Chcesz pierwszy raz wybrać się do Tajlandii, ale nie wiesz jak się za to zabrać? Dookoła natłok informacji, a Ty wciąż nie wiesz co wybrać? Spokojnie, jesteś już na dobrej drodze 🙂 W tym poście znajdziesz praktyczny poradnik, jak zorganizować swój pierwszy wyjazd do Tajlandii, by był udany, by zakochać się w tym kraju i czerpać z podróży najwięcej radości. Gdzie pojechać, co zwiedzić, gdzie szukać informacji? Czytaj dalej!
Tag: transport w Tajlandii
Tajlandia: święto Loy Krathong w Bangkoku
Bangkok od lat stanowi początek i koniec moich wojaży po Azji. Większość zabytków już znam na pamięć, więc w tym poście o nich nie poczytacie (za to zapraszam tu: Miasto na wtorek: Bangkok). Opowiem Wam za to o bardzo przyjemnym święcie Loy Krathong, na obchody którego miałyśmy okazję trafić 6 listopada. Zaczęło się już w ciągu dnia licznymi paradami na mieście, wiecie: platforma, bębny, muzyka. Jednak najciekawsza część obchodów tego święta rozpoczyna się po zmroku. Czytaj więcej
Tajlandia: plażowanie na Ko Samet
Jeśli szukacie miejsca na plażowe lenistwo po 2 tygodniach w drodze w dodatku ma być blisko Bangkoku, bo już się najeździliście i macie dość to polecam Wam Ko Samet (Koh Samed lub po prostu Samed). Relatywnie blisko stolicy (2,5-3,5 h jazdy minibusem w zależności od trasy i natężenia ruchu), a jednak nie jest to Pattaya, mała wysepka jaką jest Ko Samet stanowi głównie bazę weekendowych wypadów dla lokalnych turystów. Gdybym miała porównać lokalnych turystów europejskich, to byłoby to ok. 70% do 30%, szczególnie, że na wyspę dotarłyśmy w sobotę. W to mi graj, jak to mówią! 🙂
Czytaj więcej
Czytaj więcej
Tajlandia: Chiang Rai i okolica – co zobaczyć?
Większość turystów przyjeżdżających do Chiang Rai przybywa tu w dwóch celach: oczekiwanie na wizę i transport do Laosu albo do White Temple, Wat Rong Khun. Wystarczy jednak minimum wysiłku, by odkryć w tym mieście a przede wszystkim jego okolicach jest wiele, wiele więcej ciekawych miejsc. Chiang Rai leży w północnej Tajlandii i jest centrum komercyjnym Złotego Trójkąta (Tajlandii, Birmy i Laosu). Po gwarnym i zatłoczonym turystami Chiang Mai, Chiang Rai było miłą odmianą, miasto ma fajną, spokojną atmosferę, już po kilku godzinach można poczuć się tu jak u siebie. Zapraszam więc 🙂
Tajlandia: Chiang Mai vol. 2
Pierwszy raz w Chiang Mai byłam w 2009 roku, jednak uczestnictwo w zorganizowanej wycieczce, kiedy śpi się w 5* hotelach i wszędzie człowieka wożą autokarem, daje jako takie możliwości poznania danego miejsca. Tym razem pojechałyśmy tam po naszemu, czyli lokalnym autobusem, do hostelu z posiłkami w lokalnych jadłodajniach i zwiedzaniu na własną rękę. O mojej pierwszej wizycie w Chiang Mai możecie przeczytać TU, tymczasem poniżej dowiecie się jak mi było w Chiang Mai w tym roku.
Czytaj więcej
Tajlandia: Sukhothai – atrakcje dawnej stolicy Syjamu
Sukhothai to starożytna stolica Syjamu, jej nazwa oznacza dosłownie „świt szczęścia”. Podczas każdego wyjazdu mam to szczęście trafić do miejsca, które stanie się tym najlepszym, najciekawszym, najsympatyczniejszym na trasie. Takim miejscem w moim prywatnym rankingu zostało Sukhothai. Niewielkie miasto, a właściwie dwa, leży 5,5 h drogi od Ayutthaya i ma przecudowną atmosferę. To takie miejsce, w którym w mig czujesz się jak w domu. Pozwólcie, że Was oprowadzę.
Sukhothai – pierwsze niezależne królestwo Tajów – kojarzy się głównie ze złotym wiekiem w historii kraju. Wszystko dzięki królowi Intradit, który uzyskał niezależność zrzucając zwierzchność khmerów. Królestwo rozrastało się podporządkowując sobie nie tylko większość kraju, ale również obszary na Półwyspie Malajskim czy w Birmie. Na szczególną uwagę w historii królestwa zasługują wybitne dokonania artystyczne związane z wyobrażeniami Buddy. Dobra passa nie trwała jednak długo, bo ok. 200 lat, kiedy to Sukhothai zostało wchłonięte przez królestwo Ayutthai.
Czytaj więcej
Czytaj więcej
Tajlandia: informacje praktyczne
To był mój 6 raz w Tajlandii, ale chyba dopiero teraz mogę powiedzieć, że poznałam ją i zjechałam ją porządnie. Podobnie jak na Sycylii, postawiłyśmy na luz i płynięcie z prądem. Niektóre informacje o przejazdach udało mi się znaleźć, ale w większości były to informacje bardzo ogólne. Wiele informacji okazało się również ani aktualnych/przesadzonych z czym niniejszym się w tym poście rozprawię. Wiedziałyśmy tylko tyle gdzie się mamy danego dnia znaleźć i gdzie śpimy, bo jak co roku z pomocą booking.com porobiłam zawczasu rezerwacje. Nie lubię w 34 stopniowym upale z 10 kg plecakiem latać i szukać spania dopiero na miejscu. Nie, kiedy mam tylko 2 tygodnie zaplanowane na wyjazd. Generalnie trzeba pamiętać w chwilach zwątpienia, że Tajowie bardzo dbają o to, żeby turysta dojechał tam gdzie chce i wyszedł z podróży zadowolony, nawet więc jeśli ni znają słowa po angielsku postarają się, żebyście wsiedli w dobry autobus, na dobrą łódź i generalnie dotarli do celu szczęśliwi.