Szaleństwo, jakie zapanowało w tym roku w Tatrach z okazji kwitnięcia krokusów, w Dolinie Chochołowskiej osiągnęło absolutne apogeum. Myślę, że wielu rodaków odkryło, w jak pięknym kraju żyje i że mamy tak obłędne krajobrazy, których świat może nam zazdrościć. Co prawda to dzikie zainteresowanie groziło pewną dewastacją natury, na szczęście wolontariusze czuwali nad bezpieczeństwem tych, chronionych w końcu, kwiatów. Jedna jeśli wybrać mniej popularne miejsca na podziwianie kwitnących krokusów, można się nimi cieszyć niemalże w odosobnieniu. Ja wybrałam się w drugi weekend kwietnia (14-15.04.2018) wraz z moją przyjaciółką J. z Krakowa na Polanę Kalatówki z widokiem na Kasprowy Wierch. Jak się okazało, była to ostatnia szansa na podziwianie tych drobniutkich, fioletowych kwiatków. Czytaj więcej