Kiedy okazało się, że podczas wizyty na saamskiej farmie reniferów nie tylko będziemy je karmić, ale również jeść, pomyślałam sobie, że to jednak nie przejdzie. Przecież renifery to takie słodkie stworzenia, wożą Św. Mikołaja… No jak?! O moich obawach i wątpliwościach mówiłam głośno, aż w końcu przyszło olśnienie! Przecież oni tu, na dalekiej północy, 350 km za kołem polarnym nie mają dobrze nam znanych zwierząt gospodarskich, jak kury czy krowy. U nich krową jest właśnie renifer, a że na jego (a może moje?) nieszczęście jest w dodatku taki uroczy może faktycznie powstać pewien dysonans poznawczy. Faktem jest natomiast, że mięso renifera jest tu traktowane, poza rybami, jako jeden z podstawowych składników obiadowych, ale również wędlin czy suszonych przekąsek. Niemniej jednak zanim staną się pozycją w menu, są faktycznie uroczymi, choć płochliwymi stworzeniami. A jak się poznać lepiej z reniferem? I kim są Saamowie? Chodź, wszystko Ci opowiem.