O tym jak prawie zamordowałam obywatelkę Kuby
Do Varadero jedziemy Viazulem, autobusem dalekodystansowym, którym możecie jeździć po całej wyspie, autobusy są całkiem nowe, klimatyzowane (wcale nie tak bardzo jak się naczytałam, ale bluza nie zaszkodzi) i co najważniejsze – punktualne! Bilety kupiłam przez internet, zupełnie niepotrzebnie, bo otóż na dworcu Viazula (Avenida 26 y Zoológico) w Hawanie miałam doświadczyć jak to jest coś na Kubie musieć załatwić. Z Parque Central na dworzec taxi wyniosła nas 10 CUC, dumna i blada idę z moim biletem do kasy, pani każe mi wejść dalej i na prawo. Uznaje, że skoro wszystko mam to po prostu mamy usiąść i czekać (bo jak zwykle jesteśmy 1h przed odjazdem), siedzimy powoli orientując się w zasadach, patrząc na panią ze starą kasą, gdzie ustawiła się już długa kolejka. Zastanawiamy „po co oni tam stoją?” aż w końcu olśnienie, z moim wydrukowanym biletem mam iść do tej właśnie pani! OK, staje w kolejce za laską, która kupuje bilety dla chyba 10 osób… Czytaj więcej