Zupełnie szczerze – japońska kuchnia, pomijając sushi i pojedyncze potrawy, nie porwała mojego serca (a może żołądka?) tak, jak przykładowo kuchnia tajska. A kuchnia japońska to nie tylko sushi. Przeciętna dieta Japończyków zmieniła się na przestrzeni ostatniej dekady. Zdrowe ryby z ryżem zostały wyparte przez dania znacznie bardziej kaloryczne, bogate w tłuszcze, cukry i węglowodany. W efekcie japońska młodzież jest dziś dość okazałego wzrostu (przy moim 1,8 m rzadko czułam się jak wielkolud) i niestety zmierza w kierunku otyłości, podobnie jak np. Malezja. Sushi w restauracji, podobnie jak u nas jada się w Japonii raczej „od święta”. Poza tym w przeciwieństwie do wspomnianej kuchni tajskiej, miałam wrażenie, że ciężko w Japonii o różnorodność. Przykładowo o ile w Tajlandii jest mnóstwo klasycznych i tradycyjnych dla tego kraju dań, których można skosztować na każdym kroku o tyle w Japonii za różnymi potrawami trzeba się naprawdę nachodzić. Wszędzie dostaniecie za to ramen.