Izrael w ostatnich latach stał się niezwykle popularnym kierunkiem wśród Polaków, głównie z uwagi na super tanie bilety lotnicze. Nie ukrywam, że do pomysłu na wyjazd na Bliski Wschód musiałam dorosnąć i tak naprawdę dopiero niedawno zaczęłam rozważać tę część globu na cel samodzielnych podróży. Przede mną jednak wiele przetarło już szlaki, a ja bardzo potrzebowałam zimą odrobiny słońca, zatem decyzja zapadła – jadę do Izraela. Przy okazji zaczepiłam się na wypad do Jordanii z moimi koleżankami, zatem mój pierwszy bliskowschodni trip objął od razu dwa państwa. Dziś jednak skupimy się na Izraelu i przydatnych informacjach praktycznych, jak zaplanować fajny wyjazd. Czy w Izraelu faktycznie jest tak drogo? Jak się poruszać między miastami? I czy izraelscy pracownicy graniczni są aż tak straszni, jak ich wszyscy opisują? Sprawdźcie!
Jak tanio dolecieć do Izraela?
Izrael to obecnie jeden z najtańszych kierunków lotniczych z Polski, promocje i bilety od kilkudziesięciu złotych zdarzają się co chwilę i nie trudno je upolować. Bezpośrednie loty oferują:
- Wizzair do Tel Awiwu (TLV) z Warszawy Okęcie, z Katowic oraz do Ejatu Ovda (VDA) z Warszawy Okęcie;
- Ryanair do Tel Awiwu (TLV) z Krakowa, Poznania, Wrocławia; do Ejlatu (ETM) z Poznania oraz na drugie lotnisko Ejlat Ovda (VDA) z Warszawy – Modlina, Krakowa, Poznania i Gdańska;
- polski narodowy przewoźnik LOT do Tel Awiwu (TLV) z Warszawy Okęcie, Lublina, Rzeszowa, Gdańska i Wrocławia;
- izraelski narodowy przewoźnik EL AL do Tel Awiwu (TLV) z Warszawy Okęcie.
Przekraczanie granicy i wiza
Polacy nie potrzebują wizy, żeby wjechać do Izraela na okres maksymalnie 90 dni (może być krócej). Niezbędny jest paszport ważny minimum 6 miesięcy od daty powrotu do kraju. Nie należy już dziś obawiać się izraelskiej pieczątki w paszporcie, po otrzymaniu zgody na wjazd, na oddzielnej karteczce wystawione zostanie pozwolenie na pobyt w Izraelu, w moim przypadku obowiązywało ono 30 dni. To bardzo ważne, by tej karteczki oczywiście nie zgubić. Przy wyjeździe otrzymacie drugą, podobną karteczkę zezwalającą na opuszczenie Izraela. Bez śladu w paszporcie. Pamiętajcie, że przy wyjeździe z Izraela wyłącznie na przejściach lądowych, należy uiścić opłatę wyjazdową, która zależy od przejścia i waha się między 100 a 174 szekle. Przed wyjazdem sprawdźcie dokładnie te informacje TUTAJ, ogólne podsumowanie przejść granicznych możecie podejrzeć TU.
Przejście lądowe Most Króla Husseina (Most Allenby)
Do Izraela wjechałam raczej nietypowo, bo drogą lądową z Jordanii, w której zaczęłam mój pierwszy bliskowschodni trip. O lądowym przejściu granicznym na Moście Króla Husseina (potocznie zwanym Mostem Allenby) między Jordanią i Izraelem słyszałam już takie straszne historie, że gdy przekraczanie tej właśnie granicy zaplanowałam jako element mojej podróży po Bliskim Wschodzie, byłam cała w nerwach. Głównym strachem było to, że przepytywać mogą wiele godzin, a i tak mogą nie wpuścić do Izraela, jeśli pojawi się choć niewielka wątpliwość. Od decyzji urzędników na granicy nie ma odwołania, odmowa jest ostateczna. Brzmi mało zachęcająco, prawda? Jakby tego było mało, to konkretne przejście graniczne jako jedyne dedykowane jest dla Palestyńczyków do przekraczania granicy izraelsko-jordańskiej.
Napiszę później o tym osobny tekst, ale pragnę Was zapewnić, że te strachy na lachy to odosobnione przypadki. Mój sposób? Uśmiech nr 5 i przed siebie. Przekroczenie granicy na Moście Króla Husseina zajęło mi łącznie niewiele ponad godzinę, a najwięcej w tym było czekania. Po stronie jordańskiej super miło, w 3 różnych okienkach załatwiam formalności, opłacam podatek wyjazdowy w wysokości 10 JOD (tylko na przejściach lądowych, gdy pobyt trwał mniej niż 4 noce) i czekam na autobus, który przewiezie nas na izraelską stronę. W autobusie dostaję z powrotem paszport i opłacam przejazd: 7,5 JOD za mnie + 1 JOD za walizkę. Po izraelskiej stronie wysiadamy z autobusu, odbieramy walizki i przechodzimy wraz z nimi przez skaner, dokładnie taki sam jak na lotnisku. Nadmienię, że wszyscy są bardzo mili i pomocni. Następnie udajemy się do urzędnika w okienku, padają pytania czy podróżuje sama, dokąd jadę, gdzie mieszkam w Polsce, czy wybieram się do Betlejem i czy znam kogoś w Izraelu. Na wszystkie pytania odpowiadam zgodnie z prawdą, wciąż z uśmiechem nr 5 i po kilku minutach jestem po drugiej stronie. Przed wyjściem, gdybym potrzebowała, dostępny jest kantor. Polacy nie potrzebują wizy, żeby wjechać do Izraela na okres maksymalnie 90 dni. Pamiętajcie, że opuszczając Izrael na przejściach lądowych (wyłącznie), należy uiścić opłatę wyjazdową, w przypadku tego przejścia granicznego to 174 szekle (+/- 175 zł).
Zatem choć oczywiście, może być różnie, nie dajcie się zwariować strasznym historiom. Uśmiech, pozytywne nastawienie i spokój, jak na każdej granicy, mile widziane.
Wyjazd z Izraela
Wjazd do Izraela to jednak nie koniec, bo to wyjazd będzie ponoć trudny. Ileż to się naczytałam, że przepytują, że sprawdzają, że przeszukują… I znowu się pozytywnie rozczarowałam. Izrael opuszczałam już drogą powietrzną, z lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie. Przyjechałam z bardzo dużym zapasem czasu, nastawiając się, że moja wcześniejsza wycieczka po Jordanii będzie tematem długiej rozmowy z urzędnikiem. Tymczasem na lotnisko dojechałam bardzo szybko, wracałam linią Wizzair z Terminalu 1, gdzie bez żadnych kolejek podeszłam do stanowiska urzędników granicznych. Bardzo miły młody chłopak zapytał mnie, czy podróżuję sama, co potwierdziłam, wytrącając mu tym samym długą kolejnych listę pytań, które zwykle następują przy kilku osobach podróżujących razem. Co robiłam w Jordanii? Z kim tam byłam? Jak mają na imie koleżanki? Jak pierwsza ma na nazwisko? Czy kogoś poznałam w Izraelu? Czy dostałam jakiś prezent? Czy sama pakowałam bagaż? (miałam bagaż rejestrowany), czy mam jakieś ostre przedmioty. I już! Oczywiście moich odpowiedzi nigdzie nie zapisywał, bardziej chodziło o zadawanie pytań szybko, żeby przyłapać mnie na wahaniu. A ponieważ nie miałam nic do ukrycia, nie było wątpliwości. Mój bagaż otrzymał stosowne naklejki, jedna trafiła również na paszport (żółta, są jeszcze białe, ale serio te kolory naprawdę nie mają większego znaczenia, podobnie nadane na nich numery). Kolejno nadałam bagaż przy stanowisku Wizzair i podeszłam do stanowisk kontroli bezpieczeństwa. Wstępnie poproszono o okazanie paszportu, trafiłam do krótszej kolejki, a na taśmie 4-krotnie sprawdzano moją torebkę i plecak pod kątem narkotyków i materiałów wybuchowych. Potem jeszcze moje buty i „życzymy przyjemnego lotu”! Cała procedura zajęła może pół godziny i jeśli mam być szczera, to nie widziałam, żeby inni mieli jakieś większe problemy. Zatem moja rada jest taka; bądźcie przygotowani, ale nie nastawiajcie się na jakieś straszne traktowanie czy pytania. Kontrola jest faktycznie nieco bardziej drobiazgowa, niż w Europie, ale naprawdę nie ma się czym stresować, jeśli nie mamy nic do ukrycia.
Waluta i ceny
Izraelska waluta to szekel (oficjalnie ILS, popularnie NIS), który dzieli się na 100 agorot. Znajdziecie go wśród walut dostępnych w aplikacji Revolut, a płacenie kartą w Izraelu z reguły nie jest problematyczne (raz zdarzyło mi się, że płatność karta mogła być zrealizowana dopiero do konkretnej kwoty, ale wydaje mi się, że raczej chodziło uniknięcie potencjalnych problemów z turystyką, gdyby coś poszło nie tak). Średni kurs szekla to +/- tyle, co złotówka, 1 PLN = 0,94 ILS. Bankomaty i kantory w dużych miastach są powszechnie dostępne, w tych drugich należy dopytać, czy wymiana na pewno odbędzie się bez prowizji (no comission).
Temat cen w Izraelu elektryzuje każdego, kto po kupieniu super taniego biletu orientuje się, że na miejscu już nie jest tak tanio. Dla mnie jednak Izrael nie wydał się AŻ tak drogi, szczególnie starałam się pamiętać, ile płacę w € za jedzenie w sklepach czy restauracjach w Hiszpanii czy Portugalii. Może to wcześniejsze doświadczenia z Islandią czy Norwegią, ale dla mnie w Izraelu naprawdę nie było tak drogo, jak się spodziewałam, choć faktycznie są rzeczy, które kosztują znacznie więcej niż w Polsce lub ich cena jest kompletnie nieproporcjonalna do innych. Np. podpaski za 24 ILS, albo taka dysproporcja, że falafel w picie kosztuje 15 ILS, a szakszuka, danie pyszne, ale wg mnie znacznie mniej pożywne – 30 ILS.
Kilka przykładowych cen w Izraelu:
- butelka wody 0,5l = 8 ILS
- coca cola w puszce 0,33 = 6 ILS
- truskawki = 12 ILS za kg
- hummus w sklepie mały = 11 ILS
- napój/sok 1l = 12 ILS
- orzechy, bakalie = 12 ILS
- falafel = 15 ILS
- szakszuka na talerzu z dodatkami = 30 ILS, w picie = 20 ILS
- pojedynczy przejazd komunikacją miejską = 5,9 ILS
- magnes na lodówkę = od 6 do 12 ILS
- podpaski = 24 ILS
- szampon = 13-24 ILS
https://www.instagram.com/p/BtItP9Lle2t/
Gdzie spać w Izraelu?
Moja podróż po Izraelu zakładała pobyty w Jerozolimie i Tel Awiwie, z jednodniowymi wycieczkami poza miasto, jeśli będę miała ochotę. Jak zwykle, gdy podróżuje sama, wiedziałam, że postawię na hostele i żeńskie pokoje wieloosobowe. Po pierwsze wtedy nocleg jest znacznie tańszy, po drugie będzie milej do kogoś się odezwać po całym dniu. Dodatkowo dochodzą względy bezpieczeństwa, jeśli nie wrócę na noc, ktoś się zainteresuje pustym łóżkiem. Przeglądając oferty na Boooking.com, natrafiłam na sieć hosteli Abraham, które dodatkowo poleciła mi moja przyjaciółka Kami.
Gdzie spać w Jerozolimie?
Hostel sieci Abraham oddalony jest od Starego Miasta o 2-3 przystanki tramwajowe, lub 15 minut spaceru ulicą Jaffa, jedną z głównych arterii miasta, w części wyłączonej z ruchu samochodowego (kursują tu tylko tramwaje). W najbliższej okolicy znajduje się Mahane Yehuda, lokalny targ spożywczy, na którym po zmroku, gdy zamykają się stragany, otwierają się małe knajpki z różnorodnym jedzeniem i bary. a rolety zamkniętych stoisk odsłaniają niesamowite przykłady lokalnego street artu. Pod hostelem znajdują się dwa całkiem nieźle zaopatrzone sklepy spożywcze oraz cukiernia i restauracja.
Lobby hostelu jest bardzo przyjemne, można tu posiedzieć, odpocząć czy podładować sprzęty. Dodatkowo naprzeciwko recepcji znajduje się Travel Center, gdzie można nie tylko dowiedzieć się więcej o samej Jerozolimie (dostaniecie tu mapy i wszystkie porady), ale również zarezerwować wycieczkę z Abraham Tours, które ma tych samych właścicieli co hostele. Osobiście miałam okazję skorzystać z wycieczki nad Morze Martwe i mogę ich polecić z całego serca. Mają swoje busy, bardzo fajnych pilotów oraz dbają o miłą atmosferę. Hostel oferuje również transfery od drzwi do drzwi między swoimi hostelami oraz lotniskiem Ben Guriona w Tel Awiwie.
Hostel dysponuje ponad 250 łóżkami w pokojach wieloosobowych, prywatnych oraz rodzinnych i zajmuje cały budynek, w którym się mieści. Na pierwszym piętrze znajduje się główna część wspólna z barem i kuchnią, z której można korzystać dowolnie, również z darmowej herbaty i kawy. Można śmiało przygotowywać sobie posiłki, kuchnia jest w pełni wyposażana, niczym w dużej restauracji. Co rano podawane są tu śniadania kontynentalne wliczone w cenę pobytu. Wieczorem można w barze wpić drinka, posłuchać muzyki czy popracować. Na tym samym poziomie znajduje się pralnia wyposażona w pralki, suszarki oraz automat z detergentami. Do dyspozycji gości jest też przechowalnia bagażu. Na dachu natomiast przygotowano bardzo sympatyczny taras, na którym można się poopalać a wieczorem poimprezować.
Zatrzymałam się w żeńskim pokoju 6-osobowym, ale na 3 noce pobytu, tylko jedną miałyśmy komplet. W pokoju znajdowały się 3 piętrowe łóżka, bardzo stabilne, co ma znaczenie szczególnie dla osoby śpiącej na dole. W pokoju znajdowały się oddzielnie: łazienka z prysznicem i WC, poza tym mały aneks kuchenny ze zlewem i lodówką. W pokoju były też szafki, które można było zamknąć własną kłódką (choć nikt tego nie robił) oraz biurko, lustro i suszarka do włosów. Pokój był ogrzewany (pamiętajcie, to był styczeń) klimatyzatorem, który latem oczywiście pełni odwrotną funkcję. Każde łóżko miało swoje oddzielne oświetlenie, półkę na rzeczy osobiste oraz kontakt.
Atmosfera w hostelu była świetna, całość tak zaprojektowana, że jeśli miało się ochotę na towarzystwo – łatwo było się znaleźć wśród ludzi, jeśli potrzebowałam spokoju, również miałam do tego przestrzeń. Codziennie hostel organizował różne aktywności w hostelu, jak również darmowe zwiedzanie Jerozolimy (bazują na napiwkach) i płatne wycieczki. Hostel był czyściutki i zadbany, duża w tym tez zasługa gości, ponieważ panowała tu zasada, że każdy po sobie zmywa (również po śniadaniu).
Łóżko w żeńskim pokoju 6-osobowym kosztowało 80 ILS za noc ze śniadaniem. Najtańsze łóżka były w koedukacyjnych pokojach 12-osobowych – 65 ILS ze śniadaniem. Pokój 2-osobowy ze śniadaniem kosztuje za noc ok. 500 ILS za noc. Rezerwacji możecie dokonać bezpośrednio na stronie hostelu (dostaniecie wtedy voucher na piwo gratis) lub przez Booking.com
Gdzie spać w Tel Awiwie?
W Tel Awiwie ponownie zdecydowałam się na hostel sieci Abraham, położony 20 minut spaceru od Starej Jaffy i morza, oraz jakieś 10-15 minut pieszo od Central Bus Station, jednego z dwóch dworców autobusowych w mieście. W najbliższej okolicy znajdują się sklepy spożywcze (m.in. am:pm), kawiarnie i restauracje. Mniej niż 5 minut spaceru zajmuje dotarcie na słynną Promenadę Rothschilda.
Podobnie jak w Jerozolimie, w recepcji hostelu można uzyskać wiele przydatnych informacji na temat zwiedzania miasta i kraju, jak również skorzystać z organizowanych przez Abraham Tours wycieczek oraz transferów między hostelami i na lotnisko (70 ILS od osoby). Hostel organizuje szereg atrakcji dla gości, w trakcie szabasu można było zapisać się na tradycyjną kolację szabasową, innego wieczoru wziąć udział w wymianie językowej.
Hostel oferuje ponad 350 łóżek w pokojach wieloosobowych, prywatnych oraz rodzinnych i zajmuje cały budynek, w którym się mieści. Na dachu znajduje się bardzo przyjemny taras, gdzie można dowolnie spędzać czas, oraz w pełni wyposażona pralnia (15 ILS pranie, 10 ILS suszenie, 3 ILS proszek). Na pierwszy piętrze znajduje się ogromna wspólna przestrzeń, równie profesjonalna co w Jerozolimie kuchnia działająca dokładnie na tych samych zasadach oraz bar. Wszystko to sprawia, że w hostelu chce się spędzać czas a nie tylko przychodzić na nocleg.
Znowu postawiłam na żeński pokój 6-osobowy, tym razem byłyśmy w komplecie i przez cały pobyt przypadło mi w udziale górne łóżko. W pokoju znajdowały się 3 piętrowe łóżka, nawet wygodne do wchodzenia na górny poziom, bardzo stabilne. W pokoju miałyśmy oddzielnie: łazienkę z prysznicem i WC, tym razem nie było ani lodówki ani aneksu kuchennego. W pokoju miałyśmy też szafki na kłódkę, oraz biurko i lustro. W pokoju była klimatyzacja z funkcją ogrzewania, ale już w Tel Awiwie było ciepło, więc nie była nam ona potrzebna. Każde łóżko miało swoje oddzielne oświetlenie, półkę na rzeczy osobiste oraz 2 kontakty.
Łóżko w żeńskim pokoju 6-osobowym kosztowało 112 ILS za noc ze śniadaniem. Najtańsze łóżka były w koedukacyjnych pokojach 12-osobowych – 108 ILS ze śniadaniem. Pokój 2-osobowy ze śniadaniem kosztuje od 450 ILS za noc. Rezerwacji możecie dokonać bezpośrednio na stronie hostelu (dostaniecie wtedy voucher na piwo gratis) lub przez Booking.com
Transport w Izraelu
Komunikacja miejska
Z komunikacji miejskiej korzystałam w Jerozolimie i Tel Awiwie, pojedynczy przejazd kosztuje 5,9 ILS i w Jerozolimie bilet można kupić na przystanku tramwajowym w automacie, a Tel Awiwie natomiast najlepiej zakupić sobie kartę i nabijać na nią przejazdy. Karta Rav Kav kosztuje 5 ILS i można ją kupić u kierowcy oraz w drogeriach Superpharm (znanych również u nas). Komunikacja miejska nie funkcjonuje w czasie szabasu, czyli mniej więcej od ok. 15:00 w piątek do zachodu słońca w sobotę. W tym czasie kursują zastępczo szeruty, minibusy, podróżowanie nimi wymaga nieco wprawy, jednak jest możliwe.
Komunikacja dalekobieżna
Między miastami można wygodnie poruszać się autobusami dalekobieżnymi obsługiwanymi przez przewoźnika Egged. Przejazd z Jerozolimy do Tel Awiwu zajmuje ok. 45 minut i kosztuje 16 ILS. Słyszałam plotkę, że od Nowego Roku nie można kupić biletu na przejazd u kierowcy, dlatego kupiłam od razu w kasie na dworcu w Jerozolimie, jednak później widziałam, że niektórzy pasażerowie kupowali bilet u kierowcy. Autobusy między Jerozolimą a Tel Awiwem kursują co 10 minut. Komunikacja międzymiastowa jest prosta, szybka i punktualna, dzięki czemu można na niej polegać i planować nawet wypad nad Morze Martwe samodzielnie np. do Ein Bokek.
Dojazd z Mostu Allenby do Jerozolimy
Jeśli podobnie jak ja granicę z Izraelem przekroczycie drogą lądową z Jordanii przez Most Allenby, po izraelskiej stronie szeruta do centrum Jerozolimy (pod bramę Damasceńską na Starym Mieście) kosztuje 42 ILS + 5 za bagaż. Uważajcie na kierowców, bo czasem nie chce im się pakować w korki, by dojechać pod mury Starego Miasta i zarządzają przystanek gdzie im wygodnie. W ostateczności najlepiej, żebyście znaleźli się przy tramwaju – w Jerozolimie jest tylko jedna linia, nie zgubicie się.
Przejazd z/na lotnisko w Tel Awiwie
Z/na lotnisko Ben Gurion można się dostać oczywiście taksówką lub szerutą z Tel Awiwu, jest też dostępny pociąg do Terminalu 3, skąd bezpłatny autobus zawiezie Was na Terminal 1 dedykowany tanim liniom. Przejazd kolejką w jedną stronę kosztuje 13,5 ILS, a do kolejki w zależności od miejsca Waszego pobytu dostaniecie się autobusem, taxi lub pieszo. Z okolic Central Bus Station w Tel Awiwie na lotnisko transferem z hostelu Abraham podróż zajęła mi nieco ponad 20 minut, a transfer kosztował 70 ILS. Miałam sporo bagażu i po 10 dniach w drodze byłam już trochę zmęczona, więc nie chciało mi się targać walizki na stację Ha’Hagana, położoną najbliżej hostelu Abraham.
Przejazd z lub do Jerozolimy z lotniska Ben Guriona możliwy jest dzięki nowym, szybkim pociągom, które trasę pokonują w 24 minuty. Bilet w jedną stronę kosztuje 17 ILS. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie izraelskich kolei. Pamiętajcie, że kolej nie funkcjonuje w szabas, tj. od piątku ok. 15:00 do soboty, do zachodu słońca.
Zwiedzanie Izraela
Co zobaczyć w Izraelu w tydzień? Uda Wam się całkiem sporo. Poza Tel Awiwem i Jerozolimą, które wydają się oczywistymi miejscami, warto wziąć pod uwagę kilka innych miejsc. Podczas pobytu w Jerozolimie spokojnie w ciągu jednego dnia ogarniecie wypad nad Morze Martwe, do twierdzy Masada, innego dnia możecie wybrać się na pół dnia do Betlejem. Podczas pobytu w Tel Awiwie warto rozważyć jednodniowe wycieczki autobusem lub pociągiem do Hajfy, Akko, Safed czy Nazaretu. Tel Awiw i Jerozolima, ze względu na swoje położenie, stanowią świetne bazy wypadowe. Z Ejlaltu popularne są wycieczki do Petry czy Wadi Rum w Jordanii, choć wiąże się to ze sporymi kosztami.
Czego spróbować w Izraelu?
W Izraelu możemy zjeść dania praktycznie każdej kuchni, jednak jeśli chcecie pozostać w bliskowschodnich klimatach, zapewne stołować się będziecie w lokalnym fast-foodzie. Zaczynając od rana, polecam spróbować dania bardziej śniadaniowego, szakszuki, choć spokojnie dostaniecie ją również na obiad czy kolację. Szakszuka to jajka sadzone na przyprawionych pomidorach z papryką, podawane z sałatką (pomidory, ogórek, sałata, tahini) oraz pitą. Można też dostać wersję w picie, kiedy wszystko wymienione powyżej pakowane jest do pity. Szakszuka pochodzi oryginalnie z Tunezji. Najbardziej kojarzonym z Izraelem daniem będzie na pewno falafel, czyli kulki z ciecierzycy smażone na głębokim oleju, serwowane w picie lub osobno z dodatkami: hummusem, sałatką, ewentualnie sosem. Jak już jesteśmy przy hummusie, to będąc w Izraelu, jesteśmy w hummusowym raju. Sama już w Jordanii stałam się fanką pasty bakłażanowej, moutabbal. Dla mięsożernych oczywiście znajdą się szałarma i kebab. Jak myślimy o deserze, to ja szczególnie chciałabym zwrócić uwagę na malabi, czyli pudding na mleku ryżowym lub migdałowym, z dodatkiem syropu np. truskawkowego, wody różanej, wiórków kokosowych i orzechów. Inną fajną przekąską są daktyle medjoul nadziewane orzechami włoskimi, bardzo proste do przygotowania: daktyle pozbawiamy pestki, a w jej miejsce wkładamy orzech. I voilà! Oczywiście chałwy i baklawy przyprawiają w Izraelu o zawrót głowy.
Język i ludzie
Choć oczywiście językiem urzędowym jest hebrajski, to w dużych miastach bez problemu dogadacie się po angielsku. Jeśli napisy występują tylko po hebrajsku, znaczy to tyle, że miejsce nie jest przeznaczone dla nie-Żydów. To pomocna taktyka, która pozwala uniknąć bycia nie na miejscu. Pomijając jednego kierowcę szeruty, przez cały tydzień pobytu nie miałam ani jednej nieprzyjemnej sytuacji, napotkani po drodze ludzie byli pomocni, uczynni i sympatyczni. Chętnie zagadywali, ale absolutnie nie po to, żeby coś mi sprzedać. W Jerozolimie, na Starym Mieście, kiedy przysiadam zjeść w spokoju falafela, siedzące ze mną na ławce panie, sądząc po ubraniu Muzułmanki, poczęstowały mnie ciastem, które właśnie rozpracowywały.
Szabat, czyli co?
Wikipedia podpowiada, że szabat to w judaizmie siódmy, ostatni dzień tygodnia, będący wg kalendarza żydowskiego dniem wypoczynku. Jest dniem świątecznym, stanowiącym pamiątkę cyklu stworzenia świata. Trwa od zachodu słońca w piątek, do prawie godziny po zachodzie słońca w sobotni wieczór. W praktyce zaczyna się już w piątek od 14:00 – 15:00. Szabas w dużym uproszczeniu to czas odpoczynku, czas, który Żydzi spędzają z rodziną, nie podróżują, nie wykonują żadnej pracy. Podczas szabasu spożywa się tradycyjne posiłki, śpiewa pieśni i celebruje. Oczywiście tyle teorii, a teraz praktyka: o ile w Jerozolimie, poza dzielnicą Muzułmańską i Chrześcijańską na Starym Mieście, życie zamiera, działają nieliczne restauracje i sklepy, o tyle w Tel Awiwie, poza brakiem transportu publicznego, nie widać aż takiej różnicy. Oczywiście część restauracji jest nieczynna, ale wciąż na spokojnie można wyjść coś zjeść, zrobić zakupy (niektóre sklepy am:pm są czynne całą dobę), napić się piwa (pod Wielką Synagogą na przykład w głośnym barze). Jeśli będziecie musieli się w tym czasie przemieścić, to zostają zawsze taksówki.
Bezpieczeństwo w Izraelu
Cytując za polskim MSZ: Izrael jest państwem zagrożonym terroryzmem. Ostrożność należy zachować w szczególności w miejscach mogących być celem ataku (np. obiekty kultu religijnego, atrakcje turystyczne, bazary). Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie podróże do:
- Strefy Gazy i obszarów bezpośrednio z nią graniczących (w tym do Aszkelonu, Jad Mordechaj, Netiwot, Sederot);
- obszarów przygranicznych z Libanem i Syrią (w tym na Wzgórza Golan, a okresowo także do Galilei).
MSZ odradza podróże, które nie są konieczne na terytoria Zachodniego Brzegu Jordanu, w szczególności do miast tzw. Strefy A, obejmującej największe miasta Zachodniego Brzegu, w tym Nablus, Ramallah, Hebron, Betlejem, Jenin, Tulkarem i Qalqilię.W aglomeracjach miejskich Tel Awiwu i Hajfy oraz w Jerozolimie (zwłaszcza na Starym Mieście) zalecamy zachowanie szczególnej ostrożności. Komunikat aktualizowany w listopadzie 2018.
Na ulicach spotyka się sporo oficerów różnego rodzaju służb bezpieczeństwa, często bardzo młodych ludzi z karabinami, którzy noszą je na ramieniu jak zabawkę. Przyznaję, że już w tramwaju, kiedy tylko dotarłam do Jerozolimy widok drobnej dziewczyny z karabinem prawie jej wielkości, lekko mnie zaniepokoił. Nie lubię broni jako takiej, dlatego od razy poczułam się nieswojo. Niemniej w Izraelu to normalne i trzeba przywyknąć, służby pojawiają się w obleganych turystycznie miejscach, wejście pod Ścianę Płaczu w Jerozolimie wymaga prześwietlenia bagażu i odwiedzających. Należy bezwzględnie przestrzegać poleceń służb i poddawać się wymaganym kontrolom.
Podróż jak zwykle warto zarejestrować w systemie MSZ Odyseusz oraz mieć przy sobie aplikację iPolak, w której znajdują się dane kontaktowe do Polskiej ambasady oraz numery alarmowe.
Kobieta solo w Izraelu
Jako kobieta podróżująca samodzielnie po Izraelu ani razu nie czułam się zagrożona ani niepewnie. Oczywiście przestrzegałam zasad co do ubioru, tam, gdzie było to konieczne zakrywałam włosy i zachowywałam się z szacunkiem do ludzi i odwiedzanych miejsc. Spotkałam się wyłącznie z miłymi sytuacjami, może poza tym kierowcą szeruty, który wysadził mnie tak z 5 przystanków tramwajowych przed Bramą Damasceńską. W knajpkach czy w komunikacji ludzie zagadywali mnie, pytali, skąd jestem, rozmawialiśmy o mojej podróży, wymienialiśmy informacje na temat swoich krajów.
https://www.instagram.com/p/Bs8DBHnFZer/
Ubezpieczenie
Na każdy wyjazd bezwzględnie wykupuję ubezpieczenie podróżne, za 7 dni pakiet AXA Large wyniósł 27,06 zł z kodem zniżkowym (odkąd korzystam z AXA zawsze ten sam: 50222). Dane polisy i numer telefonu otrzymacie SMS-em, dzięki temu polisę będziecie mieli zawsze pod ręką.
Internet i telefon
W Izraelu internet dzięki WiFi dostępny jest praktycznie wszędzie, również dzięki miejskiej sieci, np. w Tel Awiwie, dlatego w Izraelu nie kupowałam lokalnej karty sim z internetem, na zdjęciu znajdziecie przykładową ofertę. Roaming jest dość drogi – w PLAY: 8 zł za minutę połączenia/4,92 zł przychodzące, SMS – 2 zł, MMS – 3 zł, za 100 kb internetu – 4,3 zł.
Jednym zdaniem:
- oficjalną stolicą Izraela jest Jerozolima, tutaj mieści się siedziba parlamentu, Knesetu, prezydenta i rządu, jednak z uwagi na trudną sytuację polityczną w regionie, większość państw nie uznaje tego faktu i swoje placówki dyplomatyczne utrzymuje w Tel Awiwie;
- lektura obowiązkowa przed lub po wyjeździe to reportaże Pawła Smoleńskiego, Izrael oswojony Eli Sidi, aktualnie czytam też powieść, która Izraelczykom raczej nie przypadłaby do gustu, Drzewo migdałowe Michelle Choen Corasanti o początkach konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Przewodnik, jaki mogę polecić to Ziemia Święta i Jordania wyd. Pascal, bardzo natomiast odradzam przewodnik Izrael z serii Travelbook: nieaktualny, po łebkach, szkoda pieniędzy;
- kontakty są takie same jak w Polsce, nie potrzeba adaptera;
Mapka podręczna
Planujesz wyjazd do Izraela? Masz pytania, na które odpowiedź nie pojawiła się w tekście? Koniecznie daj znać w komentarzu! Postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości. A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!
Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!
Dzień dobry
Jak dostanę się w niedzielę z Jerozolimy na lotnisko w Tel Awiwie?
Mariusz
Szabat nie jest w niedzielę, więc bez problemu np. autobusem.
Witam, czy istanieje juz metro w Tel avivie,czy jeszcze jest w budowie?
Czy mogłabyś przybliżyć kwestie zakupu i użytkowania karty Rav Card?
Czy trzeba ją doładować? Gdzie i skąd wiem na jaką kwotę? Czy służy tylko na autobusy w Tel Avivie czy też na kolej z lotniska? I czy wtedy bilety są tańsze?