Bangkok od lat stanowi początek i koniec moich wojaży po Azji. Większość zabytków już znam na pamięć, więc w tym poście o nich nie poczytacie (za to zapraszam tu: Miasto na wtorek: Bangkok). Opowiem Wam za to o bardzo przyjemnym święcie Loy Krathong, na obchody którego miałyśmy okazję trafić 6 listopada. Zaczęło się już w ciągu dnia licznymi paradami na mieście, wiecie: platforma, bębny, muzyka. Jednak najciekawsza część obchodów tego święta rozpoczyna się po zmroku. Czytaj więcej