Skip to main content

Bawaria na weekend – jak zaplanować udany wyjazd?

Bawaria jest jak widokówka, gdzie się nie obejrzeć, tam piękne góry z ośnieżonymi szczytami, jakiś zamek zawsze się znajdzie i malownicze jezioro. Miasteczka takie jak Lindau czy Füssen to śliczne perełki lokalnej architektury i doskonałe bazy wypadowe. Bawaria i jej wizytówka, czyli Zamek Neuschwanstein, były moim marzeniem od dawna, w końcu w pewnym sensie od dziecka oglądałam go w bajkach Disney’a. Dzięki tanim połączeniom Ryanair do Memmingen w tym roku udało się je spełnić. A jak fajnie zaplanować przedłużony weekend w Bawarii i zobaczyć wszystkie atrakcje? Sprawdźcie!

Bawaria to największy i najlepiej rozwinięty kraj związkowy (land) spośród 16 tworzących Niemcy ze stolicą w Monachium. Bawaria graniczy z Austrią, Czechami i Szwajcarią (od strony Jeziora Bodeńskiego) oraz krajami związkowymi Badenią-Wirtembergią, Hesją, Turyngią i Saksonią. Przepiękne krajobrazy, szczególnie południowej Bawarii przywodzą na myśl reklamę czekolady Milka, podczas gdy okolice Memmingen to niekiedy przepiękne, żywe tapety Windowsa. Momentami od tych pięknych krajobrazów aż bolą oczy. Ale jest to słodkie cierpienie.

Jak się tanio dostać do Bawarii?

Samolotem do Memmingen

Jak już wspomniałam, moja bawarska przygoda miała miejsce dzięki tanim połączeniom Ryanair, póki co dostępnym tylko z podwarszawskiego Modlina do Memmingen. Za bilety w obie strony tylko z bagażem podręcznym zapłaciłam 206 zł od osoby, jednak widziałam również promocje za 68 zł w obie strony. Przeloty odbywają się dwa razy w tygodniu: w piątki i poniedziałki, dzięki czemu można zaplanować fajny, przedłużony weekend. Z kolei loty do Monachium obsługują nasz narodowy przewoźnik LOT oraz Lufthansa z Warszawy (lotnisko Chopina), Katowic, Krakowa, Poznania, Rzeszowa i Wrocławia. Ceny lotów nie są już jednak TAK atrakcyjne, jak w przypadku Ryanair.

Pociągiem

Do Monachium pociągiem można się dostać z Polski z przesiadką w Berlinie. Połączenie z Warszawy do Berlina trwa 6 godzin i 20 minut, z Berlina do Monachium – od 3 do 5 godzin w zależności od połączenia. Dalej możemy pociągiem dojechać do Lindau (2 godziny 40 minut), Füssen (2 godziny). Bilety można kupić na odcinek z Polski do Berlina na stronie Intercity, po niemieckiej stronie bilet sprawdzamy i kupujemy online na stronie niemieckich kolei DB BAHN.

Autokarem

Połączenia autokarowe do Monachium oferuje Flixbus, przejazd z Warszawy z przesiadką w Pradze lub Krakowie kosztuje między 150 zł a 200 zł i trwa 16-20 godzin. Na pewno nie jest to dobra opcja na weekendowy wypad, ale przy dłuższych wyjazdach może to być alternatywa.

Poruszanie się po Bawarii

Najwygodniej po Bawarii poruszać się wynajętym samochodem, daje to najwięcej swobody i zaoszczędza sporo czasu. Oczywiście jednak jeśli nie mamy takiej możliwości między miejscowościami możemy poruszać się pociągiem DB BAHN a do większości atrakcji dojedziemy lokalną komunikacją.

Samochodem – jak wynająć samochód w Bawarii?

Samochód wynajęłyśmy online na stronie Rentalcars mniej więcej 3 tygodnie przed wyjazdem. Za 5-drzwiowego Forda Fiestę z silnikiem 1.1 bez limitu kilometrów, za to z dodatkowym kierowcą zapłaciłyśmy w wypożyczalni Thrifty ostatecznie 610,00 zł (460 zł auto z ubezpieczeniem + 150 zł dodatkowy kierowca). Procedura odbioru samochodu poszła nam błyskawicznie przy stanowisku Hertza na lotnisku w Memmingen, niecałe 30 minut od wylądowania już pędziłyśmy autostradą w kierunku Lindau.

Gdzie spać w Bawarii?

Trzy noce w Bawarii rozłożyłam na 1 noc w Lindau, nad jeziorem Bodeńskim oraz dwie noce w Füssen, jako bazę wypadową do Zamku Neuschwanstein.

Lindau – Hotel Freihof Garni

Starówka Lindau położona jest na wyspie, podczas gdy reszta miasta znajduje się już na stałym lądzie. Wyspa jest bardzo dobrze przygotowana na turystów pod kątem parkingów czy miejsc noclegowych, jednak ceny są bardzo wysokie. Zarówno za pokój w hotelu jak i za parking (na wyspie nie ma darmowych parkingów). Dlatego my zdecydowałyśmy zatrzymać się w Hotelu Freihof Garni na stałym lądzie, ok. 20 minut spacerkiem na wyspę (lub 4 minuty samochodem), gdzie było cicho i spokojnie, a parking był darmowy. Nazwa hotel jest może średnio adekwatna, ja bym raczej powiedziała pensjonat z wyższej półki, w zadbanej kamienicy. Pokoje z łazienką, bardzo czyste i zadbane, bardzo fajne śniadanie w formie bufetu (w cenie) i bardzo miła obsługa. W cenie pobytu przejazd autobusem na wyspę i z powrotem (za okazaniem karty meldunkowej). Na terenie hotelu dostępne było całkiem przyzwoite wi-fi. Pozostałe opcje noclegów w Lindau znajdziecie pod tym linkiem (klik).

Füssen – Hotel Luitpoldpark

Choć Füssen to niewielkie miasteczko, to centralne położenie Hotelu Luitpoldpark (dostępny również na Booking.com) okazało się mieć znaczenie. Dwa kroki od starówki, jedno rondo i już jest się poza miastem, do tego podziemny parking. Pokoje przestronne, urządzone klasycznie, oczywiście z łazienką. Wspaniałe śniadania w cenie pobytu – bufet był naprawdę imponujący. Jedynym minusem hotelu było wi-fi, a raczej jego brak, bo niestety przez dwa dni pobytu nie udało się z niego skorzystać. Mam jednak nadzieję, że to raczej wypadek przy pracy niż standard.

Największe atrakcje Bawarii – co zobaczyć?

Bawaria obfituje przede wszystkim w obłędne widoki, wszystko to nadaje się na widokówkę, ciekawą kuchnię (nie tylko tłuste kiełbasy) oraz ciekawe miasteczka, nie za duże, nie za małe, takie zupełnie w sam raz. Nasz plan na weekendowy wypad finalnie prezentował się tak:

  • dzień 1 – przylot po południu do Memmingen i przejazd do Lindau, krótki spacer po mieście i kolacja,
  • dzień 2 – zwiedzanie Lindau i przejazd do Füssen,
  • dzień 3 – zwiedzanie Zamków Neuschwainstein i Hohenschwangau oraz Füssen,
  • dzień 4 – Füssen, Wieskirche i przejazd na lotnisko w Memmingen, po południu wylot do Polski.

Lindau

Lindau położone jest nad przepięknym Jeziorem Bodeńskim, a jego stare miasto mieści się w większości na wyspie. Miasto słynie z dorocznych zjazdów laureatów nagrody Nobla, a w różnych częściach wyspy można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o laureatach i ich osiągnięciach dzięki interaktywnej grze miejskiej. Największym zaskoczeniem dla mnie na tej maleńkiej wysepce (ma mniej niż 0,7 km²) była całkiem spora stacja kolejowa, z panorama Jeziora Bodeńskiego była po prostu hipnotyzująca. Na wyspie na szczególną uwagę zasługują: przepięknie zdobiony budynek Ratusza, budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Dawnej przy głównym placu z prowokacyjną Fontanną Neptuna, Kościół Św. Piotra – najstarszy obiekt sakralny w Lindau z XI wieku, 20-metrowa dawna latarnia Mangturm w porcie, oraz nowa latarnia morska po jednej stronie wejścia do portu i Bawarski Lew po drugiej.

Füssen

Füssen jest najczęściej traktowane jako baza wypadowa do Zamków Neuschwainstein i Hohenschwangau i nic w tym dziwnego, bowiem oba Zamki znajdują się niecałe 5 km od Füssen. Jednak samo miasteczko również zasługuje na uwagę, szczególnie, że jego zabudowa nigdy nie została zniszczona podczas I ani II Wojny Światowej. Warto zwrócić uwagę na położony tuż nad rzeką Lech imponujący dawny klasztor z Bazyliką św. Manga, świetny Wysoki Zamek, dawną letnią rezydencję księcia-biskupów Augsburga, która wygląda na bogato zdobioną i zaprojektowaną z rozmachem, a tymczasem wszystkie dekoracje wokół okien i drzwi są namalowane! Malowanie w 3D w tamtych czasach! Dacie wiarę? Klimatyczna starówka Füssen zachęca do spacerów brukowanymi uliczkami, pośród pięknie malowanych i zdobionych kamienic i kawiarenek. W Füssen również kończy się Szlak Romantyczny (Romantische Straße), malownicza trasa turystyczna Bawarii, która zaczyna się we frankońskim mieście Würzburg i liczy 350 kilometrów. Na szlaku znajdują się zabytkowe, średniowieczne miasta i miasteczka, zamki, pałace czy kościoły. Cały szlak z zaznaczonymi atrakcjami znajdziecie pod tym linkiem (klik).

Zamek Neuschwanstein

Największa trakcja Bawarii i obiekt westchnień fotografów, czyli Zamek Neuschwanstein powstał pod koniec XIX dla bawarskiego króla Ludwika II jako jego nowy wyidealizowany średniowieczny zamek rycerski, do którego miał się przeprowadzić z leżącego nieopodal Hohenschwangau. Zamek położony jest na wzgórzu z obłędnym widokiem na Alpy i jezioro Alpsee, a jego wnętrza pięknie urządzone meblami i dekoracjami z epoki. Zamek był pierwowzorem zamku Śpiącej Królewny w Disneylandach i na planszy rozpoczynającej filmy Disney’a.

Zwiedzanie zamku możliwe jest wyłącznie z przewodnikiem o godzinie, jaką mamy na bilecie i trwa ok. 30 minut. Zwiedzający otrzymują audioguide w wybranym języku (jest też język polski) i podążają za przewodnikiem do kolejnych pomieszczeń. Bilety najlepiej zamówić online z wyprzedzeniem (płatność na miejscu przy odbiorze), oba zamki mają ograniczoną liczbę wejść dziennie i może się okazać na miejscu, że bez rezerwacji nie dostaniemy już biletów. Aby robić zdjęcia w zamku należy wystąpić o specjalne pozwolenie (do pobrania tutaj), jednak wydawane są one odpłatnie jedynie w tygodniu, pod warunkiem dobrego uzasadnienia). Rezerwacji biletów możecie dokonać do pobrania tutaj, mapkę okolic zamku znajdziecie TUTAJ. W okolicy zamków jest sporo płatnych parkingów (my trafiłyśmy na taki za 7€ za dzień), a jeśli chcecie tu dojechać z Füssen autobusem, to te odjeżdżają spod stacji kolejowej: nr 73 (w stronę Steingaden / Garmisch-Partenkrichen) lub 78 (w stronę Schwangau), przystanek docelowy: Hohenschwangau – Alpseestraße. Do zamku prowadzi droga o całkiem odczuwalnym nachyleniu, wejście zajmuje ok. 30-40 minut, ale na szczęście dla leniuszków można wjechać prawie na górę autobusem (bilet 2,5€ za osobę za wjazd, 3€ za wjazd i zjazd). Z przystanku autobusowego do zamku do przejścia jest jeszcze około 500 metrów, raczej pod górę, a na Most Marii, z którego rozpościera się piękna panorama Neuschwanstein – ok. 200 metrów. Do wejścia na most może być kolejka, bo może na nim przebywać jednocześnie tylko (!) 400 osób.

Zamek Neuschwanstein jest bardzo popularny wśród turystów, szczególnie w sezonie (od czerwca do września), dlatego wizytę należy zaplanować z wyprzedzeniem, by nic nie stracić. Weekendy są oczywiście najpopularniejsze, dlatego jeśli macie taką możliwość planujecie wizytę w tygodniu. Mała rada dla fotografów, Zamek pojawia się w słońcu dopiero po 12:00, dlatego polecam najpierw wybrać się do Zamku Hohenschwangau, a potem do Neuschwanstein, by z mostu Marii (Marienbrücke) podziwiać go w pełnej krasie.

Zamek Hohenschwangau

Ten zamek jest na pewno mniej popularny wśród odwiedzających, z zewnątrz też nie robi AŻ takiego wrażenia jak Neuschwanstein, ale jest równie ciekawy w środku i warto go odwiedzić zanim udacie się do Neuschwanstein. Otaczające zamek ogrody są za to bardzo przyjemne jak również widok na jezioro Alpsee i góry. Zamek też położony jest na wzniesieniu, choć nie tak dużym jak sąsiad. Wejść do niego można z dwóch stron: albo stromiej i schodami tuż przed przystankiem autobusowym, albo trochę na około, mniej stromym szlakiem najpierw powyżej jeziora Alpsee a potem wąwozem. Zamek Hohenschwangau został zbudowany na ruinach XII-wiecznej twierdzy – Schwanstein, a decyzja o budowie zapadła na początku XIX wieku, ze względu na bardzo atrakcyjne położenie oraz wspaniałe widoki. Był letnią rezydencją króla Maksymiliana, jego żony Marii Fryderyki Pruskiej oraz dwóch jego synów – Ludwika (później Ludwik II) i Ottona (później Otto I). Wnętrza Zamku Hohenschwangau, podobnie jak Neuschwanstein są bogato urządzone i zawierają wiele pięknych mebli i dekoracji z epoki.

Zwiedzanie zamku odbywa się na dokładnie takich samych zasadach jak Neuschwanstein, wybija konkretna godzina, nasz bilet staje się ważny i wchodzimy. Jeśli przegapimy swoją godzinę, bilet przepada. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem i audioguidem w języku polskim (między innymi).

Wieskirche

To inaczej Kościół pielgrzymkowy w Wies, rokokowa budowla powstała w XVIII wieku. To jeden z najznamienitszych przykładów sztuki rokoko w Niemczech, od 1983 wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Kościół powstał by upamiętnić i jednocześnie dać schronienie wiernym, którzy licznie przybywali do Wies, jako miejsca cudu. W środku kościół jest absolutnie przytłaczający, liczne dekoracje i zdobienia są po prostu przepiękne, muszę przyznać, że nawet na mnie, dalekiej od religii chrześcijańskiej, Wieskirche zrobił ogromne wrażenie. W okolicy kościoła stoi zaledwie kilka budynków, można tu się zatrzymać na obiad czy kawę. Przygotowano również duży parking (płatny).

Pałac Linderhof

W południowo-zachodniej Bawarii, nieopodal Ettal, leży przepiękny, neobarokowy pałac z końca XIX wieku, jeden z trzech należących do Ludwika II Bawarskiego. Twórców pałacu zainspirowały Petit Trianon w Wersalu oraz inne osiemnastowieczne budowle francuskie. Przed pałacem znajduje się sztuczny gejzer, który wytryskuje co 30 minut. Bilet wstępu do pałacu i parku kosztuje 8,5 € (dzieci do 18 lat – bezpłatnie), zwiedzanie odbywa się jak we wcześniej opisywanych zamkach – tylko o konkretnej godzinie. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

Kuchnia Bawarii

Pod tym kątem Bawaria zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Od ponad pół roku nie jem mięsa, więc nieco obawiałam się bawarskiej kuchni. Okazało się jednak, że nawet tradycyjne dania regionu bywają wegetariańskie i nie miałam najmniejszego problemu z wyborem ciekawych i smacznych dań. Na uwagę zasługują: Käsespätzle – kluseczki z trzema serami i prażoną cebulką, Slices of rolled dumplings rodzaj knedlików z sosem grzybowym, bawarski dampfnudel (kluska na parze) z karmelowo-waniliowym budyniem i wiśniowym syropem oraz oczywiście tradycyjny jabłkowy strudel. Bawarskie piwo sprawdziło się doskonale, i choć nie znam się na nich szczególnie, to ciemne piwo zasmakowało mi najbardziej.

Jednym zdaniem

  • Ubezpieczenie: w Niemczech obowiązuje karta EKUZ, niemniej ja zawsze wykupuje dodatkowe ubezpieczenie w AXA, pakiet AXA Large wyniósł 15,48 zł z kodem zniżkowym (odkąd korzystam z AXA zawsze ten sam: 50222). Dane polisy i numer telefonu otrzymacie SMS-em, dzięki temu polisę będziecie mieli zawsze pod ręką;
  • w Bawarii kochają gotówkę, płatności kartą występują rzadko, albo mają ograniczenia np. od 30€. Parkingi nie przyjmują płatności kartą w ogóle. Bankomaty są na szczęście co krok, szczególnie w okolicy ważnych atrakcji. Właściwie kartą udało mi się zapłacić w Netto, na stacjach benzynowych i raz w restauracji w Füssen. Z Revoluta skorzystałam raz i niestety wypłata z bankomatu obarczona była prowizją ponad 5€! Bez sensu;
  • połączenia i internet dostępne są na terenie Unii w ramach Waszych pakietów od operatorów sieci komórkowych, w Play zupełnie darmowy jest 1 GB, każdy kolejny kosztuje nieco ponad 7 zł.

Mapka Bawarii do zwiedzania

I jak Ci się podoba Bawaria? Prawda, że niesamowita? Planujesz się wybrać? A może ta przygoda już za Tobą? Daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję!

Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia!

5 komentarze to “Bawaria na weekend – jak zaplanować udany wyjazd?”

  1. Teraz trudno będzie wybrać się do Niemczech nawet za rok pewnie. W każdym razie Bawaria to według mnie najpiękniejsza część Niemiec. Warto bedzie sie teraz po tej przerwie tam wybrać, samolot mimo wszystko bym polecał najbardziej.

  2. Beautiful pictures and a lot of useful information about Neuschwanstein Castle and the holiday destination of Füssen. Great!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.