Tbilisi zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, choć z drugiej strony nie miałam jakiś wyjątkowo skonkretyzowanych wyobrażeń na jego temat. Dodatkowo przyszło mi się z nim zetknąć pierwszy raz po średnio przespanej nocy w podróży. Okazało się, że jest to moje miasto, gdzie odnalazłam się w mig i poczułam jak u siebie. Na poły nowoczesne i biedne, zwykle bardzo głośne i dość zakorkowane potrafi jednak dać chwilę wytchnienia, by zatrzymać się i po prostu chłonąć jego atmosferę.