Patagonia trafiła na moją listę podróżniczych marzeń wieki temu, ale przez lata wydawała mi się tak nieosiągalna, tak odległa, że skupiałam się na eksplorowaniu innych zakątków świata, aż przyszedł ten dzień, kiedy Azja przestała już tak ekscytować i na dłuższy wyjazd zapragnęłam czegoś naprawdę innego. Na pewno wsparciem tej decyzji były coraz tańsze bilety lotnicze, bo Ameryka Południowa przez lata była pod tym kątem bardzo droga. I stało się! A jak już zapadła decyzja o wyjeździe, to się zaczęły schody, bo pierwotnie Patagonię wymyśliłam sobie od strony Chile. Niestety jesienią 2019 roku zaczęły się tam dość poważne zamieszki na tle politycznym i trzeba było na szybko uszyć nowy plan. Nie wiem, jak do tego doszło, że ja nie pomyślałam od początku o Argentynie, ale gdy już znalazłam dobrzy przelot do Buenos Aires, wszystko stało się jasne i plan na Patagonię powstał już błyskawicznie. A jak to wszystko dobrze zaplanować? Sprawdźcie sami. Czytaj więcej