizyty w maju już było ciasno na parkingu, w szczycie sezonu szukanie miejsca dla auta może Wam zająć więcej niż wizyta w Jaskini czy Zamku. Jeśli nie chcecie tracić czasu, nerwów i paliwa na parkowanie najpierw pod Postojną, a potem pod Zamkiem, polecam Wam udać się na pół dniową wycieczkę z Roudabout Travel Slovenia, którzy nie dość, że zawiozą Was szybko i wygodnie minibusem na miejsce, to jeszcze super przewodnicy opowiedzą Wam coś więcej o historii Słowenii. Ja zawsze wolę się wybrać gdzieś z przewodnikiem, bo jeśli opowiada ciekawie, zostaje mi to zdecydowanie dłużej w głowie.
Bilety wstępu do obu atrakcji są już oczywiście w cenie wycieczki, gdybyście jednak gdybyście jednak wybierali się na własną rękę warto kupować bilety w pakiecie. Bilet Jaskinia + Zamek kosztuje 31,90 € za osobę dorosłą (25,50 € za młodzież w wieku 16-25 lat i 19,10 € za dzieci w wieku 6-15 lat). Pojedynczy bilet do Jaskini Postojnej dla osoby dorosłej kosztuje 23,90 € a do Zamku 11,90 €, więc w pakiecie jesteście niecałe 4 € na osobie do przodu. Aktualne ceny i informacje znajdziecie na stronie Jaskini.
Dojazd do Postojnej (miejscowości) jest możliwy z Lublany autobusem lub pociągiem, potem czeka Was tylko około 30 min spaceru do Jaskini. W szczycie sezonu kursują ponoć schuttle busy między Jaskinią i Zamkiem, ale w maju ich jeszcze nie było, więc nie mogę na ten temat nic więcej napisać.
I jak Ci się podobało? Przekonałam Cie do odwiedzenia Predjamskiego Gradu i Jaskini Postojnej? Jaki zamek lub jaskinia zrobiły na Tobie największe wrażenie podczas podróży? Koniecznie daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Byliśmy w zeszłym roku! Cudne miejsce. Spotkało nas tam też śmieszne zrządzenie losu, ponieważ chwilkę wcześniej przez kilka dni nocowaliśmy na campingu obok pewnej rodzinki. Trochę porozmawiałam sobie z mamą tej rodzinki, skąd jesteśmy, co tu robimy, gdzie jedziemy dalej itp. Dzień po opuszczeniu campingu spotykamy tę mamę właśnie u wejścia do zamku. Rozradowana mówi, że tu pracuje, jest pilotem wycieczek:) Ot, taki uśmiech losu 🙂
Zamek- tak! Jaskinia- za taką chorą cenę, jaką wołają absolutnie nie!
Chyba masz na myśli Postojną a nie Szkocjanskie? 😉
A mój błąd! Przepraszam 🙂
Spoko spoko, po prostu Szkocjańskie to moje ulubione 😁
Prawda! Super miejsce
Za tydzien tam będę 🙂
Byłam, warto zobaczyć, niezwykle ciekawe miejsce ☺
Moj nastepny cel! 🙂
Taaak, te miejsca są niezwykle
My planujemy w maju, będzie co oglądać
Byłam dwa lata temu. Też zrobił na mnie wrażenie
Byłam i również polecam 🙂
Z ogromną ochotą bym się tam wybrała 🙂
Za zamkami nie przepadam, ale ten jest pięknie umiejscowiony!
Po każdym Twoim słoweńskim wpisie chcę tam jechać jeszcze bardziej… Teraz pewnie też tak będzie
Bylam i bardzo mi sie podobalo.
Słowenia jest chyba całkiem spoko 😉 to jeden z niewielu bałkańskich krajów, których do tej pory nie odwiedziłem
Słowenia jest genialna !!!! 😉
Wygląda zjawiskowo. Bardzo lubię takie miejsca niemal wykute w skale.
Jak oglądam twoje zdjęcia od razu chciałabym tam wrócić! A tu mój ulubiony zamek ze względu na story z kibelkiem 😉
Dusko Momcilovic idemo drugi put do Slovenije! ja hocu jakooo hocu! Nina Zara preljepa Slovenija *__*
Eviii wszystkie Twoje slowenskie wpisy sa cudowne. Nie znalam tego miejsca wczesniej, a myslalam, ze zjechalam Slowenie:) nastepnym razem musze i tam pojechac, wyglada niesamowicie, jak malowany
Cieszę się, że Ci się podoba seria o Słowenii Jeszcze kilka wpisów się pojawi
Magdalena
chciałabym wrzesień?