Argentyna to kraj tak bogaty w atrakcje, że miesiące nie pozwoliłyby odkryć wszystkich. Północno-zachodnia część kraju kryje niezwykłe, naturalne atrakcje jak wielokolorowe góry czy solne pustynie oraz przeurocze, maleńkie miasteczka, gdzie czas wydaje się, jakby się zatrzymał. Postawiłam na Saltę jako bazę wypadową, bo łatwo tam było dolecieć z innych części kraju, a lokalne agencje turystyczne oferowały najwięcej różnorodnych wycieczek. I choć kolejne dwa dni spędziłyśmy praktycznie w drodze, bo największe atrakcje prowincji Jujuy (czyt. Chuchui) oddalone są od Salty średnio 250 kilometrów, to opcja wycieczek zorganizowanych była i tak najwygodniejsza. Dzięki temu udało nam się zwiedzić Purmamarcę (nawet dwukrotnie!), Humahuacę, Wzgórze 7 kolorów, pasmo górskie zwane Paleta de pintor (paleta malarza) oraz niepozorną Tilcarę, tradycyjne miasteczko pełne street artu z lamami w rolach głównych. Zapewne kiedy czytacie te nazw, niewiele Wam mówią, ale jak zobaczycie zdjęcia z tych fantastycznych miejsc, na pewno będziecie chcieli zobaczyć je na własne oczy.