W Gruzji zachwyciło mnie wiele miejsc i, prawdę mówiąc, o żadnym nie mogę powiedzieć „E, to możesz sobie darować”. Kompleks klasztorny Dawid Garedża był jednak zachwycający podwójnie, a nawet potrójnie. Na swój sposób było to najspokojniejsze miejsce, w jakim byłam w Gruzji, które poza oryginalnym klasztorem, pozostałościami pomieszczeń kościelnych ukrytych w jaskiniach ma do zaoferowania absolutnie niesamowite widoki, w tym na sąsiadujący z Gruzją Azerbejdżan. Zapraszam Was na ostatni odcinek mojej gruzińskiej przygody!